Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dobry początek

-Hym....to może dzisiaj wyjątkowo pokierujemy się zasadą "Panie mają pierwszeństwo".

Oznajmił Wheeljack patrząc na mnie i moją koleżankę, znowu moje serce zaczęło bić szybciej z nerwów. Smokescreen klepnął mnie lekko w plecy, żeby dodać mi otuchy, ale jakoś mi to nie pomogło. Weszłyśmy na matę i stanęłyśmy na przeciw siebie.

-No...to pokażcie tym "paną" jak powinno się walczyć

Dowódca mówił z takim przekonaniem jakby spodziewał się sama nie wiem czego, w sumie to w ogóle nas nie zna pewnie dla tego wybrał nas, akurat byłyśmy dwie...  to  był raczej pojedynek naszych charakterów bo nasz styl walki był kompletnie inny, znałam ją wcześniej, a ona mnie, więc nie byłyśmy sobie obce, a zwłaszcza w tej kwestii.

Ja byłam świetna w walkach w ręcz, reprezentowałam sobą jak na dziewczynę ogromną siłę oraz wytrzymałość ,ona zaś była szybka i zwinna. Ale z góry mogłam uznać, że wygram, byłam znacznie bardziej doświadczona w boju. Taka krótka analiza zawsze mi pomaga przed pojedynkiem.


Jak zwykle zaczekałam, aż przeciwnik wymierzy w moją stronę pierwszy ruch. Uniknęłam go trzymając garde i wykonałam prawy sierpowy, obroniła się. Dało mi to możliwość wykonania ataku z lewej strony od dołu, którego akurat nie broniła. Tak też zrobiłam i wycofałam się zaraz po tym jak upadła i skierowała się na mój dól, wyminęłam ją i potraktowałam kopniakiem prosto w szczękę. Musze przyznać, że ma dobry refleks, ale jak już wspominałam walka wręcz to moja smykałka. Zakończyłam to bezpośrednim ciosem łamiącym jej garde i podcięłam nogi.

Nagle usłyszeliśmy za nami oklask. Nasz dowódca ucieszony podszedł do bota który stał oparty o wejście do hangaru.

-Bulkhead! Nareszcie jesteście.

Dowódca przybił sobie z nim piątkę i kontynuowali rozmowę.

-Widzę, że nowi kadeci już u nas są.

Wheeljack obrócił się w naszą stronę

-Słuchajcie, nasza drużyna najwidoczniej wróciła już z misji. W każdym razie, poznajcie mojego drogiego przyjaciela, jak i jednego z lepszych członków oddziału Rekerów, Bulkhead'a. Zwracajcie się do niego w ten sam sposób co do mnie czyli Dowódco.

Nasz drugi dowódca z lekka się zaśmiał, jakby nie spodziewał się takiego tytułu. Pomogłam wstać mojej przeciwniczce, zaraz po zejściu z maty ustawiliśmy się w szeregu na baczność.

-To był całkiem imponujący pokaz walki wręcz.

Zwrócił się w naszą stronę nowy Dowódca. Spojrzał na mnie i na poją lokatorkę, a my wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia. Wheeljack:

-Czyli jednak przyszliście do nas z jakimiś umiejętnościami.

Uśmiechnął się mówiąc to i ponownie nas zilustrował.

-Na pewno w swoim czasie poznacie też resztę naszej drużyny.

Dalej mogliśmy się rozejść. Opuściliśmy hangar i mieliśmy chwile dla siebie. Smokescreen jak zwykle zaczął ze mną rozmowę

-No całkiem nieźle ci poszło.

Poklepał mnie po plecach, a ja się uśmiechnęłam, kontynuował.

-Tylko jesteś strasznie spięta.

Wziął ręce na kark i uśmiechnął się głupkowato, tak jak zawsze to robi jak chce dać mi jakąś jedną ze swoich rad.

-Ehh no wiem, ale zaskoczył mnie z tym naprawdę, wiesz spodziewałam się na sam początek jakieś pogawędki o zasadach, czy godzinach treningów czy coś w tym stylu no wiesz.

-Nawet mu o tym nie przypominaj, może zapomniał o tych zasadach, bo akurat dzisiaj chciałem się trochę rozejrzeć po mieście.

-Chcesz wyjść po za teren?

-Tak, ale to dopiero wieczorem

Trochę mnie to ucieszyło, może być całkiem fajnie.

-Dobra to idę z tobą!

Smoke zaśmiał się krótko.

-Innej opcji  nie brałem pod uwagę, tylko pójdziemy sami.

-W sumie racja, dopiero co poznaliśmy tych kadetów nie wiadomo, czy któryś z nich by nas nie wydał....


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro