Co dalej?
W mojej głowie miała miejsce właśnie prawdziwa rewolucja, próbowałem sobie coś przypomnieć co by chociaż trochę wyjaśniało zaistniałą sytuacje, jednakże nic to nie dało. Nagle z pod łóżka pojawiła się dziura do której wpadłem, w parę chwil stałem już przed wielkim żelaznym budynkiem z napisem ,,Szpital", nie było to już to samo miejsce co kiedyś zapach fiołków zamienił się w zapach spalin, słońce nie wyglądało jak kiedyś bardziej teraz przypominało wielką latarkę świecącą prosto w oczy. Wokoło mnie stało wiele więcej wielkich metalowych budowli, z na nich świecące bilbordy na jednym z nich był wyświetlany czas do zajścia nocy i nim się obejrzałem wielką latarkę zasłonił jakby okrągły kawałek kartki, pomimo ciemności wszędzie i tak było jasno jak w dzień przez światło które padało z bilbordów. Na ulicy stały wielkie sznury z aut, były one dziwne wyglądały wręcz kosmicznie, po chodniku nie trzeba było chodzić on poruszał się sam a ty jedyne co musiałeś zrobić to stać, pomimo wielkiego tłoku ludzi nie spotykałeś aż tak w większości spotykałeś metalowe maszyny przypominające tą którą zobaczyłem w szpitalu, niektóre z nich miały dodatkowy monitor na którym były wyświetlane twarze jakiś ludzi wyglądali oni bardzo poważnie. postanowiłem zejść z ruchomego chodnika i przemyśleć całą tą sytuacje, jednakże nie stałem zbyt długo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro