Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22. Świerszcze w żołądku

Pov Shiro:

Lekcje mijały szybko, aż za szybko...  Wszystkie przerwy spędzałem w szkolnej łazience, by nie widzieć Nagisy. Muszę sobie wszystko na spokojnie przemyśleć... 

*** Po lekcjach ***

Usiadłem na ławce koło drzewa i z niecierpliwością czekałem na przyjście przyjaciela.

-Już jestem! - oznajmił, zbliżając się do mnie. Wstałem i rzuciłem:

-Chodźmy. - bez jakiegoś słowa ruszyliśmy w stronę lasu, pewnie dlatego poniosły nas tam nogi, bo to miejsce naszych spotkań, przygód. Niespodziewanie blondyn uniósł ręce w góre i przerwał panującą cisze.
-Śnieg! - uniosłem wzrok i zobaczyłem spadający biały puch.

-Lubisz śnieg? -zapytał niebieskooki, spoglądając na mnie.

-Bardzo, pamiętam jak kiedyś z moim przyjacielem Yukki'm zrobiliśmy ze śniegu iglo, ale jego siostra je nam zebsuła bo nie chcieliśmy jej wpuścić do środka.

-To nie było miłe. Czemu nie chcieliście jej wpuścić?

-Bo była dziewczyną, a naszą główną zasadą było "zero dziewczyn".- nagisa usiadł na ziemi i zapytał z opuszczoną głową:

- Bardzo go lubiłeś?

-Tak, ale od czasu wyprowadzi, nie odzywał się do mnie. - zamknąłem oczy, wyobraziłem sobie dawnego przyjaciela, był uśmiechnięty,  jego szare włosy jak zawsze roztargane, a niebieskie oczy tętniące radością.

- Jeśli go lubiłeś, musiał być naprawdę fajny. - wyszeptał blondyn, zamykając oczy. To moja szansa! Kucnąłem przed Nagisą i uniosłem jego podbródek, łącząc nasze usta w pocałunek. Całowałem go delikatnie jakby chciał się sprzeciwić, lecz się nie sprzeciwiał... Odsunąłem się od niego, policzki miał różowe.

- Shiro...

- Słuchaj, nim cokolwiek powiesz wysłuchaj mnie, proszę... Wiem, to co zrobiłem jest szalone, ale czuje coś, sam dokładnie nie wiem co. Te uczucie jest takie przyjemne, zawsze się pojawia w twojej obecności...

-Może to świerszcze?

- Świerszcze?

-No w żołądku.

- W żołądku ma się potylki pacanie.

- A no tak mój błąd. -zaśmiał się.

-Wracając... Ja chyba się w tobie zauroczyłem. - na głos to brzmi tak żałośnie aghh.

- Oh... To znaczy, że mnie. lubisz, lubisz?

-Tak... Bardzo cię lubię. - zamknąłem oczy, usłyszałem szloch. Powoli otworzyłem oczy i zobaczyłem, jak po policzkach przyjaciela spływają łzy, rozstawił ręce i przytulił się do mnie.   

- Czemu płaczesz?

-B..bo ja ciebie też bardzo, bardzo lubie. - Przytuliłem go mocniej do siebie, teraz nikt mi go nie odbierze! nikt!  Odsunąłem go od siebie, by zobaczyć jego twarz. Otarłem kciukiem spływające łzy i uśmiechnąłem się.

- Nigdy cię nie opuszczę.

-Shiro... - I ponownie się pocałowaliśmy.

*** Parę minut później ***

Zrobiło się zimno, pomogłem wstać blondynowi i ruszyliśmy w stronę mojego domu.

-Słuchaj... może nikomu nie mówmy, że chodzimy ze sobą. - Zaproponował, kiwnął głową dalej patrząc przed siebie.

-Tak, by było najlepiej. Mam nadzieje, że potrafisz dotrzymać naszego małego sekretu.

-O-oczywiście! - Z uśmiechem pokręciłem głową. W domu zaczęliśmy odrabiać zadania domowe, chociaż nie szło mi to za dobrze myśl o tym, co się dzisiaj stało będzie mnie męczyć przez parę tygodni... I dobrze!!  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro