Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 9. Zerwanie z chłopakiem!?

Ehhh jednak powracam pisać to... Coś , PRZEZ JEDNĄ OSÓBKĘ (później zaznaczę hehe)

Per. Agnes

-No to... Co robimy?
-Um nie wiem , może chcesz już iść do domu?
-Nieee w domu się zbyt nudzę...-
Odparłam.
-Hm...- zaczęła czerwonowłosa
-Kto są twojimi rodzicami?- zapytała się, na to ja zamilkłam... Wszystkie wspomnienia , ucieczka i tak dalej nagle mi się przypomniały , a jeszcze, jedno przeszło mi do głowy... A jeśli oni mnie teraz szukają? Jak dowiedzą się że się w kimś zakochałam od razu ręcznie ją zabiją... Nie chcę żeby Xoli cierpiała przeze mnie.

-Toooo?- wyrwała mnie z myśli
-Emm...- i od razu wybuchnąłam płaczem. Ale wstyd...

Na co ona bardzo posmutniała i się tym przejeła że nagle , niespodziewanie rzuciła mnie na swoją klatkę piersiową i objęła

-Ciiii , króliczku , już jestem przy tobie , nic ci się nie stanie- odpowiedziała z bardzo łagodnym głosem, a ja cieszyłam się chwilą w której mogłam czuć jej ciepło...
-Hm ciekawe- zaczęłam -Dlaczego nie ma tutaj twojej mamy?-
-Pewnie poszła po mleko jak zawsze... Z nadzieją że znajdzie ojca...- co? Faktycznie nigdy nie widziałam jej ojca... Hm ciekawe co się z nim stało...
-Jeśli mogę spytać... Co się stało z twojim ojcem?- odparłam nie śmiało
-W-wolałabym o tym nie mówić-
-Jasne jak chcesz - i nie zauważalnie bardziej się do niej przytuliłam, ona jest taka gorąca! Znaczy... Nie w takim sensie hehe...

Nagle coś zaczeło piszczeć , to był telefon Xoli.

-Sorry muszę odebrać- no i niestety musiałam z niej zejść :,(

Wyszła z telefonem z pokoju i nagle zaczeła się rozmowa.

-Zrywam z tobą!- to był głos... XOLI!?
-Co... Ale czemu... Kochanie...-
-NIE CHCE PO PROSTU NIE CHCE Z TOBĄ BYĆ! POZNAŁAM KOGOŚ LEPSZEGO OD CIEBIE I ZAWSZE BYŁEŚ FAŁSZYWY I MNIE WYKORZYSTYWAŁEŚ!-
-Przepraszam...-
-Za późno...-

I usłyszałam dźwięk rozłączenia się telefonu , nagle moja ukochana weszła do pokoju i padła na łóżko na twarz
-ZROBIŁAM TO!- uniosła ręce i się cieszyła , a ja nie wiedziałam co się przed chwilą stało.
-Mój chłopak mnie zawsze wykorzystywał i był dla mnie okropny...-
-A jak miał na imię?-
-Ivan( hehe , sorki Ola(nikt nie wie muachacha😏)-
-Nawet słyszeć z samego imienia że to okrutnik- odpowiedziałam tak tylko bo byłam o nią zazdrosna! Ona zasługuje na mnie a nie na jakiegoś typka!- (Soreczki Olusia😉)

________________________________

Wow myślałam że rezygnuje z tej książki na zawsze a tu jednak szok i nie dowieżanie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro