Rozdział Sześćdziesiąty Drugi - Szron (przerywnik)
Czekanie na Byakko dłużyło mu się w nieskończoność. Gdzie też mógł się podziewać? Przeniesienie talerzy nie powinno stanowić dla niego wyzwania.
Z taką myślą, jedynie czuł pulsującą w nim irytację. Leżał na łóżku, lewą ręką zakrywając swoje oczy. Minęły dwa dni od kiedy stracił prawą rękę, jednak wciąż nie potrafił pozbyć się tego dziwnego uczucia. Czuł jakby jego prawa ręka wciąż bolała. Uciążliwy piekąco-miażdżący ból, nie dawał mu spać. "Zupełnie tak, jakby ona wciąż tam była" - Żartował w swoich myślach, próbując poradzić sobie z własną słabością.
Do niedawna, nawet nie myślał by na jego ciele powstała blizna. Teraz, mógł się poszczycić aż trzema i brakiem ręki.
Po ten dołującej go chwili słabości odwrócił głowę w stronę ledwie widocznego zza poszarpanej szaty kikuta. Jego mięśnie były już niemal niewioczne, cięka warstwa skóry już jakiś czas temu zakryła wrażliwe miejsce. Ostrożnie odtknął tego miejsca, nerwy wciąż dobrze funkcjonowały, a przynajmniej tak sądził po promieniującym bólu.
Nawet jeśli sam nie był wykształcony w dziedzinie medycyny, jego głowa niemal natychmiast podsunęła pomysł.
"Gdyby tak, spróbować złączyć poszarpane nerwy?"
Przy odpowiedniej ilości energii duchowej, mógłby nawet spróbować. Jego szybka regeneracja była w tym wszystkim kluczem. Jako pół duch pół człowiek mógł poszczycić się ogromną ilością energii, której nadwyżka krążąc po jego ciele pozwalała na szybie zasklepienie się ran. Jeśli więc poszarpałby własne zakończenia nerwowe i przystawił kompatybilną kończynę, byłaby szansa na połączenie się dwóch układów. To wszystko jednak niosło za sobą spore ryzyko. Nowa kończyna mogła nie być aż tak łatwa do kontrolowania, a poza tym z całą pewnością nie połączyłaby odciętych kanialków doprowadzających energię. To wszystko składało się na maksymalnie 30% powodzenia oraz bezużyteczną w zaklęciach rękę. Czy warto więc było ryzykować?
Kap, kap, kap.
Ucichający powoli odgłos deszczu przykuł jego uwagę. Zbierając w sobie siłę, wstał i podszedł do okna. Nie było tam jednak niczego ciekawego, co najwyżej mógł wyjść na zewnątrz, licząc że znajdzie się coś, co położy kres tej wszechobecnej nudzie.
Nie by pusty pokój jakkolwiek zatrzymywał go przed podjęciem tej decyzji.
Chwytając za klamkę dość szybkim krokiem wszedł na korytarz, był niemalże pusty. Wszystkie osoby, które mijał na swojej drodze nie wykazywały żadnych oznaków energii duchowej. Zwykli ludzie nie stanowili dla niego zagrożenia, zwłaszcza gdy zaklęciem skutecznie maskował nieco bardziej szpiczaste uszy. Dla nich wszystkich był niczym zwykły człowiek, który stracił rękę. Nic więc dziwnego, jak wiele spojrzeń zatrzymywało się na jego osobie. Część była pełna współczucia, niektóre zaś wskazywały jedynie na pogardę i odrazę. Zabawne, już nawet duchy są bardziej zgodne w odczuciach do innych przedstawicieli swojej rasy. Po prostu zniesmaczenie.
~~~
Mężczyzna westchnął ciężko. Po długich zawirowaniach w końcu udało mu się odnieść wszystkie naczynia i wrócić do pokoju, w którym jak się okazało nie było już Shen Yuana.
- Może poszedł na spacer - Rzucił duch, przelatując nad jego ramieniem.
- Pewnie tak - Odparł niechętnie Byakko, po czym po raz kolejny spojrzał za okno. Burza już niemal zupełnie ustała, pozostawiając po sobie jedynie nieliczne krople, które upadały na parapet.
W tym czasie uchylił okno. Delikatny powiew powietrza uderzył w jego twarz, schładzając lekko różową skórę na policzkach. Świeży zapach deszczu, i mokrej trawy zawsze wprowadzał go w lekką nostalgię. Brakowało mu zwykłych chwil, niezobowiązujących momentów w których mógł oddać się jedynie swoim własnym przemyśleniom. Zdążało mu się myśleć, aż nawet za dużo. Jednak zazwyczaj było to podczas biegu, czy niebezpiecznych chwil, gdy życie przebiegało mu przed oczyma. Czy w ogóle był wtedy czas aby się nad tym zastanawiać? Jedyne co z tego pamiętał to smutne fragmenty, które niegdyś nazywał swoim życiem. Czas biegł za szybko. Chociaż może to on stał w miejscu? Żył życiem, którego nawet nie był do niedawna pewien. Skąd wzięło się znajome uczucie, gdy spoglądał na witraż? Czym było wspomnienie kobiety, która prosiła go o złożenie obietnicy.
"Obiecaj, że zapomnisz"
To brzmiało zbyt surrealistycznie.
Niespodziewanie jednak wzrok Byakko napotkał znajomą sylwetkę, przechadzającą się wzdłuż marmurowej ścieżki. Czarne, lekko wilgotne włosy falowały pod wpływem wiatru. Jak długo był na zewnątrz? Nawet jeśli demon był znacznie silniejszy od niego, Shi Shuan nie mógł pozbyć się tego uczucia, które wciąż go dręczyło. "Czy sobie poradzi? Co jeśli się przeziębi?". Pojawiająca się z nikąd troska, nie pozwoliła mu stać w miejscu.
- Idę na spacer - Powiedział, szybko chwytając za klamkę. Duch studni nie zdarzył nawet nic powiedzieć. Drzwi same zamknęły się pod wpływem przeciągu.
Serce biło mu coraz szybciej. Biegnąc między korytarzami, nawet nie zorientował się, gdy prawie potknął się o własne nogi. Jednak nawet mimo tego, wciąż nie przestawał biec. Zatrzymał się dopiero, gdy wychodząc przed budynek, jego oczy spotkały znajomą sylwetkę. Teraz przynajmniej miał pewność, że mężczyzna nie zniknie mu z oczu.
- Shen Yuan! - Zawołał, chłodno niebieskie oczy spojrzały w jego stronę, powodując ciarki. Czyżby był na niego zły?
- Shen Yuan - Powtórzył jeszcze raz, gdy w końcu przed nim stanął - Jest chłodno, lepiej wracaj do środka. W takim tempie jeszcze się przeziębisz.
- Nie - Mężczyzna prychnął pogardliwie - Jak tobie to przeszkadza, wracaj do środka.
Teraz był niemal pewien. Demon z całą pewnością był na niego zły. Nawet nie czekał, na jego odpowiedź! Ruszył bez słowa w tylko sobie znaną stronę, pozwalając by Byakko mógł się nieco lepiej przyjrzeć już zupełnie mokrym włosom z których spakapywała woda.
Tym bardziej nie zamierzał odpuścić.
Szybko podbiegł i zrównał się z nim krokiem, skutecznie omijając spore kałuże. Mżawka wciąż nieprzestawała lecieć z nieba, delikatnie zraszając również włosy Shi Shuana, przez co dość szybko oklapły.
- Lubisz spacerować w deszczu? - Zapytał, przerywając ciszę. Demonowi chwilę jednak zajęło by odpowiedzieć.
- Może? Ciężko powiedzieć - Jego głos był cichy, nieco mamroczący, a po minie z całą pewnością można powiedzieć, że jego umysł był w zupełnie innym miejscu, co nie przeszkodziło Byakko w zadawaniu kolejnych pytań.
- Co myślisz o zimie? Lubisz? Nie przepadasz?
Nawet takie głupie pytania, wydawały się odpowiednie do rozpoczęcia rozmowy. Zwłaszcza gdy demon, nie przykładał uwagi do wypowiadanych słów.
- Jest okey - Niespodziewanie rozległ się ledwo słyszalny chrupot. Dopiero wtedy Shen Yuan wróciwszy do siebie dostrzegł cieniutką warstwę lodu na kałuży pod swoimi stopami.
- Twoje włosy są całe w szronie - Jasnowłosy spojrzał w stronę nieba. Niespodziewanie, mały ledwie widoczny płatek śniegu osiadł na kosmyku jego włosów.
- Zima w tym roku przyszła znacznie szybciej - W końcu spojrzenie demona i Byakko się spotkało. Obydwoje byli niemalże cali biali od szronu, nawet rzęsy powoli zaczynały przypominać biały puch.
- Wracajmy lepiej - Można było usłyszeć jak głos bóstwa powoli się załamuje pod wpływem zimna. Shen Yuan westchnął głęboko. Wcześniej nawet tego nie zauważył, podobnie zresztą jak ręki, która teraz ostrożnie strzepywała szron z kruczarnych włosów, podczas gdy delikatny uśmiech nie schodził z twarzy Byakko, co tylko bardziej go zdziwiło. Wciąż było wiele zachowań, których napewno w nim nie rozumiał.
- Ta. Wracajmy.
---
Dzisiejszy rozdział bardziej nudnawy, ale od czasu do czasu i taki się przyda.
A teraz czas na odpowiedzi do pytań!
(Wow, dość sporo ich jest)
Jakiej orientacji jest duch?
duch jest aseksualny, podobnie jak większość duchów.
Czy główni bohaterowie będą mówić do siebie po imieniu albo zdrobnieniami?
Z Czasem
jaką muzykę lubi słuchać Shuan
lubi muzykę klasyczną, głównie pianino
Czy główni bohaterowie umieją gotować?
Shi Shuan potrafi
Z Shen Yuanem gorzej...
Czy Shi Shuan umie być odważny i przejąć inicjatywę w sprawach fliru (flirtu?)
Owszem, jednak póki co nie jest nawet świadomy w swoich uczuć
Czy będą jakies historię poboczne?
tak
Jakie są ulubione zwierzęta głównych bohaterów
Shi Shuan - duch studni (nie no żartuje, chomik)
Shen Yuan - Wilk (wena: żyrafa)
czy kapłan ming i duch będą mieć kochanka?
Nie (chyba to nie jest zbyt duży spoiler, zwłaszcza, że duch jest aseksualny, a kapłan jest duchownym)
Czy bohaterowie mają jakiś fetysze w łóżku (co lubią robić co ich kręci)
Bardzo ciężkie pytanie, Shi Shuan jednak lubi włosy demona. Sami zdecydujcie czy to się liczy
Czy kapłan Ming jest homo?
nie
Czy kapłan Ming jest pedofilem?
Nie
Czy kapłan Ming się jeszcze pojawi?
owszem
Czy Byakko odzyska swoje dawne wspomnienia?
*tutaj byłby spoiler*
Czy podróba Byakko i oryginalny Byakko wiązali włosy tak samo i nosili podobne typy ubrań
nie
kto zmierzyłby się z Wei Wuxianem w wojnie ostrych potraw?
Jeśli chodzi o jedzenie ich, to duch studni
kto byłby w stanie zjeść danie przygotowane przez Xie Liana
odniosę się do tego, słowami MXTX
Nikt poza hua hua nie jest w stanie tego zjeść
A więc czy demonowi odrośnie ręka
nah, to nie roślinka
Która z postaci najszybciej/najwolniej się upija
Najszybciej Książe Ju
Najwolniej Duch Studni
W jakie gry grał główny bohater zanim umarł?
heroes 3
Undertale
Jazz jackrabbit
Na ogu lubił też platformówki
Czy Shen Yuan pomylił kiedyś zioła ze swoich kieszeni?
Tak, jak był młodszy ;>
Ile razy główny bohater dostał kosza od dziewczyny (jak żył jeszcze)
dwa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro