Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Wylądowali niedaleko domu jednorodzinnego na wsi. Wyszli z quintaja i poszli w kierunku wejścia do domu. Wszyscy oprócz Clinta i Nat byli trochę zdziwieni. Może dlatego, że spodziewali się, że tą ,,kryjówką" okaże się inne miejsce.

Kiedy podeszli do drzwi to Clint je otworzył i kierował się do salonu.

- Kochanie to ja!- krzyknął wchodząc do salonu. Słysząc to siedząca w salonie kobieta podniosła się z kanapy i szybkim krokiem podeszła do Clinta i uderzyła to z liścia.

- Jak mogłeś!? Jak mogłeś mnie tak wystraszyć!? Ja tu siedzę i oglądam co się dzieje, a ty...- krzyczy płacząc, ale nie kończy, gdyż mężczyzna pochyla się nad nią i całuje ją co ona oddaje.

- Nic mi nie jest.- mówi uspokając kobietę.

- Ekm.- przypomina, o obecności pozostałych osób Stark.

- A no tak. Moi drodzy przedstawiam wam Grace. Moją nażeczoną.- wyjaśnił Barton.

- Cześć. Nie musicie się przedstawiać znam was Clint mi o was mówił.- powiedziała z uśmiechem.

- A ze mną się przywitasz tak jak z Clintem?- spytała Nat podchodząc do dziewczyny, a ta się zaśmiałam pod nosem i przytuliła przyjaciółkę.
        
                                 ***

- Jak długo zamierzacie tu zostać?- zapytała Grace, kiedy byli sami w sypialni. Kobieta oglądała jego ranę.

- Nie mam pojęcia.- odpowiada jej i idzie w strone okna.

- Dobrze wiesz, że ludzie was potrzebują w szczególności teraz, gdy znów pojawiło się zagrożenie.

- Wiem zdaję sobie z tego sprawę

- Clint mówisz to takim głosem jakby się świat walił.

- Wydaje ci się.- mówi i dchodzi od okna i siada na łóżku.

- Clint.- mówi Grace podchodząc do i siadajac obok niego.- Mi się nigdy nic nie wydaje i dobrze o tym wiesz. Co cie gryzie?

- Masz rację nie wydaje ci się. Po prostu boję się.- mówi, a kobieta patrzy na niego nizrozumiale.

- O co?

- O drużynę, o ludzi i o ciebie.

- Jak to?

- Nie chce cię stracić.

- To chyba ja powinnam się bać o ciebie. Jeździsz na misje i to bardzo niebezpieczne każdego dnia mam nadzieje, że nic ci nie jest i że wszystko w porządku. 

- Sumie to racja, ale obiecuję ci, że jak to się skończy to się pobieżemy i że postaram się ograniczyć moje wyjazdy.- mówi patrząc kobiecie w oczy.

- Dobrze.- odpowiada, a Clint ja całuje, a ona oddaje pocałunek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro