Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szczęście...

Słyszałam kroki zbliżające się do biurka, skulnęłam się bardziej, żeby unikną zauważenia. Było sporo miejsca pod biurkiem. Widziałam tylko nogi bota który stał przy stole, zdziwiło mnie to i odruchowo wyszeptałam

-Dowódca Bulkhead....?

Zaraz potem szybko przytknęłam sobie rękę do ust, uświadamiając sobie jakie to było głupie. Postać gdy tylko mnie usłyszała szybko odsunęła krzesło i spojrzała pod biurko.

-Sascha?! Co ty tutaj robisz?

Miałam rację to był Bulkhead. Natychmiast wyszłam spod stołu i stanęłam prosto niemal że na baczność. Dowódca zmierzył mnie surowo wzrokiem, najwidoczniej był bardzo zdenerwowany.

-Ja.....,tylko przyszłam..

Na tym urwałam nie mając zielonego pojęcia jak się z tego wytłumaczyć, zaczęłam nerwowo splatać ręce. Dowódca nadal nie spuszczając wzroku ze mnie, wyjął kluczyk ze schowka który nosił przy pasie, otworzył szufladę i wyjął z niej mały pakunek

-Szukasz tego prawda?

Zamurowało mnie, przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć i unikałam kontaktu wzrokowego, po chwili powiedziałam przytłumionym głosem

-Tak....ale, ale z kąt dowódca to wiedział?

Bulk westchnął i oparł się obiema rękami o biurko kładąc na nie pakunek

-Przecież to jedyna rzecz w tym biurze jaka mogła by cię chodź trochę zainteresować, Sascha wiesz, że mogła byś przez to wylecieć?!

Spuściłam głowę próbując ukryć mój wstyd i świecące optyki a dowódca kontynuował

-Masz szczęście, że to ja cię tu spotkałem

Po tych słowach spojrzałam na niego z nadzieją w oczach i niepewnie spytałam

-To znaczy, że nie wyda mnie pan?

-Nie, ale masz mi powiedzieć dlaczego chciałaś to wykraść?

W tym momencie przez mogą głowę przelatywało tysiąc myśli, Bulk stał po mojej stronie ale nie chciałam mu raczej powiedzieć prawdy, że wykradałam to dla deceptikona a tym bardziej mówić że najprawdopodobniej autoboty im to ukradły bo mogłabym go bardziej zdenerwować i  zostać oskarżona o bezsensowne gadanie

-Ja...po prostu byłam ciekawa jak to wygląda, no wie pan myślałam, że to jest lepszy energon niż ten jaki normalnie jemy, liczyłam na kopa wie pan...

Przypomniały mi się słowa Breakwodna " Gwarantuję, to da wam większego kopa niż cokolwiek innego", dlatego szybko udało mi się coś wymyślić.

-Rozumiem, ale wiedz, że w twoim wieku lepiej spożywać normalny czysty energona nie faszerować się takimi świństwami, w prawdzie bo jednym razie ponoć nie odczuwa się żadnej różnicy, ale ciągłe branie go skutkuje poważnymi konsekwencjami....

Pokiwałam pokornie głową, na znak, że wszystko rozumiem. Bulk ponownie westchnął po czym

-Dobrze skoro już sobie to wyjaśniliśmy to możesz już iść i nie chcę cię więcej widzieć w tym biurze.

Przytaknęłam wychodząc. Zaraz po zamknięciu drzwi westchnęłam głęboko. Zeszłam po schodach zastanawiając się nad tym ile zaryzykowałam dla takiego głupiego posunięcia.

Rzuciłam tylko spojrzenie na pustą sale po czym wyszłam z hangaru. Zasunęłam za sobą drzwi i zdążyłam zrobić tylko dwa kroki bo z zamyślenia wyrwał mnie Breakdown stojący opary o ścianę hangaru

-Czemu masz taką minę? Co się stało?

Zamarłam kiedy go zobaczyłam

-Em.....Wiesz może najpierw zapytam ciebie co tu robisz?

Bot podszedł do mnie bliżej, wyglądało na to że był w dobrym humorze

- Nie mam problemu z wejściem na takie obiekty, aktualnie nie ma jeszcze oficjalnego konfliktu a ja jestem w sumie całkiem wysoko postawiony..., no a teraz ty odpowiedz na moje pytanie

-Pamiętasz o co mnie poprosiłeś?

Bot przytaknął krótko

- Nie udało mi się....

Trochę obawiałam się jego rekaci



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro