12. Wilkołak
Wielkie zęby.
Czerwone ślepia.
Wokół tyle głów ściętych.
Ta wielka bestia.
I ta czarna sierść.
Chyba nie chciałbym być jej ofiarą.
Ty powiesz, jest to tylko wiersz.
A ja ci powiem, że mój styl już rozpoznają.
Bo jest tak unikatowy.
Więc się skup.
Usłyszałem tylko krzyk.
Jakby ktoś stracił grunt.
Nie, to był tylko wilkołak.
Rozszarpał swoją ofiarę.
Oni dalej czekają na tego anioła.
Liczą, że przestanę.
Jak mają mi zagrozić te anioły.
Jak za mną stoją demony.
Tu jest zbyt dużo rzeczy złych.
I to nas jednoczy.
Nie podchodź.
Obok stoi wilkołak.
Chyba jestem tym gościem z proroctw.
Przyniosę tylko ten rozkład.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro