Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26. W pracy

Pov Shiro:

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez odsłonięte okno. Niechętnie wstałem i ruszyłem do łazienki, załatwiłem wszystkie potrzebne, sprawy po czym podszedłem do lustra. Moje włosy wyglądają, jakby przeszła przez huragan, a twarz blada jak śnieg za oknem. Heh nic nowego, szybko się uczesałem i założyłem okulary, następnie ruszyłem do kuchni. Na miejscu był Nagisa, który coś gotował, oparłem głowę o jego ramie i położyłem dłonie na jego biodrach.

-Dzień dobry. - wyszeptałem wprost do jego ucha.

-D-dzień dobry. - Odpowiedział, obrócił głowę w bok i zakaszlał. Spojrzałem na niego, nie za dobrze wygląda.

-Nagisa wszystko, okej? Jesteś blady.

-Okej, a w ogóle ty też jesteś blady i się nie czepiam.

-U mnie to norma w przeciwieństwie do ciebie. - Zbliżyłem dłoń do jego czoła, a on od razu się odsunął.

-Nic mi nie jest... Usiądź i poczekaj na śniadanie.

-Niech ci będzie. - zrezygnowany usiadłem przy stole, obserwując każdą czynność wykonaną przez blondyna, wygląda interesująco, jak gotuje wygląda jakby był w swoim żywiole. Po paru minutach niebieskooki podał mi talerz z bento.

-Pychota! - wyznałem, patrząc na talerz.

-Zawsze to mówisz.

-Bo to prawda! Zamiast męczyć się w szkole, powinieneś iść do jakieś specjalnej szkoły kucharskiej.

-Istnieją takie szkoły?

-Pewnie tak. - Chłopak pomieszał kilka razy bento, a następnie spojrzał na mnie.

- Nie jestem za dobry na specjalną szkołę, umiem jedynie podstawowe dania jak na przykład: jambalaya z owocami morza,  nadziewane muszle makaronowe, sos guacamole... -wyliczał na palcach.

- To nie są podstawowe dania! Jakby były to bym je znał.

- Przyznaj, znasz jedynie ramen i kulki ryżowe.

-No tak... Ale tak czy inaczej jesteś uzdolnionym kuchcikiem. - podszedłem do niego i cmoknąłem w czoło.

- Ubierz kurtkę, za parę minut idziemy do pracy. - Kochanek zerwał się na równe nogi, ruszyłem za nim, nucąc sobie pierwszą lepszą melodię.

Po pewnym czasie doszliśmy do kafejki, która nazywała się ''Luck life'', przebraliśmy się w nasze uniformy spotykając przy tym moją przyjaciółkę -  Neru, jest to niską dziewczyną o krótkich brązowych włosach i szarych oczach. Mimo jej chłodnego charakteru potrafi być dziecinna i głupiutka. Nie rozmawialiśmy za długo, gdyż dziewczyna poszła za ladę obsługując pierwszego klienta.

-Nagisa, pójdziesz do reszty klientów? Ja zajmę się myciem podłogi w korytarzu. 

-Okej. - odpowiedział, odchodząc od de mnie. Zabrałem mop i wiadro z wodą, po czym zabrałem się za mycie podłogi. W radiu leciał moja ulubiona piosenka, niestety nigdy nie mogę zapamiętać tytułu i wykonawcy.

- Everyone thinks that we're perfect. Please don't let them look through the curtains... - Zacząłem cicho nucić, lecz przerwał mi krzyk dobiegający z sali. Puściłem mop i pobiegłem w miejsce, z którego dobiegały krzyki. Na miejscu zobaczyłem, że Nagisa leży na ziemi... dusi się. Kucnąłem przy nim, spojrzałem na Neru i wrzasnąłem przerażony.

-Dzwoń na pogotowie! Szybko! - Brunetka wykonała moje polecenie. Poczułem, jak blondyn złapał moją dłoń.

Hejka

Dawno nie był rozdziałów, ale teraz postaram się to zmienić!

Jeśli się spodobało, to zostawicie po sobie komentarz ^-^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro