Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 25 - 10.09.2020r.

Oglądanie gwiazd

Jakurai nie wiedział, jak długo siedział na dachu. Po ciężkim dniu pracy wrócił do domu, a po zjedzeniu szybkiego obiadu przyszedł tutaj i od tamtej pory tutaj siedział. Ramuda miał rację, był stąd całkiem ładny widok.

Westchnął cicho, po czym się położył. Amemura wracał dzisiaj z Osaki, gdzie dwa dni temu pojechał w sprawie jakiś projektów. Przez ten czas Jinguji zdążył od niego odpocząć, ale i jednocześnie za nim tęsknił. Nie miało to dla niego sensu. Tak samo jak to, że z jednej strony go nienawidził, a z drugiej kochał, ale mimo to i tak wziął z nim ślub. Dlaczego? Sam w sumie nie wiedział...

- A więc tutaj jesteś~! - usłyszał za sobą radosny głos chłopaka.

Odwrócił głowę w jego stronę i zilustrował go wzrokiem. Nie miał ze sobą torby, więc pewnie zostawił wszystko w pokoju. Miał za to ze sobą koc w paski, którym często przykrywali się podczas oglądania filmów. Zawsze pachniał jak wata cukrowa, a Jakurai dalej nie wiedział dlaczego.

- Już wróciłeś? Mogłeś napisać, że zaraz będziesz - odpowiedział długowłosy, podnosząc się do siadu.

- Telefon mi padł, a nie brałem ze sobą powerbanka - mruknął różowowłosy, po czym podszedł bliżej i usiadł obok niego. - Nie jest tak chłodno jak myślałem - dodał, patrząc na niebo.

- Yhm...

- Daj buzi~ W końcu trochę się nie widzieliśmy~

Jinguji uśmiechnął się lekko, po czym pochylił się w jego stronę. Pocałował go lekko w usta, a gdy się odsunął, przeczesał równie lekko jego włosy.

- Zrobić ci warkocza? - spytał Ramuda, patrząc na gumkę do włosów na jego nadgarstku.

- Jak chcesz.

Easy R stanął za nim i wziął się do "pracy". Zaczęli rozmawiać o ostatnich dwóch dniach, przez które się nie widzieli. Nie była to specjalnie duża rozłąka, a przynajmniej dla Jakurai'a, ale Ramuda bardzo to przeżywał. Podobno brakowało mu "czułości"...

- Nad czym tak myślisz? - zapytał niebieskooki.

- Nad niczym... patrzę na gwiazdy. Dobrze je dzisiaj widać - odpowiedział spokojnie lekarz.

- Rzeczywiście~! Rany, ale ładnie! - zachwycił się, przez co pociągnął starszego za włosy.

Jinguji syknął cicho z bólu, na co Amemura zaczął go przepraszać. Dokończył szybko robienie mu fryzury, po czym znowu usiadł obok niego i wtulił się w jego ramię.

- Nie znam się za bardzo na gwiazdach - burknął cicho.

- Powiem ci szczerze, że ja też.

- Gentaro bardzo je lubi - powiedział z lekkim uśmiechem. - Ostatnio jak się spotkałem z nim i Dice'm to czytał o tym jakąś książkę, czy coś takiego. Jak mieszkaliśmy jeszcze razem jako dywizja to często siedzieliśmy na balkonie i patrzyliśmy na takie niebo.

- U nas Hifumi zawsze się tym ekscytował - odparł długowłosy. - Ale za każdym razem mówił, że to on jest najjaśniejszą gwiazdą na całym świecie.

- Głupek~

- Ej, nie zaczynaj.

- Okej~

Obydwoje skierowali wzrok na rozgwieżdżone niebo. Miliardy małych, białych punkcików migotały i formowały się w różne gwiazdozbiory, a przede wszystkim tworzyły niesamowity gwiazdy krajobraz.

- Myślisz, że trafimy na spadającą gwiazdę? - spytał lider Fling Posse, patrząc na ukochanego.

- Raczej nie.

- Szkoda... Chciałem pomyśleć życzenie!

- Wierzysz w takie rzeczy?

- I tak i nie. Tak po prostu chciałem to zrobić - wzruszył ramionami. - Kto wie, może by się spełniło~

- A czego byś sobie życzył? - zapytał Jakurai i popatrzył na niego.

- Żebyśmy byli razem już na zawsze~ - odpowiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Nie potrzebujesz do tego życzenia - zaśmiał się ill-DOC.

- Czyżby?

- Owszem - odpowiedział krótko Jinguji i przytulił go do siebie. - Ponieważ i tak będziemy razem na zawsze. Złożyliśmy sobie przysięgę, pamiętasz?

- Oczywiście, że tak~!

Obydwoje modlili się tylko o to, by rzeczywiście tej przysięgi nie złamać...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro