#12
Wiem że długo nie było rozdziałów , ale jak widzieliście dodałam nową "książkę" cytaty z HP :3+ Pisze dla was nowe ff m.in. "Córka Nietoperza [HP]" :) . Rozdziały będą troszkę rzadziej , ale za to ten jeden długi :) :* :) . Zapraszam na moje drugie opowiadanie "Lily Evans wśród Huncwotów" . KOCHAM WAS DZIĘKUJĘ ZA 146OBS. I KAŻDY MIŁY KOMENTARZ <3 !!!
Juliette rozejrzała się dookoła . Chciała przetrzeć zmęczone oczy , ale odkryła , że ręce ma związane . Z otwartych okien wiał porywisty wiatr, rozrzucając na boki jej nieuczesane włosy . Pomieszczenie w którym siedziała było ciemne , mimo tego nie dało się nie zauważyć jego ogromnych rozmiarów . Zamknęła na chwilę oczy , prosząc o jakąkolwiek pomoc . Na moment straciła panowanie , a jej umysł zaczął działać własnym rytmem .
- Zostaw ją ! - wrzasnął Syriusz , wbiegając do salonu w dworze Malfoy Manor . Orion stał z boku piorunując go wzrokiem .
- Nie mam już syna ! Nie mam już syna słyszysz ?! - krzyczał , rzucając w niego Zaklęciami Niewybaczalnymi.
Do sali wparowali także Remus , James i Dorcas Meadows .
- Wie pan panie Black , że to nie ładnie przychodzić bez zaproszenia ? - spytał mężczyzna , który wszedł do pokoju , a był nim nie kto inny jak sam Voldemort .
Lupin potrząsneła głową, wybudzając się z transu. Nie miała jednak czasu , żeby zastanowić się co to było . W Sali rozbłysły światła . Teraz mogła zauważyć kominek i stojące przy nim fotele . Zapewne znajdowała się w salonie . Do pokoju dumnym krokiem wkroczył Orion Black , a za nim posłusznie jego siotrzenica , znana jej , Bellatrix Lestrange . Jej kruczoczarne włosy kontrastowały z bladą cerą. Uśmiechała się szyderczo , kierując wzrok na swoje lewe przedramie gdzie , jak zauważyła Juliette , widniał Mroczny Znak .
- Przyznaj się - przerwał ciszę Orion , podchodząc do jednego z foteli - odkryliśmy twój sekret. Po co się dalej kryć ? - dodał , wpatrując się z nienawiścią w Lupin i dopiero wtedy zorientowała się ona , że pytanie było skierowane do niej .
- Nie wiem o co wam chodzi - odpowiedziała spokojnie , wpatrując się w wypolerowaną podłogę .
Nie skłamała . Naprawdę nie wiedziała czego Śmierciożercy mogli od niej chcieć . Usłyszała brzdęk tłuczonego szkła . Uniosła wzrok w chwili , w której Black wstał wściekły z fotela , kopiąc butem resztki butelki Ognistej , którą zrzucił przypadkiem ze stołu .
- Bellatrix jest świetna w legilimencji . Jeśli się nie przyznasz sami to z ciebie wyciągnięmy - rzucił oschle , przywołując ruchem ręki siostrzenice .
Dziewczyna podbiegła do fotela , prawie że w podskokach . Szyderczy uśmiech nie schodził z jej twarzy , gdy wpatrywała się w unieruchomioną Lupin . Wyciągnęła różdżkę i już chciała użyć zaklęcia , ale Black ją powstrzymał . Najwyraźniej chciał żeby coś powiedziała .
- Chodzi-i o S-syriusza ? - wydusiła z trudem Julie , podnosząc wzrok .
- O Syriusza !? O Syriusza - mężczyzna zaśmiał się , podchodząc do niej tak blisko że prawie stykali się nosami - myślisz że sprowadzałbym cię tu gdyby chodziło o mojego syna ?! Wiem że wybrał źle , wybrał złą drogę , wybrał złą dziewczynę - ostatnie zdanie rzucił z taką nienawiścią , że w oczach Juliette stanęły łzy - mój syn jest nic nie wart . Mógłby brać przykład z kuzynów , z własnych rodziców , ale nie ! Zamiast tego będzie włóczył się ze szlamami, wilkołakami i Merlin wie czym jeszcze ! Nie chcę go mieć za syna , ja po prostu tego nie chce ! Jeszcze moment i zabije go któryś ze Śmierciożerców, a jeśli nie ja sam to zrobię !
- Uspokój się wujku - powiedziała Bellatrix , uspokajając go nieco - wszyscy wiemy , że jest nic nie wart .
- Nie mówcie tak ! - krzyknęła nagle Lupin , sprawiając że oczy ich dwójki skierowane były na nią - nie mówcie tak o nim - powiedziała, a łzy które cisneły jej się do oczu teraz spływały po jej policzkach .
- Zdziałaliście coś ? - spytał , stojący w progu mężczyzna . Miał jasne blond włosy i bladą cerę . Na palcu widniał sygnet ze znakiem pająka - znak rodu Malfoy'ów .
- Niby co mieliśmy zdziałać Abraxasie ?
- Czarny Pan będzie wściekły - odparł ostro , kierując swe kroki w ich stronę - mamy przy sobie najgroźniejszą broń Zakonu Feniksa, a ona nie chce nam nic mówić ? - wycedził przez zaciśnięte zęby . Teraz wszystkie oczy wpatrywały się w Juliette , która przenosiła wzrok od jednej twarzy do drugiej .
- Że niby ja jestem tą bronią ? - spytała , a Black przewrócił jeden ze stojących obok kominka foteli .
- Ja nie wytrzymam proszę was ! Weźcie legilimencje , tortury , cokolwiek i niech się w końcu przyzna ! - krzyczał jak opętany , czym przypominał trochę rozchisteryzowane dziecko . Tylko że dzieci nie potrafią czarować .
- Co mam wam powiedzieć ? Ja jestem tą bronią ? Co to za Zakon Feniksa ?
- Ona naprawdę nie wie czy udaje głupią ? - to pytanie Abraxas skierował do całej trójki .
- Oczywiście że udaje - odparła wyniosłym tonem Bellatrix - Dumbledore byłby głupcem nie biorąc jej w szeregi - dodała , wzruszając lekko ramionami .
- Problem w tym że Dumbledore jest głupcem - powiedział Black , wyginając nerwowo palce - działaj Bella , ja nie będę dłużej czekać .
Bellatrix zbliżyła się do Juliette i wyciągnęła , schowaną w kieszeni , różdżkę . Uśmiechnęła się triumfalnie , wiedząc że ma nad nią pełną kontrolę . Zaraz pozna jej wspomnienia .
- Legilimens - szepnęła , wdzierając się do umysłu Lupin . Obrazy zmieniały się bardzo szybko , zatrzymując się czasami i pozwalając wspomnieniom trwać .
- Przyjacielska tak , tak zdecydowanie . Do tego mądra i sprytna - Tiara zastanawiała się na głos , co najwyraźniej peszyło siostrę Lunatyka - tak , tak ambitna w rzeczy samej . Pomocna , troskliwa i jakże sumienna ! Cierpliwa ... - po raz pierwszy Tiara wymieniała cechy pasujące do każdego z domów . Za jednym razem - ale jakże sprawiedliwa ! Takiej odwagi pozazdrościłby sam Godrik ! - Julie uśmiechnęła się lekko , podobnie jak większość nauczycieli i wszyscy siedzący w zasięgu wzroku Gryfoni . - GRYFFINDOR ! - rykneła Tiara , a uradowana dziewczyna , wśród oklasków i wiwatów podbiegła szybko do stołu Gryfonów , chwytając Lily w objęcia . Obie piszczały, co wywołało śmiech u wszystkich Huncwotów .
- Tak się cieszę ! - uradowana decyzją Tiary przytuliła po kolei wszystkich siedzących w pobliżu , nie pomijając Syriusza , a nawet Petera . Łapa chwycił ją w objęcia , uśmiechając się pod nosem .
- Mój ulubiony przyjaciel Syriusz Black - usłyszał jej melodyjny głos i zaśmiał się cicho , słysząc tą odpowiedź .
- Nie jestem wilkołakiem - odpowiedziała na męczące go pytanie , a kamień spadł mu z serca - jestem niezarejestrowanym animagiem - dodała patrząc na niego z powagą .
- Słyszałeś co do ciebie mówiłam ? - spytała zaczerwieniona i na moment odwróciła wzrok .
- Tylko trochę . Juliette ...
- Hm ?
- Też cię kocham .
Wszystko zostało przerwane kiedy Bellatrix odsuneła się od niej gwałtownie .
- Czy wszystkie twoje wspomnienia to jakieś przesłodzone scenki z moim kuzynem ? - spytała z obrzydzeniem , a Juliette zaczerwieniła się , wzruszając lekko ramionami - dowiedziałam się tyle że jest animagiem - tym razem zwróciła się do obu , stojących przy niej , mężczyzn - najwyraźniej nie wie nic o Zakonie .
- Czyli moje przypuszczenia naprawdę się spełniły . Dumbledore zwariował ! Ma przed sobą młodą adeptke, mistrzynie obrony przed czarną magią , dziewczynę która przewiduje przyszłość i jest animagiem , a on nawet nie mówi jej co to Zakon ?! - krzyczał Black , a do Lupin dopiero po chwili dotarł sens jego słów .
Dziewczynę która przewiduje przyszłość .
Nie zdążyła się jednak nad tym dłużej zastanowić . Drzwi do salonu zadrżały, jakby ktoś strzelił w nie zaklęciem Bombarda . Ostanim co słyszała , wśród ogarniającego ich hałasu był krzyk Syriusza : Zostaw ją !
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro