Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 - Czyli wielkie plany.

- Hej, chłopaki!

- Tak, moja lisia dupeczko? - powiedział z automatu Pancernik - To znaczy ruda kitko najwspanialsza! - Poprawił się widząc jej wściekłość w oczach i natychmiast przypominając sobie, że jego dziewczyna ma te dni.

- Pomyślałyśmy, że moglibyśmy wszyscy poprosić Pana Agreste, żeby puścił z nami Adriena... Wakacje przydadzą się w szczególności jemu. - Biedronka kontynuowała wątek zaczęty przez Alyę.

- Czemu nie... - odezwał się niemrawo Luka.

- KTOŚ POWIEDZIAŁ ADRIEN I WAKACJE!? - Nagle znikąd pojawiła się "blondynka w paski", jak to czasem woła na nią Nino.

Zesztywniałe towarzystwo szybko odwróciło od niej wzrok.

- Hej!

I jak oni się teraz wykręcą? Marinette przyszło nawet na myśl wykorzystanie szczęśliwego trafu, ale nawet jeżeli przedmiot byłby doskonałą wymówką, to i tak wykorzystanie mocy tylko po to by jej odpowiedzieć byłoby dość... Podejrzane.

- Tak, mamy zamiar jechać razem na wakacje. - Zaczęła Ruda kitka po tym jak naszła ją genialna myśl.

Opisanie szalonych wakacji z aż dwoma znanymi osobistościami zaowocowałoby jeszcze większym zyskiem ze sprzedanie takiego artykułu jakiejś gazecie plotkarskiej.

- Chcesz do nas dołączyć? - Zapytała podejrzanie miło jak na lisa z okresem, mrożąc tym samym krew w żyłach reszcie zebranych.

- Hymm... No cóż... Tylko ze względu na Adrieńskiego i naszą wspaniałą Biedronkę - odparła niby to ze skupieniem oglądając swoje zakryte kostiumem paznokcie, lecz uśmiech dziecka z najnowszą lalką Barbie zniweczył jej plany grania obojętnej.

A miało być tak pięknie... - wyrażały twarze bohaterów.

- Kochanie, dlaczego? - Stęknął cicho Nino, odciągając na bok swoją dziewczynę.

- Umm... No, za pewne łatwiej będzie przekonać ojca Adriena. W końcu tych dwoje spędzili razem praktycznie całe dzieciństwo - odpowiedziała z niewinnym uśmieszkiem na ustach.

- No tak! TY TO MASZ ŁEB KOCHANIE! - Rozdarł się, na krótką chwilę zwracając na siebie uwagę przyjaciół.

- Po pierwsze Biedronka nie jedzie. Po drugie nie wiadomo czy Adrien jedzie - powiedziała brunetka licząc, iż uda jej się tym zniechęcić upierdliwą blondynkę.

- Jak to?! No dobra musisz pilnować Paryża i w ogóle, ale Adrienuś?!

- Pan Agreste - burknął Pancernik.

- O nie nie! To nie jest wystarczający argument dla wspaniałej królowej pszczół, najzajebistszej obrończyni tego zapyziałego miasta!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

- Tak więc Panie Agreste...

- Nie - uciął mężczyzna szczerze znudzony i poirytowany bezsensownymi argumentami ze strony hołoty ze szkoły jego syna. - A teraz sądzę, że już na Państwo czas. Robi się dość późno.

I z jakiej racji Nathalie was w ogóle wpuściła? - Dodał w myślach.

- Panie Agreste, naprawdę sądzimy, że Adrien powinien się wyszaleć teraz, bo później to wie Pan... A my go przypilnujemy!

- Nie sądzę aby mój syn miał potrzebę "wyszalenia się", a teraz żegnam - powiedział dobitnie dając ręką znak Gorylowi aby ten ich "wyprosił".

- No. I cały ten misterny plan poszedł w pizdu - rzucił Luka w akompaniamencie trzaśnięcia bramy rezydencji, gdyż Goryl nie zwlekał z wykonaniem polecenia przełożonego. Nawet córka burmistrza nie miała zbyt wiele do powiedzenia w tej kwestii.

Dziękuję, do widzenia, można się rozejść. To już jest koniec, nie ma już nic. Nie zabijajcie mnie, ale...
To jest idealny moment na to

XDDDD
Spk następny rozdział bd szybciej niż za pare miesięcy! Chyba... Powiedziałabym, że z ręką na sercu, ale głoszą teorie, że go nie mam XDDD
Ja pierdziele to coś nawet 500 słów nie ma XDDD Przepraszam XDD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro