Część 5
Jedyne co usłyszałam, to dźwięk dzwonka. Najprawdopodobniej zasnęłam. Spakowałam książki z powrotem do plecaka i wyszłam z klasy.
Minęło mi tak resztę godzin lekcyjnych. Byłam trochę nieobecna. Nie moja wina, że się nie wyspałam. Dzień jak codzień.
Wyszłam z budynku szkoły i wsiadłam na quada. Czekałam na resztę przyjaciół.
-No wreszcie.-Westchnęłam widząc Petera i MJ.
Oni tylko wywinęli oczami. Najpierw odwiozłam MJ, a potem Parkera. Wjechałam quadem do garażu mijając Tony'ego.
-Hej, uh Tony?
-Tak, Vi? Tylko szybko, jestem trochę zajęty.
-No to może przyjdę innym razem, jak znajdziesz czas.
Uśmiechnęłam się lekko i odeszłam. Czułam, jak "ojciec" odprowadza mnie wzrokiem do drzwi. Zaczęła mnie boleć głowa. Weszłam szybko do Stark Tower. Złapałam się za głowę i szybko przemknęłam przez salon, by uniknąć niezbędnych pytań i wzroków mojej ex.
Była 15:43. Położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam.
Obudziłam się o 19. Trochę se pospałam. Ruszyłam w stronę pokoju Kate, nudziło mi się.
Zapukałam, po chwili otrzymałam dość ciche "proszę" i weszłam do pokoju czarnowłosej. Układała swoje ubrania.
-Coś się stało?
-Nie, nic tylko po prostu mi się nudzi.
Odchyliłam głowę do tyłu.
-Czyli chcesz coś obejrzeć?
-W zasadzie to tak.
-Ty wybierasz.-Podała mi pilot.
Całkiem sporo czasu zajęło mi wybieranie filmu, czy serialu.
-Może The 100?
-Dobra.
Włączyłam serial i usiadłam na łóżku. Oparłam głowę na kolanach dziewczyny, na co ta tylko się uśmiechnęła. Wgapiłam się znów w ekran telewizora.
Obejrzałyśmy z parę odcinków. Dosłownie przysypiałam, była jakaś 1. Kate pochyliła się, by sprawdzić czy śpię. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Rozszerzyła usta i uśmiechnęła się. Wiedziałam, że tego chce lecz nie byłam pewna, czy ona chce. Tak więc to ja postanowiłam zrobić pierwszy ruch. Uniosłam się lekko i zatopiłam się w ustach ciemnowłosej. Oderwałam się od ust kobiety.
-Idę spać. Zmęczona jestem trochę.
-Nie chcesz się u mnie przenocować?
-Mam jutro szkołe.
-I tak jest po 1. Nie wyśpisz się.
Posłała mi zadziorny uśmiech.
-No dobra.
Wskoczyłam na łóżko dziewczyny. Wysunęła do mnie ręce i wtuliłam się w klatkę piersiową Bishop.
Zakryłam się kołdrą i jeszcze bardziej przytuliłam się do kobiety. Prawie od razu zasnęłam.
Obudziłam się koło 8. Dalej czułam uścisk na mojej talii co znaczyło, że czarnowłosa jeszcze nie poszła.
-Ej, Kate.-Szturchnęłam ją w bark.
Zaspane oczy dziewczyny powoli się otworzyły.
-O co chodzi?
-A ty przypadkiem nie musisz iść do pracy?
-Właśnie, praca!
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i szybko wybiegła się przebrać.
-Ja też dobrze spałam.. -mruknęłam pod nosem kiedy dziewczyna weszła do toalety.
---
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro