Dyskoteka to ciekawe zjawisko. To właśnie wtedy ściany mają niesamowitą moc grawitacji, kolejki do ławki są większe niż po papier toaletowy za PRL-u, a na parkiecie jedyne co widać to kurz.

Często w gimnazjach dyskoteki robi się po godzinach lekcyjnych, przez co potem Onet podaje tylko wiadomości o tytule: "Banda pijanych gimnazjalistów..." 

Oczywiście dziuńki tańczą same ze sobą, robiąc przy tym gorsze pozy niż kot, który znalazł piaskownice!
Czasem jakaś zdesperowana dziewczyna wyciągnie za nogę swojego chłopaka i każe mu tańczyć. Chociaż koledzy trzymają go za ręce to ona zawsze wygrywa.

A nie raz zdarzają się też "swaty".
Czyż nie romantyczna jest błazenada gdy ukochane psiapsióły, latają do chłopaka wyznając miłość w imieniu dziewczyny? 

Nieliczni mają zaszczyt zasiąść na ławce.
Reszta musi podpierać ściany, które często są tak gęsto obstawione, że można zapomnieć jakiego koloru były .

Jest jeszcze ostatnia zaszczytna rzecz:siedzenie obok "DJ" jest czymś niczym wygrana na loterii! Po czymś takim można już umierać.