3. To on zaczął!
Nagisa Pov:
Obudził mnie czyiś dotyk. Otworzyłem oczy i zobaczyłem swojego starszego brata Juna, jest wysoki, ma krótkie brązowe włosy i niebieskie oczy.
-Pobudka Nagisa!- Powiedział z uśmiechem. Usiadłem i przetarłem powieki.
-Jaka jest godzina?
-Dwudziesta trzydzieści. Ciesz się, że wróciłem przed rodzicami, bo być dostał ochrzan za to, że zasnąłeś i nie zakluczyłeś drzwi. - Oznajmił, siadając koło mnie. Wyciągnął telefon z kieszeni i zapytał:
-Czy coś zrobiłeś w szkole?
-Nie.
-To, czemu ktoś dzwonił ze szkoły.
-Aaa to pewnie była higienistka, dzwoniła do ciebie i rodziców, bo zemdlałem.- Brat spojrzał na mnie z troską i zapytał przejęty.
- Dobrze się czujesz? Nic ci się nie stało?- Uśmiechnąłem się, by go uspokoić i odpowiedziałem:
- Dobrze się czuję, byłem po prostu zmęczony. -Brunet potargał moje włosy.
- Mogłeś mi rano powiedzieć, że jesteś zmęczony, to byś nie szedł do szkoły.
-Jun nie przesadzaj! - Chwyciłem poduszkę i zdzieliłem go w głowę.
-O ty mały!- Powiedział i również mnie zdzielił. Wygłupialiśmy się tak długo, że nawet nie zauważyliśmy, kiedy nasi rodzice wrócili z pracy.
- Jun! Nagisa! Co wy robicie?- Zapytała matka, brat zszedł z moich pleców, przez co wskazałem na niego palcem.
-To on zaczął! - Oznajmiłem.
-On kłamie! - Krzyknął brat.
-Nie zachowujcie się jak dzieci.- Powiedział ojciec, siadając koło mnie, włączył telewizor i zdjął krawat. Spojrzałem na zegarek i ruszyłem do kuchni zrobić sobie kanapkę.
-Nagisa! Zrób mi coś do jedzenia!- Pokręciłem głową i uszykowałem cztery kanapki z serem, po czym wróciłem do salonu i położyłem talerz na stole.
-O której jutro kończysz lekcje?- Zapytał ojciec.
- O czternastej dwadzieścia pięć.
-Aha.- Wyciągnął z portfela dwadzieścia złotych i mi je dał.
-Kup sobie coś.
-Dzięki.- Uśmiechnąłem się i poszedłem do swojego pokoju. Uszykowałem książki na jutrzejsze lekcje, po czym wziąłem piżamę i ruszyłem do łazienki się wykąpać. Gdy się umyłem, położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Cały czas przed sobą miałem zielone oczy Shiro, były takie ładne. Czekaj... o czym ja myślę?! To chyba nic złego, że o nim pomyślałem co nie? Mam nadzieje, że jutro spotkam go w szkole.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro