Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prawda

Po chwili Cliff podszedł do wyraźnie rozemocjonowanego Smoke, który brał wdechy na ławce obok trybun. Czerwony bot dosiadł się do niego co młody Smoke początkowo próbował zignorować nie mając raczej ochoty na rozmowę, ale Cliff nie miał zamiaru odpuścić.

-Młody....coś się stało? Szczerze nie jestem dobry w takich rozmowach, ale...

-Więc po co w ogóle chcesz rozmawiać?

Smoke widząc surowe spojrzenie czerwonego bota po chwili poprawił się próbując ukryć zmieszanie

-Pan....

Cliff tylko westchnął po czym wstał

-Wiesz w sumie to jest już późno więc resztę bazy pewnie będziecie zwiedzać na za jutrz więc może chciał byś pojechać na zwiady ze mną i Arcee?

Smoke przez moment patrzył się w podłogę a kiedy ponownie spojrzał na autobota ten dodał jeszcze

-W tedy będziemy mogli pogadać...

Smokescreen pokiwał głową na znak, że się zgadza.

Postanowiłam w końcu do nich podejść nie mając nic innego do roboty, większość kadetów udałą się do szatni a część naszego oddziału na spoczynek. Kiedy tylko mój przyjaciel mnie zauważył wskazał mnie palcem i oznajmił autobotowi

-Sascha idzie z nami

Bot przytaknął po czym skierował się do wyjścia z sali przy którym stałą femebotka. Wskazał na nas po czym głupio uśmiechnął się w jej stronę, ta tylko przewróciła optykami komentując

-Niech idą i tak dzisiaj nie powinniśmy na na nic natknąć

Wyruszyliśmy więc we wskazany przez nich kierunek po za teren bazy. Bezdroża którymi się kierowaliśmy wydawały się nie mieć końca, aż po kilkudziesięciu minutach udało nam się dotrzec do celu którym okazał się być Cybertroński metaliczny las. Pierwszy raz widziałam tak niezwykłe miejsce wszystko błyszczała od srebra kor lub błękitu rosy. Botka wyciągnęła nawigator i patrząc na niego skierowała się do przodu. Po paru minutach wedrówki było widać wyraźny podział, ja szłam u boku Arcee, a za nami Smoke i Cliff. Najwyraźniej mojej towarzyszce przestałą odpowiadać na rażąca cisza między nami bo zadały mi pytanie jakby od niechcenia

-No i jak tam...ten...to masz już wybraną frakcje?

Westchnęłam płytko i popatrzyłam na swoje maszerujące nogi

-Po tym co usłyszałam na statku jakoś mam mętlik w głowie

Dopiero teraz Arcce przeniosła na mnie swój wzrok, wyraźnie bardziej zaciekawiona

-A co wam powiedzieli?

Starałam się uniknąć tego tematu, nie miałam pojęcia jak autobotka zareaguje na moje słowa, ale nie miałam zamiaru jej okłamywać a zwłaszcza w takich kwestiach

-Dali nam wyraźnie do zrozumienia, że pierwszym pomysłodawcą zmiany ustroju i przedstawienia swoich pomysłów przed radą starszych był Megatron, a Orion ukradł jego pomysł

Arcce po moich słowach zacisnęła na chwilę zęby po czym spojrzała na mnie twardo

-I wy w to wierzycie?

Z mojego zmieszanego wzroku mogła wyczytać, że na razie nic nie myślę więc mówiła dalej

-To nie było tak. Może i Megatron przedstawił swój pogląd na przyszłą władzę jako pierwszy ale rada odrzuciła go tylko dla tego że opierał się na okrucieństwie i władzy absolutnej. Orion niczego nie ukradł po prostu też przemówił przed radą starszych z tą różnicą, że to w nim dostrzegli prawdziwe i szczere intencje.

Zaniemówiłam słuchając mojej towarzyszki, który przedstawiła mi wersję znacznie różniącej się od tej która słyszałam na statku.

-W taki...taki.. razie dlaczego Megatron zdaje się żywić ogromną urazę do waszego przywódcy?

Arcee westchnęła nie zmieniając swojego ponurego wyrazu twarzy ani na chwilę jakby chcąc zachować należytą powagę dla tej sytuacji

-Może dlatego, że czuł się w pewnym sensie zdradzony, w końcu Orion jeszcze za czasów kiedy  Megatron walczył jako gladiator był jego fanem i nadal nim pozostał kiedy Megatron starał się o względy polityczne do dnia kiedy przemówił przed starszymi oczywiście....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro