Rozdział 30.
Betowała: CzteryJokery
Po pół godzinnej bieganinie po całym zamku Harry znalazł Hermionę w lochach. Właśnie szedł korytarzem a ona wyszła z klasy od eliksirów. Harry nabrał podejrzeń co do tego ważenia skomplikowanych eliksirów.
- Hermiona! - Powiedział głośniej niż zamierzał Harry. Dziewczyna podskoczyła i zrobiła wielkie oczy a potem oblała się rumieńcem.
- Ach... Czyli jednak to "ważenie skomplikowanych eliksirów" wygląda trochę inaczej? - Zaytał Gryfon, podnosząc jedną brew.
- Ja... mogę ci wszystko wytłumaczyć! - Wykrzyknęła dziewczyna, po czym szybko pociągnęła go za rękę i zaciągnęła do jakiejś pustej klasy.
- No to słucham panno niewinna. - Powiedział Harry, siadając na jednej z ławek.
-No bo... to się zaczęło jakoś rok temu. Ja... mi się spodobał Severus i próbowałam go poderwać? Chyba tak, znaczy się miałam z tym problem, bo inne dziewczyny też latały za Severusem i miałam problem ze zbliżeniem się do niego. - Wytłumaczyła Hermiona lekko zażenowana. - I wtedy on mnie zauważył i jakoś tak poszło dalej samo...
- Rozumiem... ale mogłaś mi chociaż powiedzieć. - Westchnął cicho Gryfon.
Przepraszam, ale bałam się, że mnie wyśmiejesz! - Wykrzyknęła załamana Hermiona.
- Nie mów nic takiego! Oczywiście, że nie! - Powiedział z uśmiechem zielonooki. - Przecież ja sam jestem z Czarnym Panem.
- Och...
- Ciesze się twoim szczęściem. - Powiedział Gryfon, po chwili wstał i przytulił swoją przyjaciółkę.
- A Ronem się nie przejmuj... i najlepiej nic mu nie mów.
- Dobrze. Dziękuje Harry. - Mruknęła brązowooka i uśmiechnęła się szeroko.
- Pamiętasz może, jakie było to zaklęcie na mój problem. - Zapytał Harry, marszcząc brwi i puszczając przyjaciółkę.
- Och... tak nazywa się Xsenobi* - Odparła i wyczarowała kawałek pergaminu i podała przyjacielowi.
- Dziękuje. Jesteś wspaniała! - Wykrzyknął Gryfon i wyleciał z sali jak burza. Po drodze słysząc jak Hermiona zaczyna się śmiać.
------------------------
Xsenobi* - To wymyślone przeze mnie zaklęcie, polega ono na usuwaniu skutków bycia czarodziejem z genami istoty nadnaturalnej. Czyli usuwa uszy, ogon itp. Jest to bardzo trudne zaklęcie i tylko potężni czarodzieje na miarę Voldemorta i Dumbledore'a mogą je rzucić.
No więc Remus umrze! No więc może wszyscy nie wiedzą, ale za tym kto umrze skrywa się jak historia się potoczy. Czy dobrze czy źle. Więc potem nie mieć do mnie pretensji, że będzie tak a nie inaczej, bo to wy zdecydowaliście na jaką drogę zejdzie fabuła. I żeby nie było ja nic nie sugeruję! Po prostu gdyby umarł Snape też bym to napisała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro