Rozdział 3 Powrót do domu
Szłam z Derwerem w stronę mojego domu droga przez środek lasu gdzie drzewa rosły jedno przy drugim niektóre nawet się połączyły, choć i tak ja znałam drogę na pamięć. Były wysokie na około 500 metrów i dopiero w połowie zaczynały się gałęzie. Szłam pierwsza a za mną kroczył smok. Droga do mojego domu zajęła nam nie całe 20 minut. Mój dom był wydrążony w kilku połączonych drzewach, był jednym z większych. Rozmiarami przypominał jeden z tych mniejszych zamków, które kiedyś budowano za czasów królów. Weszliśmy z Derwerem do domu a tam od razu naskoczyła na mnie Anka.
- Wiesz, która jest godzina?- spytała- Zaczynaliśmy się martwić o ciebie.
- Y.... Chyba 23-odpowiedziałam niepewnie.
- Ty sobie żartujesz jest trzecia nad ranem.- prawie to wykrzyczała.
- Co? Myślałam, że jest wcześniej.- odpowiedziałam jej.
- Dobrze. A co to za smok?- powiedziała pokazując na Derwera.
- Od dziś jest to mój smok.- mówiąc to pokazałam jej symbol na moim barku.
Wyglądała na oszołomioną, gdy zobaczyła symbol Derwera czuli dwa smocze skrzydła. Dodatkowo widniała tam też złota korona, która była widywana tylko u króla smoków.
- Jakim cudem Derwer ciebie wybrał. I czemu do tego masz jeszcze symbol królów smoków?- spytała zdziwiona.
- To była moja decyzja o wybraniu jej w przyszłości będzie potężną jeźdźczynią i najpotężniejszym smoczym magiem.- powiedział w naszych umysłach.
- Jeźdźczynią to jeszcze zrozumiem, ale magiem?! Przecie ona nie wykazuje żadnych magicznych zdolności ani nie została obdarzona magią od jakiegoś smoka- odpowiedziała Anka.
- Jej moc jeszcze się nie ujawniła, ale ona będzie najpotężniejszym magiem.- odpowiedział jej smok.
Ja byłam bardzo zdziwiona, gdyż magowie są rzadkimi osobami i nigdy bym nie przypuszczała, że ja nim będę.
- Dobra porozmawiamy o tym jutro z mamą a teraz ruszaj do siebie i idź spać.
Poszłam razem z Derwerem który był wielkości psa do mojego pokoju, który był na samej górze domu. Sama sobie go wybrałam, bo z niego jest piękny widok na nocne niebo. A poza tym był jednym z większych pokoi. A poza tym miałam zaraz za ścianą swoje ulubione obserwatorium. Derwera zostawiłam na swoim wielkim łóżku. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki przebrać się oraz wziąć szybki prysznic. Kiedy weszłam do pokoju smok już spał więc położyłam się koło niego i od razu zasnęłam.
*********************************
Witajcie jak wam się podobał rozdział. Gwiazdkujcie i komentujcie to bardzo motywuje do pisania. Mam nadzieje, że się poprawiłem w pisaniu. Do następnego rozdziału.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro