Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 37.

Betowała: CzteryJokery




Powoli odwrócił się w stronę swojego porywacza. Przed nim stał mężczyzna w fioletowym garniturze. Miał krótkie zielone włosy zaczesane do tyłu, oraz czerwone oczy.

- Tom? - Zapytał Harry.

- Och... Poszło ci lepiej niż myślałem. - Czarny Pan wykrzywił wargi w lekko drwiącym uśmiechu.

- Czego chcesz? - Spytał sucho Gryfon, rozglądając się po pomieszczeniu.

Byli w salonie, w Riddle Manor (Manor? dobrze napisałam? -L.R.)...chyba. Na środku pomieszczenia stał okrągły stół, a koło niego dwa zdobione złotem krzesła.

- Chce spędzić z tobą ten dzień... i noc. - Odparł nonszalancko i gestem pokazał, że chłopak ma iść do stołu.

Harry podszedł do stołu i usiadł na jednym z krzeseł.

- Wiesz... wolałbym, żebyś mnie po prostu przeprosił...

- Przepraszam. - Wyszeptał cicho Tom. - Nie chciałem.

- Wiem. - Harry uśmiechnął się do niego lekko. - Nic nie szkodzi.

Czarny Pan odwzajemnił uśmiech i pstryknął palcami. Na stole pojawiły się zapalone świece oraz złota zastawa.

- Co masz zaplanowane? - Zapytał lekko zainteresowany Gryfon. - I czemu ściąłeś włosy?

- Hm... coś ekscytującego i skąd wiesz, że je ściąłem? - Mruknął patrząc intensywnie na towarzysza.

- Zgaduje. - Harry wzruszył lekko ramionami.

- Panie Kocie w butach... ściąłem je dla ciebie. - Powiedział Tom i posłał mu drapieżny uśmieszek.

- Och...

- Wyglądasz słodko, wiesz? - Powiedział Czarny Pan. - Byłem zazdrosny, kiedy tańczyłeś z Noble'm.

- Dziękuje... - Odparł cicho chłopak. - To dobrze. Należało ci się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro