9. Raczkowanie nowej przyjaźni i pierwszy sekret.
Perspektywa Shiro:
Cholera! Nie powinienem się przed nim nie rozklejać! Po co w ogóle mu powiedziałem, co się stało?! Mam nadzieje, że nie wypapla to swoim przymaciołom i nie rozniesie sę to po szkole. Chociaż... obiecał, że nikomu nie powie. Odkręciłem wodę i popryskałem się nią po twarzy, spojrzałem lustro i zobaczyłem, że moje oczy są trochę zaczerwienione od łez. Wytarłem się ręcznikiem, po czym wziąłem głęboki oddech.
-Muszę wziąć się w garść.- Wyszeptałem, nie mogę dawać się tak emocją, nie bedę zachowywał się jak jakaś dziewczynka. Wyszedłem z łazienki, wchodząc do pokoju zerknąłem na Nagise, który od razu oderwał wzrok od książki, gdy tylko złapałem klamkę.
-Wszystko w porządku?-Zapytał, odwróciłam głowę w innym kierunku i odpowiedziałem.
-Tak. -Usiadłem koło niego i chwyciłem książkę.
-To teraz wzory.
-Mieliśmy robić zadania.-Oznajmił. Napisałem mu na kartce zadania, które po paru minutach i zrobił. Założyłem okulary i zacząłem sprawdzać.
-Stresujesz się, jak piszesz kartkówki lub sprawdziany?-Zapytałem, przyglądając mu się spod okularów.
-Trochę tak, a co?
- Zrobiłeś wszystko dobrze nawet te przykłady, które są bardzo trudne.- Blondyn zaczął drapać się po karku i uśmiechnął się.
-Może to dla tego mi dobrze poszło, że z tobą jest miła atmosfera i nie ma się czym stresować.
-Możliwe. - Po chwili do pokoju weszła babcia z dwoma kubkami herbaty, które położyła na biurku i nie wyszłam, zabraliśmy je, po czym usiedliśmy na podłogę. Oparłem się i brzeg łóżka i przyłożyłem kubek do ust.
- Podoba ci się nasza szkoła?- Zaczął blondyn.
-Tak, jest całkiem ładna.
-A poznałeś już jakieś nowe osoby?
-Nie, nie przepadam za poznawaniem nowych ludzi. - Spojrzałem na smutnego Nagise, który obserwował parę, latająca koło kubka. Czy go czymś uraziłem?
- Ale ciebie z chęcią poznam.- Dodałem.
- Serio?
-Tak, jakbym nie chciał, to bym cię nie zapraszał do domu. To chyba oczywiste.
-No tak... Ha to oczywiste! Zapowiada się ciekawa przyjaźń.
- A co z twoją paczką?
- Cóż muszę trochę od nich odpocząć.- Po godzinie Nagisa nim wyszedł z pokoju, dał mi babeczki, po czym wyszedł.
- Jest bardzo miłym chłopcem, zapraszaj go do domu częściej. Może kiedyś razem coś upieczemy we trzech.
- I przy tym posłuchamy tego amerykańakiego zespołu za którym szalejesz.
-Oczywiście. -poklepała mnie po ramieniu i wróciła do kuchni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro