Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Raczkowanie nowej przyjaźni i pierwszy sekret.

Perspektywa Shiro:

Cholera! Nie powinienem się przed nim nie rozklejać! Po co w ogóle mu powiedziałem, co się stało?! Mam nadzieje, że nie wypapla to swoim przymaciołom i nie rozniesie sę to po szkole. Chociaż... obiecał, że nikomu nie powie. Odkręciłem wodę i popryskałem się nią po twarzy, spojrzałem lustro i zobaczyłem, że moje oczy są trochę zaczerwienione od łez. Wytarłem się ręcznikiem, po czym wziąłem głęboki oddech.

-Muszę wziąć się w garść.- Wyszeptałem, nie mogę dawać się tak emocją, nie bedę zachowywał się jak jakaś dziewczynka. Wyszedłem z łazienki, wchodząc do pokoju zerknąłem na Nagise, który od razu oderwał wzrok od książki, gdy tylko złapałem klamkę.

-Wszystko w porządku?-Zapytał, odwróciłam głowę w innym kierunku i odpowiedziałem.

-Tak. -Usiadłem koło niego i chwyciłem książkę.

-To teraz wzory.

-Mieliśmy robić zadania.-Oznajmił. Napisałem mu na kartce zadania, które po paru minutach i zrobił. Założyłem okulary i zacząłem sprawdzać.

-Stresujesz się, jak piszesz kartkówki lub sprawdziany?-Zapytałem, przyglądając mu się spod okularów.

-Trochę tak, a co?

- Zrobiłeś wszystko dobrze nawet te przykłady, które są bardzo trudne.- Blondyn zaczął drapać się po karku i uśmiechnął się.

-Może to dla tego mi dobrze poszło, że z tobą jest miła atmosfera i nie ma się czym stresować.

-Możliwe. - Po chwili do pokoju weszła babcia z dwoma kubkami herbaty, które położyła na biurku i nie wyszłam, zabraliśmy je, po czym usiedliśmy na podłogę. Oparłem się i brzeg łóżka i przyłożyłem kubek do ust.

- Podoba ci się nasza szkoła?- Zaczął blondyn.

-Tak, jest całkiem ładna.

-A poznałeś już jakieś nowe osoby?

-Nie, nie przepadam za poznawaniem nowych ludzi. - Spojrzałem na smutnego Nagise, który obserwował parę, latająca koło kubka. Czy go czymś uraziłem?

- Ale ciebie z chęcią poznam.- Dodałem.

- Serio?

-Tak, jakbym nie chciał, to bym cię nie zapraszał do domu. To chyba oczywiste.

-No tak... Ha to oczywiste! Zapowiada się ciekawa przyjaźń.

- A co z twoją paczką?

- Cóż muszę trochę od nich odpocząć.- Po godzinie Nagisa nim wyszedł z pokoju, dał mi babeczki, po czym wyszedł.

- Jest bardzo miłym chłopcem, zapraszaj go do domu częściej. Może kiedyś razem coś upieczemy we trzech.

- I przy tym posłuchamy tego amerykańakiego zespołu za którym szalejesz.

-Oczywiście. -poklepała mnie po ramieniu i wróciła do kuchni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro