20. Śpiący żówł
Pov Shiro:
Minął tydzień, zacząłem ponownie chodzić do szkoły, a Nagisa wrócił do szkoły tylko... nadal jest słaby. Dzisiaj jest pierwszy raz pójdę do niego od czasu, gdy wrócił. Zapukałem do drzwi, które otworzył brat blondyna.
-Część! Wejdź!- Powiedział z uśmiechem. Na korytarzu zdjąłem buty i położyłem je obok szafy, na której była doniczka z różowym kwiatem.
-Nagisa jest w pokoju?
-Tak, idź do niego. Nie wiesz, jak bardzo nie mógł się doczekać twojej wizyty.- Poczułem ciepło otulające moje serce, dziwne uczucie... Ruszyłem w stronę pokoju niebieskookiego, przed drzwiami zacisnąłem pięści i zapukałem do pokoju. Zero odpowiedzi. Chwyciłem klamkę i wszedłem do pomieszczenia, w którym panowała cisza. Podszedłem po cichu do łóżka i ujrzałem blond włosy,
-Nagisa śpisz?
-Nie, udaje żółwia. - Odpowiedział a po krótkiej chwili roześmiał się. Odkryłem jego twarz i pokręciłem głową.
-Zachowujesz się jak małe dziecko.- Chłopak spojrzał na mnie i przymrużył oczy.
- A ty jak dorosły. Serio ziom zachowuj się jak nastolatek, a nie tak poważnie. Może będe nazywał cię per pan? Pasuje. - położył się i westchnął. Jest bardzo blady, a wory pod oczami są bardzo widoczne.
- Jak się czujesz?
- Dobrze tylko trochę boli... - powiedział, wskazując palcem na miejsce gdzie znajdę się mostek.
- Iść po twojego brata?
- Nie! To nic takiego. - Krzyknął, chwytając mnie za rękę. Spojrzałem, a on odsunął swoją dłoń i zakłopotany opuścił głowę.
-Upierdliwości!- Warknąłem i położyłem się na łóżku.
-Shiro...
-Przesuń się, bo za chwilę spadnę. - rozkazałem, blondy posłusznie się przysunął bliżej ściany. Po paru minutach poczułem na swoim brzuchu lekki ucisk, uniosłem głowę i ujrzałem rękę Nagisy leżącą na brzuchu śpi twarzą skierowaną w moją stronę. Delikatnie uniosłem jego podbródek, aby się nie obudził i przyłożyłem swoje usta do jego ciepłych warg, były miękkie jak... ptasie mleczko! Po krótkim pocałunku odsunąłem się. Na szczęście się nie obudził, wyszedłem z pokoju, założyłem buty i pobiegłem do domu. Nie mogę w to uwierzyć... Pocałowałem Nagise! Cholera... Czemu to zrobiłem? Z jednej strony robiąc to nie pomyślałem, dlaczego by nie pocałować? Skoro śi i tak nie będzie wiedział, ale eh... Debil ze mnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro