7
Następny dzień...
****************************
Wstałam, a raczej zostałam obudzona przez Jeffa.
- Co tak wcześnie? Jest dopiero 8:00... - zakryłam twarz poduszką.
- O tej porze zaczynamy ćwiczenia - zdjął zemnie kołdrę.
- Jakie ćwiczenia? - zapytałam nie bardzo wiedząc o co mu chodzi.
- Zobaczysz - powiedział i rzucił mi torbę, którą dobrze znałam.
To moja torba.
A kiedy ją otworzyłam były tam moje ciuchy.
- Dzięki Jeff... - uśmiechnęłam się do niego.
- Nie ma sprawy - odwzajemnił uśmiech - To ja poczekam na dole na ciebie w kuchni a ty się ubierz - to powiedziawszy wyszedł z mojego pokoju.
Wyszukałam w mojej torbie czarne spodnie z dziurami na kolanach i białą bluzkę z czarnym napisem.
Poszłam do łazienki i załatwiłam swoje wszystkie potrzeby, a potem zeszłam na dół do kuchni.
Jeff siedział przy stole razem z Tobym i innymi osobami, które tu pewnie mieszkająca i należą do rodziny.
- O Alice, chodź, poznam Cię z innymi członkami tej rodziny - powiedział Jeff.
Podeszłam do niego a cała reszta się na mnie spojrzała.
- To jest Ben Drowned - wskazał na blondyna, który jak się okazało jest elfem - Gra w gry - powiedział.
Ben uścisnął mi rękę i poszedł w stronę telewizora by zapewne pograć.
**
Po przedstawieniu mi wszystkich poszliśmy na ćwiczenia do lasu.
Pokazywał mi jak się obsługiwać różnymi narzędziami.
Aż w końcu doszło do tego, że pokazał mi jak się zabija...
To było okropne...
Ale kiedy pomyślałam, że tak mogę zrobić mojemu bratu odrazu się uśmiechnęłam.
Niedługo ten dzień nadejdzie i będę mogła się zemścić.
Po wyczerpujących ćwiczeniach wróciliśmy do ,,domu" a ja odrazu się położyłam do łóżka i zasnęłam.
**
Hej 😘
Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodobał, a jeśli tak proszę Was o zostawienie gwiazdki ⭐️ lub komentarza 📝
Do zobaczenia 😍
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro