Rozgrywka
-To właśnie jest miejsce w którym odbywają się najważniejsze uroczystości takie jak wręczenie odznaczeń, ochrzczenie nowych kadetów, czy też wszelakie rozgrywki między autobotami z bazy.
Orion wskazał ręką rozległą na kilkadziesiąt metrów salę. Znacznie różniła się od tej którą widzieliśmy ze Smokescreene'm . Patrząc w sufit mogłam ocenić jej wysokość na jakieś 20-25 metrów jednostkach cybertrońskich. Z tego co zdążyliśmy usłyszeć znajdował się tam też magazynek z bronią, strzelnica, poligon na zewnątrz, basen pod halą, a boiska sportowe do sportów walki na kolejnym piętrze. Trybuny zdawały się nie mieć końca, skojarzyłam ich kolor z Orionem, niebiesko czerwone. Na środku mogliśmy dostrzec grupę botów których widzieliśmy przez okno. Autobocki przywódca podszedł do ich trenera i przywitał się z nim. Chwilę porozmawiali po czym trener kazał ustawić się nam w szeregu z kadetami wśród których Ive dostrzegła Bumblebee. Czym prędzej ustawiliśmy się po ich lewej. A trener ozwał się po chwili
-Więc witam was w bazie głównej, przybyliście akurat w dobrym momencie. Akurat zaliczam jeden z pierwszych treningów świeżo upieczonych kadetów.
Tu wskazał na boty po czym kontynuował z uśmiechem
-Co powiedzieli byście na przyjacielską rozgrywkę piłkarską?
Mój oddział rozejrzał się po sobie z pogodnymi minami. Pomimo, że ci kadeci wydawali się być znacznie wyźśi i szala zdawała przechylać się na ich stronę to sami zaproponowali mieszane drużyny na co natychmiast się zgodziliśmy. Ich trener wskazał do wybierania Smoke i żółtego bota, Ive cały czas była lekko schowana za mną jakby się wstydziła , musiałam cały czas przepychać ją do przodu. Kiedy na jej szczęście wylądowała w drużynie z żółtym zaczerwieniła się tylko i poszła do swoich. Kiedy byliśmy już podzieleni, kadeci wydawali się być bardzo rozmowni. Sami nas zagadywali, jakby już czuli w nas jednych ze swoich. Natomiast jeśli chodzi o mojego przyjaciela to zawsze czułam w nim zaborczość i ogromnego ducha walki, ale dzisiaj mogłam wyczuć, że jakoś szczególnie zależy mu na zwycięstwie. Bez słowa zawiązał sobie bandanę na ręku i ustawił na środku razem z Be kiedy byliśmy już rozstawieni na boisku. W pierwszym momencie kiedy zabrzmiał gwizdek omal siebie nie staranowali, a Smoke pognał czym prędzej do przodu dopóki nie zatrzymał go jeden ze skrzydłowych przeciwnej drużyny. Jako że byłam z nim popędziłam za owym botem i chwilę się z nim pokiwałam ale w końcu udało odbić mi się piłkę i podać do Nika który w krótkim momencie wyminął napastnika przeciwników i popędził do bramki. Miał nie szczęście że natknął się w ostatniej chwili na żółtego bota który odebrał mu piłkę i biegł w stronę naszego pola.
Rozgrywka toczyła się tak przez kolejną godzinę. Raz szala była po naszej stronie a raz wręcz przeciwnie, aż w końcu skończyliśmy z wynikiem 2:1 dla drugiego teamu. Smoke wyraźnie nie zadowolony zszedł z boiska na ławkę a ja za nim, nie mogłam zrozumieć z kąt takie zachowanie u niego
-Hej, co się stało? wydajesz się być jakiś przejęty....
Bot zanim udzielił mi odpowiedzi wziął solidnego łyku energonu z pojemnika.
-Nic, po prostu nie wiedziałem, że będzie tak trudno...
Po jego wzroku moża było poznać, że nie mówi prawdy. W pewnym momencie przy wejściu na sale dostrzegłam dwójkę znanych mi autobotów Arcee razem z Cliffem który nas oprowadzał. Zdawało mi się jakby czerwony bot przez jakiś czas obserwował Smoke'a.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro