Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Czemu tak wali?!

Nagisa Pov:

Po lekcji, gdy w klasie zostałem tylko ja i Shiro dźgnąłem go palcem w ramie, przez co się odwrócił w moją stronę.

-Co?-Zapytał. Zacząłem drapać się po tyle głowy.

-Czy  mógłbyś mnie poduczyć z tego tematu, co teraz przerabiamy?

-Jasne, jutro przyjdź do mnie mieszkam na ulicy Gineza 11.

-Okej.- Gdy chciałem wyjść z klasy, szatyn chwycił mnie za ramię a moje serce zaczęło szybciej bić. Czemu tak wali?! Odwróciłem się do niego przodem i spojrzałem głęboko w jego zielone oczy.

-C-coś się stało?-Zapytałem drżącym głosem.

-Nic takiego tylko... możesz mi pokazać, gdzie jest sekretariat? Jestem tu dopiero dwa dni i jeszcze nie wiem, gdzie co jest.

-Oczywiście, że tak. -Wyszliśmy z klasy i oprowadziłem go po całej szkole a jako ostatni punkt naszej ''wycieczki szkoło-znawczej'' był sekretariat, do którego wszedł Shiro a ja usiadłem na krześle i czekałem. Ciesze się, że mogłem mu pomóc, chociaż to, co zrobiłem, jest niczym do tego, co on zrobił, muszę mu się jakoś odwdzięczyć tylko jak?

-Nagisa słyszysz mnie? Ej!- Usłyszałem głos Shiro, który wyrwał mnie z  zamyślenia.

-Emm... Tak!- Uśmiechnąłem się, po czym spojrzałem na zegar, który wisiał na wprost nas i pokazywał, że za pół minuty zaczną się lekcję. Spojrzałem na kolegę i pobiegliśmy do klasy. Jako pierwszy wbiegłem do klasy i oznajmiłem radośnie:

-Pierwszy!- Po chwili zorientowałem się, że lekcja się zaczęła i bardzo się spóźniliśmy, przez co oboje dostaliśmy uwagi. Usiedliśmy na swoje miejsca i wyciągnęliśmy książki do historii. Po pięciu godzinach lekcje się skończyły, przez co wreszcie mogłem wrócić do domu, gdy chciałem opuścić teren szkoły ktoś podbiegł do mnie a tym kimś była Rie, która prawie skoczyła mi na plecy.

-Ej Rie co ty robisz? Chcesz, żebym się przewrócił.- Powiedziałem obrażonym głosem. Białowłosa stanęła przede mną i uśmiechnęła się.

-Oj nie obrażaj się, chciałam po prostu wskoczyć ci na plecy, ale nie wyszło.- Podczas gdy szliśmy w stronę mojego domu, zorientowałem się, że posmutniała zatrzymałem się i zapytałem:

-Coś się stało?

-Nie nic... mógłbyś coś dla mnie zrobić?

-Zależy co.

- Mógłbyś powiedzieć coś o mnie nowemu uczniowi?- Zdziwiony zamrugałem parę razy.

- Jasne powiem mu, ale czemu nie zrobisz tego sama?

-No bo ja...-Na jej twarzy pojawił się delikatny rumieniec.

-Nie musisz mówić rozumiem.- Uśmiechnąłem się, po czym ruszyliśmy dalej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro