Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

wyszczekany uke

To ja.

Znowu sam, porzucony. Jak śmieć, nic nie warty.

Wparowałem do mieszkania cały we łzach, szloch wyrywał się z mojego gardła, a sam starałem się odegrać rolę desperata najlepiej jak tylko potrafię, aby mój współlokator zaszczycił mnie, choćby jednym spojrzeniem. Rzuciłem się na kanapę twarz wlepiając w poduszkę, jakbym starał się odbić swoją nieziemsko przystojną buźkę i przekazać następnymu pokoleniu, którego i tak nie spłodzę.

Prędzej to ja zaszedłbym w ciążę.

Nogami uderzałem o oparcie wygniecionego wyra, a do moich uszu doszedł dźwięk mlaśnięcia. Zerknąłem w stronę Mio, współlokatora o jasnych blond włosach, który na śniadanie, obiad i kolację wcinał tylko lizaki. Wpakował do ust kulkę na białym plastikowym patyku, a wzroku nawet na moment nie oderwał od smartfona.

Przekręciłem się na bok i spojrzałem na tego śmierdzącego Guccim lenia siedzącego na mięciutkiej pufie.

— Halo? Ja tu właśnie przeżywam? Może odrobinę wsparcia? Słowa otuchy?

Kolejne mlaśnięcie. Nadzieja zaistniała, wyjął lizaka z ust, włożył go do białego proszku (spokojnie, to tylko oranżada) i...

Znów go wpakował do tej uroczej buźki!!!!

— AAAAAASHHHHAAAAA!!!! — wrzasnąłem na cały regulator. — CO JEST NIE TAK Z TYMI PIER#@&#*** FACETAMI!!! TYLKO RU&#&&$# BY SIĘ IM CHCIAŁO!!! PRZELECO RAZ, A POTEM SAJONARA, ARIWEDERCZI, DUPĄ POWIERCI!!!! KHIIII! WREDNE, CHOL&-#&$&# PATAFJANY!!! KU*$&#& NIEMYTE!!!! A NIECH ICH JASNA KU&#&&$ STRZELI!!!

— Nicky?

— CZEGO?!

— Po co ci ta cenzura w zaimkach? Zwykle klniesz jak szewc i masz to gdzieś czy ktoś jest w pobliżu.

— Ile razy mam ci powtarzać, że zaimek to nie synonim przekleństwa? Jak już chcesz być taki mądry to się mówi epitety.

— Wszystko jedno.

Zgadliście. Z naszej dwójki to ja jestem tym bardziej inteligentnym, ale to widocznie nie idzie w parze z fuksem życiowym. Mam wrażenie, że im człowiek ma więcej do zaoferowania tym bardziej dostaje po dupie, tak jak ja...

— AAAA!!! — ponownie wylądowałem na poduszce. — Mój były mi powiedział, że za dużo przeklinam. Staram się ograniczać.

— Będziesz się kierował radami faceta, który cię rzucił?

— Może — burknąłem, przytulając do siebie maskotkę pingwinka. Spojrzałem na współlokatora. — Czemu się ze sobą nie spotykamy? Przecież znamy się na wylot.

Mio prawie zakrztusił się lizakiem.

— Ohyda, weź tak nawet nie mów, przyjaźnimy się, a tej granicy się nie przekracza. Poza tym, zapomniałeś, że jestem w związku od roku?

— Tak, tak — machnąłem ręką. — Wiem, sam nie wiem czemu powiedziałem takie głupstwo.

— Oboje rozkładamy nogi, więc nie wiem, który by wkładał.

— Na zmianę — wzruszyłem ramionami.

— Ja się nie lubię męczyć i zbytnio zastanawiać. Wolę jak ktoś robi to za mnie.

— Leń.

— Jak cholera — Mio dalej przeglądał media społecznościowe.

Patrzyłem na niego przez dłuższą chwilę. Myśl o byciu razem przemknęła mi przez ułamek sekundy i wiedziałem, że już nigdy nie powróci. Aż dreszcz mnie przeszedł po całym ciele. Co za kretyński pomysł, żeby umawiać się z kumplem? W dodatku takim jak Mio. Nie dość, że nie pochodzi od małpy tylko leniwców, to jeszcze nie potrafi po sobie posprzątać, pozmywać, nie podnosi deski, gdy sika! Ma wiele wad, ale też nikt nigdy nie nauczył go pracy. Posiadanie zamożnych rodziców, którzy go utrzymują to jedno, ale znaleźć sobie chłopaka, który dodatkowo wszystko mu funduje to już podwójne szczęście!

Czasem mu zazdrościłem, bo miał o wiele łatwiej niż ja, jednak... czy takie życie naprawdę sprawiałoby mi frajdę?

Poznaliście Mio, w dalszej części mojej opowieści również się pojawi, ale teraz może trochę o mnie. Mam na imię Nicholas, ale wszyscy do mnie mówią Nicky. Moi rodzice, przyjaciele, koledzy z pracy dorywczej i studiów, a także moi byli partnerzy.

Po prostu Nicky.

Po prostu nikt.

ALE JA JUŻ TO ZMIENIĘ!!! ZOBACZYCIE!!!

Jestem biednym studenciakiem, który wynajmuje małe mieszkanko wraz z Mio. Muszę dorabiać w barze z muzyką na żywo, czasem zespół Drag Queen angażuje mnie w swoje występy i tańczę robiąc im za maskotkę. Mierzę dokładnie 1,67 także marny ze mnie samiec alfa. Taka rola nie jest dla mnie, ale to nie znaczy, że jestem potulnym, grzecznym uke. Wręcz przeciwnie, lubię narzekać, mówię to co myślę, drę się niespotykanie, łatwo mnie zirytować, często przeżywam i wiele innych wad.

Pieruńsko wybredny ze mnie uke, ale jeśli chodzi o facetów to umawiam się czasem z kim popadnie. Wystarczy, że w pracy uśmiechnie się do mnie gość mierzący 1,80 i przepadam, a na drugi dzień żałuję. Nie potrafię zmienić swojego nawyku, przez co kompletnie nie mam szczęścia w miłości.

— Hej, Nicky?

— Co jest? Przerywasz moją chwilę opowiedzenia o sobie.

— Może dzięki temu będziesz miał coś więcej do dopisania do CV — Mio przekręcił ekran telefonu w moją stronę i zobaczyłem ogłoszenie randki w ciemno.

— Co to za gówno?

— Sam jesteś gówno — fuknął. — Twoje poszukiwania idealnego partnera ograniczały się do pubów czy gay barów, dlatego może pora coś zmienić i udać się na taką randkę.

Spojrzałem na przyjaciela z wyrzutem.

— Powiedział ten, który poznał swoją miłość przy ladzie zalanej wódką, a miłość przypieczętował numerkiem w kiblu.

— Wiesz, że mam szczęście.

— Wieeeeeeem... Mógłbyś go trochę pożyczyć.

— Nie ma takiej mowy. Randka w ciemno jest dziś wieczorem. Chyba nie muszę ci tłumaczyć jak to działa, prawda?

— Nie chcę tam iść. Na takie randki chodzą same dziwaki.

— Nie narzekaj tylko łap srokę za rogi.

— Od kiedy sroki mają rogi?

— No wiesz, o co mi chodzi! Szybko, szykuj się — Mio zsunął się z pufy, parkując stopami w mięciutkich kapciuszkach i ruszył do swojej szafy, która była wypełniona po brzegi. — Zaraz wybiorę ci jakiś super outfit.

— Tylko proszę cię, żeby koszulka zakrywała brzuch — uniosłem palec w górę.

Mio przeciągnął się na bok, a wtedy jego crop top zawędrował aż do sutków.

— Coś się wykombinuje — rzucił i zaczął przebierać rzeczy w szafie.

Ześlizgnąłem się z kanapy na podłogę i popatrzyłem na przyjaciela, który z dużą uwagą poświęcał się poszukiwaniom idealnych ciuchów na moje wyjście. Wcale nie miałem ochoty nigdzie się ruszać. Wolałbym zostać w domu i pooglądać z Mio jakieś głupoty na Tik Taku albo włączyć komedię, byleby nie romantyczną. Zamierzałem nawet mu zakomunikować, żeby dał sobie spokój, bo nie pójdę na żadną randkę, jednak... coś w głębi duszy mi podpowiadało, że to właśnie był mój dzień. Los dał mi kopa, ale może dzięki temu przeleciałem do punktu, w którym czekało mnie szczęście? Kto wie?

Mio w końcu wyściubił nos z szafy i pokazał mi dwa outfity pasujące na wyjście z grupą nieznanych mi facetów.

— Co powiesz o tym? — zapytał, pokazując mi krótkie spodenki z koszulką przylegającą do ciała i szelkami.

— Zapomnij — moje oczy z niezadowolenia wyglądały jak dwie grube, pociągłe kreski.

— Czyli postanowione.

Mio wyrzucił outfit, który odrzuciłem i przyjrzałem się pudrowej koszuli pasującej do moich różowych włosów oraz prostym, jeansowym spodniom. Niby nic wyszukanego, ale gdy współlokator dobrał do tego biżuterię i zrobił mi makijaż rozświetlający oczy oraz odświeżył usta pomadką byłem szczerze zaskoczony, że mogłem wyglądać zjawiskowo w tak banalnych ciuchach.

— Ty to się jednak znasz na rzeczy — powiedziałem, wgapiając się w lusterko.

— No pewnie, że się znam! Kto niby zarabia na social mediach?! — oburzył się.

No tak. Zapomniałem wspomnieć, że Mio pomimo tego, że dostaje kasę od rodziców, na randkach nie płaci za nic, to jeszcze przypływ gotówki gwarantują mu tiktokowe rolki, instagramowe gówno i rozpoznawalność w sieci.

Oby to był mój wieczór. Obym w końcu poznał kogoś zajebistego!!!!















***

Witajcie Duszyczki 🤍 kolejna nowość na moim profilu to nieporozumienie, ale też odskocznia od innych książek, które wymagają ode mnie ogromnego zaangażowania. ,,Jak wytresować SEME’’ to luźno pisana historia, będzie miała kilka rozdziałów, ale mam nadzieję, że komuś się spodoba 😅💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro