Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sklep muzyczny


Czasem, gdy jesteśmy szczęśliwymi myślimy, że to najlepsze chwile naszego życia, że to ten jedyny. Jednak nawet nie wiemy kiedy nasze życie może się przewrócic o 180 stopni. Zmienić te szczęsliwe chwile w największy koszmar. Jendak zawsze po burzy wychodzi słońce. Teraz trzeba czekać jedynie na to światełko wystające spomiędzy chmur. 


Poznali się w liceum. Ona, młoda brunetka Selena Gomez, utalentowana muzycznie. On, przystojny szatyn Piter Madens, szkolny kapitan drużyny piłkarskiej. Była to najbardziej popularna para w szkole, wszyscy ich znali, lubili, szanowali. Zaś oni się bardzo kochali, mówili, że to miłość na całe życie.

Po skończonym liceum udali się na wspólną wycieczkę, by uczcić skończenie szkoły. Ich kierunkiem były Włochy. Tam, ostatniego dnia ich podróży przybyli pod oświetlone koloseum, które wspólnie podziwiali. Niespodziewanie jej chłopak odsunął się, patrząc głęboko w jej cudowne oczy uklęknął na jedno kolano, wyjmując z kieszeni jeansów małe, czerwone pudełeczko. Dziewczyna nie ukrywała łez, gdy chłopak spytał ją wprost czy wyjdzie za nią. Zgodziła się i rzuciła mu się na szyję, oświetlona światłami ulicznych latarni. Była wtedy najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Szkoda, że ten okres trwał naprawdę krótko.

Kilka miesiięcy później stali przed ołtarzem. Ona w piękne, białej sukni. On w czarnym, dopasowanym garniturze. Wokół nich byli wszyscy nasi bliscy. Rodzice Seleny byli co prawda przeciwni temu związkowi, lecz ich córka nie słuchała ich rad. Uważała, że są sobie przeznaczeni, że to miłość na całe życie.

Ich sielanka nie trwała długo. Dziewczyna musiała zacząć pracować, niestety nie mogła się dalej rozwijać w tej dziecinie, o której marzyła, czyli muzyce. Postanowiła pracować w pobliskim supermarkecie. Jej mąż jednak postawił na karierę, dostał bardzo dobre stanowisko w firmie ich wspólnego znajomego. Jednak, gdy ten zaczął mieć małe problemy w firmie, był po prostu zmęczony wychodzeniem wcześnie rano i powrót w godzinach nocnych do domu zaczął się robić agresywny. Swoją agresję przelewał na alkohol, upijając się do upadłego i na swoją małżonkę. Pierwszy raz, gdy podniósł na niego rękę ona myślała, że to jednorazowy wyskok. Jakieś spiecie w pracy, natłok pracy. Jednak to się powtarzało w dzień, w dzień. Powoli dziewczyna nie dawała rady, chciała odejść, ale się bała. Nie mieli co prawda dzieci, choć ona o nich zawsze marzyła. Lecz Piter powtarzał, że takie bachory to zdrada czasu i pieniędzy. Więc nie miała przeszkód, by zakończyć ten związek na zawsze. Ale prawda była taka, że była zbyt słaba i wystraszona myślą, że teraz byłaby sama do końca życia. Przerażała ją samotność.

Też trudno jej było myśleć o rozwodzie, gdyż w wspólnym mieszkaniu znajdował się jej mały, tajemniczy pokój, o którym wiedziała tylko ona. Miała tam małe biurko, dużo kartek wypełnionych milionami nutek oraz słowami jej tekstów do piosenek, które w wolnej chwili pisała. Również tam trzymała swoją ukochaną gitarę, na którą składała przeszło prawie 3 lata. To był jej mały skarb, który kochała całym sercem i przypominał jej o marzeniach.

Dochodziły plotki, że jej mąż swoje problemy również wtabia w romanse z koleżankami z pracy. Najgorsze to było, że słyszała to, gdy nieraz te kobiety szeptały między sobą w sklepie, w którym pracowała. Śmiały się pod nosem, że jest nieudacznik, że nie zasługuje na swojego męża, woli on lepsze, ładniejsze kobiety od niej samej. Nie wytrzymała. Wniosła pozew o rozwód. Czekała cała w strachu na reakcje jej męża. Na ten czas wyprowadziła się do swojej mamy, która przyjęła ją z otwartymi rękami. Jednak nie zdążyła wynieść wszystkich swoich rzeczy przed tym, jak jej mąż dostał pismo z sądu. Ona jednak nie wiedziała, że nieraz Piter widział ją w swoich ,,czterech kątach'', kiedy to brzdąkała na gitarze, czy coś pisała. Chciał jej to wybić z głowy, żeby się lepiej zajmowała pracą, lecz miał o gdzieś. Jednak kiedy dostał pozew o rozwód tak się zdenerwował, że wykradł jej ukochany instrument i sprzedał za marne pieniądze w miejskim sklepie muzycznym.

Gdy Selena wróciła po swoją gitarę zastała jedynie szczerzącego się do niej męża, który powiedział, że sprzedał jej instrument, a o pieniądzach za nią może sobie tylko pomarzyć. Dziewczyna w tym momencie rozpłakała się. Załamała się faktem, że jej mąż, ma nadzieję, że niedługo już były mąż, sprzedał jej jedyną na świecie rzecz, która była aż tak blisko jej sercu.

Jakimś cudem udało się jej dostać adres tego sklepu muzycznego. Wchodząc zaczęła podziwiać tysiące instrumentów, nawet nie zauważyła, kiedy wyrósł przed nią uśmiechnięty, lokowany blondyn, który stał przodem do niej w bawełnianej koszulce z plakietką ,,Właściciel sklepu-Ashton Irwin'. Spytał ją, czym może jej pomóc. Dziewczyna opowiedziała mu całą historię. I dodała na końcu, ze chciałaby odkupić swoją gitarę, choć sama wiedziała, że ja na to nie stać. Jednak wielkie było jej zdziwienie, gdy chłopak powiedział, ze odda jej gitarę za darmo, jednak poprosił, by wzięła udział w jego festynie muzycznym. Ta wesoło się zgodziła. Mogła wreszcie wykazać się swoim talentem.

Od tamtego pamiętnego, zarazem smutnego, ale jakże i szczęśliwego dnia minęło przeszło 15 lat. Selena, kiedyś Gomez, jednak od paru lat już Irwin prowadziła razem ze swoim mężem sklep muzyczny, który był bardzo popularny w mieście. Mieli razem dwójkę dzieci, które podzielały zainteresowania rodziców. Selena wreszcie była w pełni szczęśliwa, miała piękną, kochającą się rodzinę. Nigdy nie zamieniła by ich na nikogo innego.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: