Nieoczekiwane spotkanie cz.2
Chłopaki polali sobie energonu , po czym Breakdown zwrócił się do nas rozbawiony:
-To kogo wam przypominam?
-No wie Pan...jesteśmy ze szkoły Wojskowo Aspiranckiej i wiemy , że jest Pan jej absolwentem, właściwie to chodzi o to, że widzieliśmy Pana na zdjęciu z liderem strony deceptikońskiej.
Breakdown tylko przewrócił oczami a jego kolega położył łokcie na stole śmiejąc się pod nosem.
-To nie jest żaden pan, wygląda staro ale nie jest.
Czerwony bot zaśmiał się i przedstawił jako Knockout. Zobaczyłam znak na ich ramionach, oznaczał on przynależność do deceptikonów. Niebieski miał go na prawym ramieniu a czerwony na lewym. Zamyśliłam się trochę nad tym, dopiero pytanie Smokescree'na mnie otrzeźwiło:
-To obaj macie wybraną frakcje?
Boty przytaknęły wyciągając się na kanapie. Dobrze wiedziałam, ze Smoke bardziej utożsamia się z autobotami, ale nie było widać po nim żadnych negatywnych emocji po usłyszeniu odpowiedzi konów. Szczerze mówiąc to mnie ucieszyła ich odpowiedź, nareszcie mogłam porozmawiać z kimś kto już wybrał swoją drogę.
-Od jak dawna należycie do deceptikonów?
Moja ciekawość wzięła na demną górę
Knockout zaczął
-Cóż , stosunkowo niedawno do nich dołączyliśmy mniej więcej obaj w tym samym czasie. Ja ponad pół roku temu skończyłem studia medyczne, a zaraz potem wiedziałem już co mam wybrać i tak oto ze względu też na moje dobre wyniki na studiach dostałem się w szeregi najbliższych zwolenników Megatrona.
Z zaciekawieniem słuchałam Knockouta, co jakiś czas rzucałam spojrzenie na Smok'a , widać było, że też go to interesuję.
-A Ty Breakdown, jesteś prawą ręką Megatrona?
Dziwnie się czułam będąc z nim na "Ty", ale w końcu określił się, że nie mam się do niego zwracać per "Pan".
-Nie, ja jeszcze nie jestem tak wysoko postawiony. Skończyłem szkołę do której teraz chodzicie, miałem spore sukcesy w dziedzinie walki w ręcz, posługiwania się bronią białą i palną i dostałem się w szeregi wysoko postawionego oddziału. A wracając do twojego pytania, to "prawą ręką" Megatrona jest Soundwave, jeden z jego pierwszych zwolenników.
Z każdym słowem wsłuchiwałam się coraz bardziej. Soundwave, to imię zapadało mi powoli w pamięć. Czerwony boty spytał:
-A wy właściwie jesteście z jakiegoś oddziału?
Smoke wyprzedził mnie:
-Od niedawna należymy do Złotego Działu dowodzonego przez Rekerów.
Breakdown gwizdnął
-To niebawem możecie osobiście poznać Lidera deceptikonów.
Popatrzyliśmy na siebie ze Smokescreenem pytająco, a Knockout kontynuował:
-Megatron zwłaszcza w tak niestabilnym okresie składa wizytę w najbardziej elitarnych oddziałach i szkołach, oczywiście jeśli tylko może to wysyła swoich zastępców, ale raczej do wartych tego wyjątków przychodzi osobiście.
Moje optyki powiększyły się. Nie mogłam sobie tego wyobrazić, że ktoś tak wysoko postawiony jak przywódca jednego z przewodzących obozów politycznych może się pojawić w naszym oddziale. Chociaż zaraz przeszłą mnie myśl, że nie potrzebnie się nakręcam, bo w końcu może wysłać tylko jednego ze swoich botów.
Breakdown zwrócił się do nas:
-A wy właściwie podjęliście już wybór co do waszych frakcji?
Zapadłą chwila ciszy. Niech nikt nam się nie dziwi, ja miałam jeszcze totalny mętlik w głowie, a Smoke był raczej skłonny dołączyć do autobotów. Postanowiłam w końcu się odezwać:
-My się jeszcze zastanawiamy
Boty przytaknęły nam, na znak, że to rozumieją. Zaraz potem padło pytanie od strony Czerwonego
-A tak właściwie to co wy robicie tak późno w takim miejscu?
Natychmiast spojrzałam na zegar wiszący nad barem, który wskazywał kilka minut przed północą . Klepnęłam Smokescreen'a, a on również spojrzał w tamtym kierunku. Po czym wstał.
-Dziękujemy za rozmowę, ale fakt jest już późno a my musimy się zbierać.
Wstałam zaraz po tym jak skończył się żegnać, kiedy Breakdown rzucił ostatnie pytanie:
-Jak w ogóle macie na imię?
Już odchodząc odpowiedziałam
-Ja jestem Sascha, a mój kolega to Smokescreen.
Pokiwałam im na pożegnanie.
Knockout wyszeptał zaintrygowany
-Sascha i Smokescreen.....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro