Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#1


Juliette stała w progu domu jak zamurowana . Brat chciał zrobić jej niespodziankę i po kolacji wigilijnej mieli udać się do domu Black'a . Nie spodziewała się jednak , że jej chłopak sam się tu pojawi . Pojawi ! To za mało powiedziane . Wyglądał jakby się miał wykrwawić na ich chodniku !

- Remus ! - krzyknęła przerażona , a jej brat zareagował podobnie jak ona , gdy stanął w progu domu .

Szybciej się otrząsnął i podbiegł do Syriusza , próbując mu pomóc . Nie wiedział jednak jak może to zrobić , więc postanowił wykonać jedyny pomysł , jaki w tej chwili przyszedł mu do głowy .

- Zabieramy go do Potterów - powiedział słabym głosem , biorąc Black'a na ręce . Siostra podeszła do niego , chwyciła jego drżącą rękę i razem deportowali się do Doliny Godryka .

Śnieg padał ze wszystkich stron , odcinając ich od świata . James siedział z rodzicami i Lily w salonie , kiedy rozległo się pukanie do drzwi . Właściwie to brzmiało jakby ktoś miał je zaraz wywarzyć .

- Otwórz Jamie . Może przyjaciele przyszli cię odwiedzić ?

- Mam nadzieję- chłopak wstał z fotela i ruszył w stronę dębowych drzwi .

Stanął w progu z rozszerzoną buzią , gdy zobaczył ten widok - płacząca Julie , stojąca obok brata , zmęczony Remus i czerwony od krwi Syriusz . Nie zastanawiając się długo wprowadził ich szybko do salonu , czemu towarzyszyły jedynie krzyki przerażenia .

***

- Kiedy mówiłem , że chce żeby odwiedzili mnie przyjaciele nie do końca to miałem na myśli - powiedział James , gdy Lily opatrywała Syriuszowi ostanią z ran - patrzcie jaką mam zdolną dziewczynę . Przyszły magomedyk - ucałował ją w czubek głowy i ruszył do kuchni , aby przynieść im herbatę .

Lupinowie siedzieli w salonie , rozmawiając z Doreą Potter . Próbowali ustalić co się Black'owi stało , jednak na próżno - nikt nie miał pomysłu na to , co się mogło stać . Po kolacji zanieśli Syriusza do pokoju Jamesa , a on sam spał z Lily na kanapie w salonie . Remus deportował się do domu , żeby powiadomić rodziców i wyjaśnić czemu ich nie było . Juliette usiadła na łóżku obok Syriusza . Siedziała tam całą noc . Przypomniało jej się zdarzenie sprzed roku - ta sama scena , tylko zamiast przytulnego pokoju Rogacza , było czekanie w Skrzydle Szpitalnym .

***

- Julie - szepnął , nie chcąc obudzić całego domu - Julie kochanie .
- Hm ? - spytała nieprzytomnie i gwałtownie poderwała się z łóżka , widząc przytomnego Syriusza .
- Dziwne , że zawsze kiedy się budze jesteś obok .
- Dziwne , że jest tak wiele sytuacji , w których musze czekać , aż się obudzisz - odparła , spuszczając głowę , a na poduszkę skapneły pojedyncze łzy .
- Przepraszam ... - zaczął , ale nie dane mu było dokończyć .
- Nie przepraszaj za to , że ktoś cię zaatakował .
- Nikt mnie nie zaatakował . Nie tak dosłownie - dodał , podnosząc się do pozycji siedzącej . Dziewczyna oparła głowę na jego ramieniu i spojrzała na niego wyczekująco .
- Co ?
- Powiedz co się stało . Główkowaliśmy nad tym z panią Potter przez conajmniej pół godziny .
- Nie wiem czy chce o tym mówić - zaczął , ale zmienił zdanie , widząc minę swojej dziewczyny . Widać było , że strasznie się o niego boi , a to ostanie czego chciał - obiecuje , że już nie będzie takich sytuacji . Ja już nie wrócę do domu .
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć , że to w domu cię tak urządzili ? - spytała ze strachem , a on potwierdził skinieniem głowy - Syriuszu ...
- Normalka .
- Co się tam stało ?
- No była siostra Jamesa - skrzywił się lekko , przypominając sobie wystrojoną Carly - i była moja mama , która stwierdziła , że to dziewczyna "idealna dla jej syna" . Więc ja jej powiedziałem , że mam już dziewczynę , a ona ...
- Mów - ponagliła go Lupin i wiedział , że nie ma już odwrotu .
- Ona tak jakby trochę was obraziła , więc się na nią wydarłem - powiedział na jednym wydechu , patrząc tępo w sufit - wtedy Carly się deportowała i do salonu wszedł mój tata , mówił coś o tym , że go ich dom i ich zasady . No wiesz " Kto płaci rachunki ten stawia warunki " . Wtedy ja krzyknąłem , że kocham Juliette Lupin - przerwał na chwilę , patrząc w jej oczy , które szkliły się od łez - a ojciec uderzył mnie w twarz i strzelił Sectum Semprą - zakończył , tym razem odwracając wzrok .

- Czyli to moja wina - odparła Lupin , przerywając głuchą ciszę .
- Czemu ty się zawsze obwiniasz ?! - prawie krzyknął Syriusz - wtedy też powtarzałaś że to twoja wina . A to tylko i wyłącznie wina moich rodziców . Chciałbym , żeby byli jak rodzice Rogasia . Widziałaś właśnie jak reagują do ciebie , a nie chce myśleć co by się stało gdybym przyprowadził do domu mugolkę ...
- Gdybyśmy nie byli razem nic by się nie stało - wydusiła przez łzy , które Syriusz sam ledwo powstrzymywał .
- Nie waż się tak mówić - głos mu lekko drżał , kiedy próbował podnieść się nieco wyżej - gdybyśmy nie byli razem kim bym był ? Tym podrywaczem od siedmiu boleści ? Tym którego pamiętają tylko jako casanove ? Może ja chcę czegoś więcej . I ty mi to dajesz .

Światło księżyca wpadało przez okno do pokoju Jamesa , oświetlając siedzącą na łóżku parę .
Ona - niska , brunetka , która w tej chwili wtulała się w chłopaka , mocząc jego koszule łzami . Ta która jako pierwsza odkryła w Black'u coś więcej niż urok osobisty .
On - chłopak , który rozkochał w sobie całą damską część Hogwartu , ten który zawsze był tym lepszym , a przynajmniej tak postrzegali go inni . Chłopak który dopiero teraz postanowił walczyć . Bo pierwszy raz miał o co .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro