Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#8

Dziękuję za 82 obs. *0* <3 . Jesteście kochani <3 . Jak zaczynałam na wattpad nie spodziewałam się dziesięciu :') <3 .
Dzisiejszy rozdział taki trochę "informacyjny" .


- Czy tylko ja mam wrażenie , że Hogwart nie jest już taki jak wcześniej ? - spytała Julie , kiedy razem z dziewczynami schodziła na śniadanie .

Lily przecierała zaspane oczy , Dorcas poprawiała makijaż , który zakrywał ciemne cienie pod jej oczami , a Ann po prostu spała na stojąco . Lochy zostały już zreperowane i Ślizgoni mogli wracać do swoich dormitoriów . Oczywiście wpadli na genialny pomysł , żeby zrobić to o trzeciej w nocy , budząc przy tym całą wieże Gryffindoru . Nic dziwnego , że Hogwart wyglądał tego dnia jak wybieg dla infernusów .

Dziewczyny skręciły i niepostrzeżenie wślizgneły się na śniadanie do Wielkiej Sali ( na które były już dawno spóźnione ) . Dyrektor Dippet odprowadzał je wzrokiem , uśmiechając się pocieszająco . On również nie spał całą noc , pomagając przy "przeprowadzce" uczniów z domu Slytherina . Chwilę po dziewczynach do Sali wparowali Huncwoci , nie starając się nawet wemknąć niepostrzeżenie .

- Widzę , że wam też nie dali spać - powiedziała Spinnet , kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca .
- Nie myśl , że jacyś Ślizgoni mogliby nas obudzić - wyszeptał Peter , który zdążył pogodzić się z chłopakami .
- Po prostu Rogacz planował przez całą noc - dodał Syriusz , nakładając do miski garść płatków owsianych . Lily zgromiła Pottera wzrokiem , a ten tylko podniósł ręce w geście obronnym .
- Nie patrz tak na mnie kochanie .
- Nie mów do mnie kochanie - powiedziała cicho , rumieniąc się .
- A jak ? Słońce ? - James wyszczerzył zęby w uśmiechu , czego Lily nie odwzajemniła .
- James proszę cię ... jestem niewyspana .
- A ja jestem w pełni sił i ... - chciał dokończyć , ale przerwał mu głos profesora Dippeta .

- Drodzy uczniowie - zaczął , a głos lekko mu drżał - jak wiecie świat czarodziejów zaczyna się zmieniać . Może myśleliście , że to plotki , a może w to uwierzyliście ... ale to prawda . Ten-Którego-Imienia-Nie-Można-Wymawiać powrócił - gdy to powiedział , w sali można było usłyszeć wiele okrzyków przerażenia - jak wiecie zrobi on wszystko , żeby tylko sprowadzić was na złą drogę . On nie był kiedyś zły . Uczyłem go . Był taki jak wy , a może nawet od niektórych pilniejszy - rzucił ulotne spojrzenie w stronę stołu Slytherinu -
i grzeczniejszy - dodał , patrząc na siedzących przed nim Gryfonów -
nikt nie spodziewał się , że wyrośnie z niego najgorszy z czarnoksiężników ! Dlatego kiedy teraz patrze na wasze twarze , boje się że zło znów może wedrzeć się w mury Hogwartu . A nawet jeśli w jego szeregach wasze rodziny , to pamiętajcie - wasi rodzice to nie wy . Sami wybieracie drogę . I w końcu przyjdzie nam wybierać między tym co dobre , a tym co łatwe . Zaciśnijmy więzy przyjaźni . Pamiętajmy o tych , którzy byli . Dbajmy o tych , którzy są . I będą . Sami zdecydujecie kto jest dobry , a kto zły . Kto jest godny zaufania . Dziękuję za uwagę - zakończył , schodząc z mównicy .

Syriusz obejrzał się , widząc że Lupin przez całą przemowe trzymała go za rękę . Kiedy na nią spojrzał wyrwała ją jak oparzona , a on zamiast powiedzieć cokolwiek , po prostu ją przytulił . Siedziała przez chwilę , wtulona w jego ramiona , aż w końcu zapytała nieśmiało :

- Czyli naprawdę szykuje się wojna ?
- Nie można tego wykluczyć - odpowiedział , przytulając ją mocniej do siebie - czemu to robisz? -szepnął , a ona zrobiła zdezorientowaną minę .
- Co robię ?
- Chcesz mnie sprawdzić ? Chcesz sprawdzić siebie ? O co ci chodzi ? Jeśli chcesz wiedzieć to ja nie mogę bez ciebie wytrzymać , a jeśli ty czujesz inaczej to sprawa skończona - nie odezwała się , jednak Syriusz doskonale wiedział co chce mu powiedzieć - nie ważne co powiesz pamiętaj teraz o jednym : Pamiętajmy o tych , którzy byli ...
- Dbajmy o tych , którzy są . I będą - dokończyła za niego , a po jej policzku splyneła pojedyncza łza .

***

- Boisz się ? - spytał z uśmiechem , kiedy schowani pod peleryną niewidką szli korytarzem Ślizgonów .

Lekcje właśnie się skończyły , a Huncwoci postanowili wypełnić swój misterny plan .

- Chciałbyś - Black uśmiechnął się chytro , spoglądając w lusterko - jak Luniak ? Są tu ? - spytał , przystając przy ciemnej ścianie lochów .
- Wszyscy śpią . Możecie działać .
- Dzięki - Syriusz schował lusterko do kieszeni i razem z Jamesem ruszył w stronę dormitorium dziewcząt .

Ciemne zielone ściany kontrastowały z leżącym na ziemi srebrnym dywanem . Dormitorium było ciemne . Z sufitu wisiał żyrandol , który w cieniu nocy raczej na nic się zdawał . Nie mogli go zapalić , bo obudziliby Ślizgonki . Ciszę zagłuszały tylko oddechy dziewcząt .

- I sprawdziłeś czy wszystkie na to zasługują ? - usłyszeli cichy głos Remusa , a Potter potwierdził skinieniem głowy , czego on nie mógł już zobaczyć .
- Łapo wiesz , które łóżko jest które ? - spytał James , podchodząc do pierwszego z brzegu .

- To jest Narcyzy . Sygnet Black'ów na stoliku - dodał , widząc zdziwione spojrzenie Pottera .
- Już się bałem , że poznajesz po łóżkach - odetchnął James , przez co oberwał lekko w ramię - no co ? Niektóre Ślizgonki są niezłe .
- Gryfonki są tysiąc razy lepsze - odpowiedział Syriusz , wlewając eliksir do jej buteleczki z szamponem - a mnie interesuje tylko jedna .
- Sorry Łapciu . Wciąż się nie mogę przyzwyczaić , że nie ma już mojego casanovy - roześmiał się cicho , a Black odpowiedział tym samym .
- Twój casanova zniknął , w chwili gdy ją zobaczyłem - zakręcił buteleczke i ruszył w stronę następnego łóżka .
- Proszę cię . Jeszcze jeden ckliwy tekścik i chyba ci przywale - powiedział , grzebiąc w kufrze siostry - gdzie ona do cholery ma kosmetyczkę ? - Black spojrzał mu przez ramię i jednym ruchem ręki wyciągnął czarną torebkę .
- Tutaj - wyjął z torebki zieloną kosmetyczkę , i po chwili trzymał w ręce buteleczke z szamponem .

Obeszli tak wszystkie łóżka . Remus w tym czasie patrzył na mapę , by pilnować czy nikt się nie obudzi . Pettigrew stał na straży , przy gabinecie profesora Slughorna - opiekuna Slytherinu . Zielona substancja została wlana do szamponu Narcyzy , Bellatrix , Clary , Filly i Marcie Parkinson .

- Ciekawe jak się poczują , kiedy przyjdą na śniadanie w kolorach Gryffindoru - zaśmiał się James , a Syriusz poszedł w ślad za nim .
- No wiesz ... każdemu w życiu przyda się nieco psot .








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro