Początek
Cześć jestem Żerard, I moje życie jest zjebane. Mam tylko dwóch przyjaciół i jeden z nich to mój brat. No super, ale i tak ich lubię. Nazywają się Majkel i Rej. Majkel to mój brat a Rej nie. Lubię ich. Ale opowiem wam o czymś innym, o moim życiu.
Dziś wstałem w moim kigurumi unicorna i czułem się jak kupa. Wstałem i się ogarnąłem, ubrałem spódniczkę, podkolanówki i croptop. Spakowałem plecak i poszedłem do skewl.
Przyszedłem do szkoły a tam był on, mój krasz. Nazywa się Frunk Jerozolima. Popatrzył się na mnie a ja byłem czerwony jak burak uwu, tak jak na mojej bluzce. A on na mnie napluł! Aż się podjarałem. Dał mi jeszcze z liścia a ja zrobiłem buzię Ahegao.
- Uważaj gdzie idziesz gejuchu! - Powiedział Jerozolima.
Zrobiłem jeszcze większego buraka, kiedy to powiedział.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje, i musieliśmy iść na lekcję.
Była to lekcja wdż. Pan nam mówił o lgbt a Frunk, Reed i Jake śmiali się z tego. Prawie się popłakałem unu. Frunk się na mnie patrzył z uśmiechem i wskazywał na mnie palcem, jakbym był jego wybrankiem. Lecz to co się wydażyło później zmieniło moje życie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro