Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21. Ostre słowa

Pov Shiro:

Od paru dni Nagisa regularnie zaczął chodzić do szkoły, nabrał rumiency i wróciły mu siły. Razem spędzaliśmy każdą lekcję, a na przerwie dołączali się jego przyjaciele, jeśli dobrze pamiętam to Rie i Oliver to rodzeństwo, a Usui jest jedynakiem. Szczerze? Jego najmniej lubię, zawsze do mnie ma jakieś pretensje albo śmieje się z moich okularów przecie to nic śmiesznego!  Wstyd mi się do tego przyznać nawet przed sobą, ale od czasu tego pocałunku stresuje się, gdy jestem przy niebieskookim. Codziennie przed snem myślę o tym, jak mam mu wyznać to dziwne uczucie, które dręczy mnie już jakiś czas. Niby znamy się coś z pół roku, ale ciężko mi siebie określić... Po tym wypadku w lesie, wiem, że nie chce go stracić. Czy można yo nazwać nastoletnim zauroczeniem? Przez to wszystko mam mętlik w głowie. Byleby tego nie zauważył.

-Shiiiirooo! - Pisnął blondyn, kując mnie w bok, skrzywiłem się i spojrzałem na niego ze złością.

-Co?

- Mówię do ciebie od dobrych trzech minut, a ty mnie nie słuchasz!

-Wybacz, zamyśliłem się...

- Od paru dni jesteś taki zamulony, coś się stało?

-Nie... To nic takiego. - Lekko uniosłem kąciki ust, żeby ułożyły się w ''niewymuszony''  uśmiech, przyjaciel na początku zdziwił się i również uśmiechnął. Wyszliśmy na korytarz i już po chwili podeszli do las Oliver, Usui i Rie.

-Co teraz mamy? -zapytał Nagisa przechylając głowę.

-Hmm... Chyba geografie. - Odpowiedział białowłosy, kładąc rękę na ramieniu jak zawsze wkurzonemu ''płomykowi''.

-Okularnik ile mamy dzisiaj lekcji?

-Mówiłem już, że nie masz tak na mnie mówić.

- Bo co pójdziesz się wyżalić tatusiowi?

-Usui przestań.- blondyn warknął z marszczonymi brwiami.

-No co? Już nie można żartować? Zresztą twoi starzy się ulotnili? Ani razu ich nie było w szkole. Aaa już wiem, pewnie się nie przyznawają do ciebie.

-Usui do cholery! Przestań!- krzyknął blondyn. Zacisnąłem pięści i wyszedłem na dwór.

-Shiro czekaj! - Usłyszałem głos Nagisy, który już po chwili był przed de mną, głośno dysząc.

- przepraszam za niego. Nie wiem co go ugryzło.

- Słuchaj, może się śmiać z moich okularów, z tego, że lubię czytać książki, a nie jak inni grać w piłkę, ale od mojej rodziny ma się odpierdolić! - wykrzyczałem. Byłem tak wkurzony, że nawet nie wiem, kiedy po mojej twarzy zaczęły spływać łzy.

- P-przepraszam... -Wyszeptałem i usiadłem na ławce, chowając twarz w dłoniach. Nagle poczułem, jak ręka blondyna wylądowała na moim ramieniu, przysuwając mnie w swoją stronę.

- Nie płacz,  bo za chwile i ja się rozkleję. - Otarłem powieki i westchnąłem.

- Nagisa czy... możesz iść ze mną na spacer?

-Teraz?

-Nie, po lekcjach. Muszę coś ci powiedzieć...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro