19
Na smoczej wyspie
Szczerbatek
Stanąłem na wysokim głazie.
-wszystkie smoki tej wyspy są wzywane do smoczego sanktuarium, moja córka was poprowadzi- wykrzyknąłem
-j-j-ja?- zapytała niepewnie Kiara
-tak ty, znasz drogę- odpowiedziałem.
Wiedziałem że w tym momencie przed oczami mojej córki pojawiła się mapa z zaznaczoną trasą.
-dobrze-powiedziała
-a więc lećmy- wykrzyknęła po chwili i poderwała się do lotu, a za nią reszta smoków... No może nie do końca wszystkie...
Weszłam do miejsca zamieszkania królowej smoków, westchnąłem, bo wiedziałem że z nią będzie ciężej.
-Gunegundo!- zawołałem
-skont znasz moje imię i jak śmiesz się nim do mnie zwracać- wyryczała smoczyca
-jestem synem alfy-westchnąłem- masz lecieć do smoczego sanktuarium
-nigdzie nie lecę, tu mi dobrze-odpowiedziała
-śmiesz nie wykonać rozkazu alfy? On się o tym dowie, a poza tym na tej wyspie nie ma już twoich poddanych...
-że co! Jak śmieliście?!- wyrczała
-Rozkaz Alfy. Znasz drogę więc leć- wysyczałem
Wiedziałem że wykona polecenie więc dołączyłem do mojej córki
*********************
Tia wracam może i jest krótki ale jednak... moja kilka miesięcy temu się zgubiła i nie jestem pewna czy już się znalazła, ale zaryzykowałam i napisałam ten rozdział
Nie ukrywam że wpływ na dodanie rozdziału miała Bellerofont_
Której ten rozdział dedykuję
Masz Łosiu rozdział i się ciesz
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro