2. Zaufasz mi?
*Evelyn*
Nie potrafiłam ukryć uśmiechu. W końcu, po tylu próbach zebrania "ekipy" w całość, zobaczyłam drugą Nocną Furię. Samca. Ratujemy gatunek!!! Żartuję. Nie tylko dlatego przyleciałam.
-Możemy wylądować i porozmawiać na spokojnie?-
Wódz Berk skinął głową.
Saphira z gracją spoczęła na ziemi.
Szybko zeskoczyłam z siodła i powoli stanęłam obok smoczycy. (Tak w razie WU)
-Nie musisz się mnie obawiać, wszystko Ci wytłumaczę-
*Czkawka*
-Mam taką nadzieję-
Nie miałem pojęcia, czy mogę zaufać tej dziewczynie, ale Nocna Furia nie "wybiera" byle kogo. Zsiadłem ze Szczerbatka.
-Może przejdziemy w bardziej ustronne miejsce? Smoki chyba powinny zająć się... no wiesz, sobą-
Bezimienna znowu się uśmiechnęła. Gdy to powiedziała, z zachwytem patrzyła na Szczerbatka.
Skinąłem głową. Przeszliśmy się do portu. Zdecydowanie musimy pogadać.
*Saphira*
Tia, Evelyn mnie zostawiła. Ale raczej nie będę się nudzić.
Zmierzyłam wzrokiem drugiego smoka. Był cały czarny, a na grzbiecie miał ciemne, skórzane siodło. Zamiast połowy ogona, miał skórzaną płetwę. Evelyn już mi o tym mówiła.
Albo mi się zdawało, albo cały czas wlepiał we mnie te swoje WIELKIE GAŁY. Chyba dawno nie widział dziewczyny.
*Szczerbatek*
Nie mogłem uwierzyć. Tak po prostu.
-Ja... Nie jestem jedyny?*-
-Naprawdę tak myślałeś? Chyba nie jesteśmy tak głupim gatunkiem, co? Tak wogóle, jestem Saphira*-
-Ja Szczerbatek*-
Powoli podszedłem do smoczycy. Nie okazywała żadnego sprzeciwu. Obwąchaliśmy się.
Miałem TYLE ❓❔❓❔❓❔❓❔❓❔❓❔❓❔
pytań. Miałem już jakieś zadać, ale Saphira mi przerwała.
-Idziemy do nich? Twój opiekun już zaczął się niepokoić.-
-Skąd to wiesz?*-
-Przeczucie*-
Uśmiechnęła się po smoczemu.
Szliśmy równym krokiem, szukając naszych jeźdźców. Ja, jak to ja, ukradkiem przyglądałem się jej. Była naprawdę śliczna.
Nagle mnie olśniło. Mamy uratować gatunek! (Ja i ta moja bystrość). Spłonąłem "smoczym rumieńcem". Oby tego nie zauważyła.
Jeszcze tyle przed nami. Tak, czy siak, mam nadzieję, że przyszłość nie okaże się zgubna.
*****Rozmowy po "smoczemu" oznaczam taką trzcionką*****
Przepraszam, że dopiero teraz, ale WSZYSTKO piszę na telefonie.
Odezwie się ktoś? Bo CHYBA czytają to tylko anonimy...
⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇
Od teraz wstawiam to WSZĘDZIE
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro