16.
HARRY
Usłyszałem śmiech Nialla dobiegający zza drewnianych drzwi. Nie mogłem powstrzymać się od pokręcenia głową i dołączania do niego. Wstrzymywanie chichotu nie wchodziło w grę, gdy słyszało się śmiech Nialla. Kilka sekund później chłopak otworzył drzwi.
— Wejdź, Haroldzie, jednorożcu.
— Jednorożcu? Naprawdę, Niall?
— Tak. — Uśmiechnął się.
— To ja jestem facetem w tym związku, nie mogę być jednorożcem, Ni. — Położyłem ręce na jego biodrach.
— Związku? Och, twoje gejostwo się ujawnia, Haz. — Wskazał na mnie palcem, a ja uniosłem brwi.
— Zamknij się, jesteś dupkiem.
— No wiem... Mój tyłek jest większy i lepszy niż twój, Harold. — Wywrócił oczami.
— Co do...? Dobrze o tym wiem. — Przysunąłem się do Nialla z diabelskim uśmiechem. — Chciałbym mu się przyjrzeć.
Dałem mu klapsa w okryty ubraniami tyłek. Słyszałem bicie serca chłopaka, który stał przede mną za zamkniętymi oczami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro