Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 44

  - Myślisz, że nasza zwierzyna jest gdzieś tu? – Mruknął cicho Claude, rozglądając się naokoło. – Sonia! Nie jesteśmy tu, aby robić zakupy.

- Ale... Przepraszam, nigdy nie byłam na pokątnej. – Dziewczyna wyglądała na skruszoną i lekko zawstydzoną.

- Musimy się rozdzielić, ja pójdę pod ten sklep. – Odezwał się Akki wskazując palcem na sławny sklep wytwórcy różdżek Olivander'a.

- Okey, to ja idę pod ten z ubraniami. – Powiedziała beztrosko Sonia.

Claude tylko westchnął cicho i zaczął przemierzać ulicę spokojnym krokiem uważnie przyglądając się każdej przechodzącej osobie.

**********

- Zimno, Mokro i ponuro... – Wyszeptał cicho Kin patrząc na szary blok mieszkalny przed sobą. – Muszę tu zamieszkać.

- To dziwne wiesz Kin? Nieważne, po prostu wtopmy się w otoczenie. – Westchnęła Lux przyglądając się chłopakowi.

Po godzinie nie było śladu po Snape'ie, znudzeni i zirytowani siedzieli na ławce przed ukrytym wejściem do kwatery.

- Nic tu po nas...

- Tak, masz rację Lux.

***********

Około południa spotkali się w Riddle Manor, Claude wcześniej wysłał patronusa do innych, żeby się zjawili.

- Nie ma Anny i Albina. – Stwierdziła Lux patrząc na około.

- Pewnie mając coś ważnego albo kogoś. – Odparł uspokajająco Akki.

- Tak, to co teraz? – Spytała się Sonia.

- Pomożemy jak im tam?.... Śmierciożercą. – Powiedział znudzony Claude, kierując się do wejścia do salonu.

***********

- Wszystko w porządku kochany? – Zapytał Voldemort patrząc na gryfona, który teraz leżał bezczynie na łóżku.

- Tak, jest okey. – Wyszeptał prawie nie słyszalnie Harry.

- Jeśli chcesz porozmawiać to jestem tu cały czas. – Marvolo chciał wyjść, lecz gdy usłyszał następne słowa nastolatka uśmiechnął się lekko i przystanął w miejscu.

- Tom, przytul mnie.

- Oczywiście skarbie. – Czarny Pan podszedł do Gryfona oraz położył się naprzeciwko niego, potem oplótł ramionami jego pas i schował głowę we włosy.

- Dziękuje. – Mruknął chłopak w jego klatkę piersiową.

- Co kazałeś zrobić Łowcą? – Zapytał ciekawy Riddle.

- Złapać Snape'a.

- Ach... Mogłem się domyślić. – Zaśmiał się cicho Lord. – Jeśli chcesz spać to śpij.

Harry posłuchał się kochanka i zamknął oczy pozwalając zapaść sobie w ciężki sen.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro