Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28. Prawda wyszła na jaw

Pov Nagisy:

Gdy Shiro wrócił do domu, doktor, który się mną zajmuje, zaprowadził mnie do pokoju, ściany były niebieskie, pod jedną ścianą było jedno łóżko, na którym siedział staruszek czytający gazetę, a koło drugiej ściany było kolejny materac, w którym miałem leżeć. Pielęgniarka założyła mi na twarz maseczkę z tlenem, po paru minutach staruszek poszedł na badania, przez co zostałem sam z doktorem, który usiadł koło mnie na krześle.

-Dobrze wiesz, w jakiej znajdujesz się sytuacji, dobrze by było, jakby twoi bliscy o tym wiedzieli. - Zaczął brunet, poprawiając swoje okulary. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, zdjąłem maseczkę i odpowiedziałem:

-O-oni nie mogę o tym wiedzieć... Przynajmniej nie teraz. -  Poczułem ból w klacie, zakaszlałem, przez co doktory założył mi na twarz maskę.

-Nie zdejmuj tego.  Nie wiem co, powiedziałeś swojemu przyjacielowi, ale na twoim miejscu byłbym z nim szczery.

-Pan nic nie rozumie... Możesz mi obiecać, że nikomu z mojej rodziny nie powiesz o tym, co się ze mną dzieje? Nawet temu chłopakowi?

- Obiecuje,  jestem zobowiązany tajemnicą lekarską. - Po paru minutach mężczyzna opuścił pomieszczenie. Obróciłem się w stronę ściany i mocno wtuliłem w poduszkę. Rozpłakałem się, rozpłakałem jak mały chłopiec... Sytuacja jest poważna, a ja nie mogę nic zrobić. Nikt  nie może się dowiedzieć, tym bardziej Shiro...

Pov Shiro:

Obudziłem się z okropnym bólem głowy, gdy wczoraj z Neru wyszliśmy ze szpitala, uderzyła mnie drzwiami od samochodu, gdy podnosiłem portfel. Muszę uważać, bo jeszcze zrobi mi gorszą krzywdę, na przykład poleje kawą... Taa...  Spojrzałem na zegarek, który wskazywał dziewiątą. Szybko się umyłem i ubrałem, zjadłem śniadanie, po czym pobiegłem do pracy. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo męczący, nie było Nagisy oraz Ryszarda, który postanowił pojechać w góry, przez co razem z Neru musieliśmy zając się ich czynnościami. Ja pryzmowałem zamówienia i je zanosiłem, a brunetka je robiła. Podszedłem do drzwi i przewróciłem karteczkę z ''Otwarte'' na '' Zamknięte'', usiadłem na krześle i głośno westchnąłem.

-Jestem wykończona! Jak Nagisa wróci, to mu chyba nakopie do dupy, że zachorował. - Wysyczała niebieskooka.

- To nie jego wina, że zachorował.

-Wiesz co? - Dziewczyna usiadła naprzeciwko mnie i oparła się o oparcie.

-Jesteście parą.

-Kto?

-Ty i Nagisa.

- Co? Nie! Nie jesteśmy razem!

-Ha! Trafiłam w czuły punkty. Wiesz... Mogłeś mi o tym powiedzieć, nie mam nic przeciwko takim związkom. -Przez chwilę patrzyłem na nią, ze zdziwieniem. Jak się domyśliła, że ja jestem z Nagisą?

-Z skąd ty...

- Ostatnio zobaczyłam na szyi naszego księcia malinki, domyśliłam się, kto mógł je zrobić. - Uśmiechnęła się i lekko uderzyła w ramię. Muszę przyznać, jest wspaniałą przyjaciółką.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro