[W] Miasto o nazwie Miasto - czyli zgubne prawidła nazw własnych
Osoby tworzące wymyślone światy uwielbiają kreować nazwy własne. Niestety, przez błędne zapisy wychodzą im magiczne szkoły o nazwie „Magiczna Szkoła", mistyczne doliny, które widziały setki bitew są „Dolinami", a królestwo XYZ tak naprawdę nosi miano... „Królestwa". Z kolei kapłan Ysdroff nie nazywa się Ysdroffem, lecz jego prawdziwe imię i nazwisko, to... Kapłan Ysdroff.
Dlaczego? Przecież w głowach autorów są tysiące pomysłów na nazwy, imiona, tytuły. Wymyślają, poszukują, inspirują się, by ostatecznie spocząć na „Miastach", „Księstwach" i „Kapłanach", choć wcale tego nie planowali?
Odpowiedź jest prosta – bo poprzez nieznajomość zasad dobitnie dają znać, że „Miasto", to nazwa własna, a „Kapłan", to imię. W języku angielskim funkcjonuje przedimek „The", określający jednostkowe zjawiska. Gdy chodzi nam o konkretny rzeczownik – dodajemy „the", otrzymując zwroty takie jak „The Book", „The Sun", „The City". Odbiorca komunikatu bez trudu domyśla się, że rozmówcy chodzi właśnie o ten przedmiot lub miejsce, wynikające z danej sytuacji i kontekstu dialogu.
Język polski rządzi się jednak innymi prawidłami. Nawet gdy chodzi nam o konkretny przedmiot, tytuł lub miejsce, lecz nie podajemy nazwy własnej, nie wyróżniamy takiego rzeczownika wielką literą.
Przykład?
Proszę bardzo:
1.
„ – Zapisałam dziecko do Szkoły Podstawowej imienia Bestii Wadowickiej w Piździszewie Dolnym". <-- użycie pełnej nazwy własnej
ALE
„ – Moje dziecko chodzi do szkoły w Piździszewie Dolnym".
Nieważne, że w Piździszewie Dolnym jest tylko jedna szkoła i chodzi o TĘ KONKRETNĄ. Nie podajesz nazwy własnej, pilnuj małych literek!
2. „ – Cesarstwo XYZ miało lata świetności dawno za sobą.
– Naprawdę? Zawsze myślałam, że to cesarstwo przetrwa wieki".
Choć rozmówczyni wie, że chodzi o to KONKRETNE cesarstwo – nie zapisujemy tego jako „Cesarstwo", bo inaczej wyjdzie paskudny babok i „Cesarstwo XYZ" będzie miało nazwę własną „Cesarstwo".
3. „ – Król Rodryk nie żyje... Zamachowiec dopadł go o świcie.
– Nie wierzę. Mój król... jak to mogło się stać?!"
Uwierzcie mi, widziałam mnóstwo opek, w których wspominano o „Królach", „Cesarzach" i „Księżniczkach", jakby to były w pełni nazwy własne i należałoby je wyszczególnić w środku zdaniach. Nie. Nie róbcie tego, na wszystko co dobre i piękne!
4. „Duchołamacz przygotowywał się do rytuału przez całą noc".
ALE
„Ta osoba była duchołamaczem".
WYJĄTEK: „Duchołamacz", to imię lub pseudonim konkretnej osoby.
No dobra, możecie zapytać:
„Przecież wymyśliłam w swoim fikcyjnym świecie zawód duchołamacza, czyli to nazwa własna, czyli zapisuję zawsze wielką literą!"
Nie.
Czy „kolejarz" zawsze zapisywałabyś jako „Kolejarz"? Czy „ksiądz" byłby „Księdzem"? A może weterynarz zamieniłby się w świątobliwość „Weterynarza"?
Zawody nie są nazwami konkretnych rejonów geograficznych, pseudonimami czy imionami. Więc bez względu na to, czy stworzyłaś „rytualistę" albo „magiopożeracza", trzymaj się jasnych reguł językowych i nie nazywaj sklepikarza „Sklepikarzem". Chyba że chcesz, by tak miał na imię.
Poprawne przykłady:
5. Książę miał zamiar oświadczyć się księżniczce Charlotte.
6. Przed nią stała bogini Pierdolec.
7. Zjadłabym kluski z sosem. Mój pijany stary miał specjalny przepis: „Wypalacz dupska".
8. Zawsze chciałam być rumpologinią.
9. Jestem Pogromcą Światów, Niszczycielem Malutkich, Duchołamaczem*
* To wyjątkowe tytuły, lecz nie nazwy zawodów.
Złota zasada: Jeśli coś nie jest częścią nazwy własnej, będzie zapisane małą literą.
Mam świadomość, że te błędy dotarły nawet i do druku. Sama niejednokrotnie widziałam „Cesarstwa" i „Księżniczki" rzucone w środku zdania (i nie chodziło o pseudonimy tych osób). Jednak – to wciąż błąd. Może za kilka(naście) lat językowo zaadaptujemy w pełni angielskie zasady, w których wspomnienie o konkretnych rzeczownikach skutkuje jednocześnie zapisem wielką literą. Póki co... trzymajmy się obowiązujących reguł.
Dzięki temu niejedna osoba przestanie zgrzytać językami, widząc bluźnierstwa w stylu:
UWAGA: TU SĄ BŁĘDNE ZAPISY
„Dolina Pierdolca o tej porze roku była nadzwyczaj piękna. Gdy mały kot przechadzał się po Dolinie, poczuł nacisk na pęcherz. Poszedł w krzaki i zobaczył Księżniczkę Wiatru, która wydawała z siebie donośne gazy.
– Czemu pierdzisz, Księżniczko? – zapytał kot.
– Bo mam gazy – odparła Księżniczka."
Co tu jest nie tak i jak powinno być?
„Dolina Pierdolca o tej porze roku była nadzwyczaj piękna. Gdy mały kot przechadzał się po dolinie, czuł nacisk na pęcherz. Poszedł w krzaki i zobaczył <Księżniczkę Wiatru*>, która wydawała z siebie donośne gazy.
– Czemu pierdzisz, księżniczko**? – zapytał kot.
– Bo mam gazy – odparła księżniczka."
* Uwaga: Jeśli „Księżniczka Wiatru" jest pseudonimem lub jednostkowym tytułem (jak np. planeta Wenus) – powinna tak być zapisana. Jednak jeśli wiatrowych księżniczek jest znacznie więcej lub to tylko określenie funkcji, to wiecie, co zrobić.
** Uwaga: może istnieć wyjątek. Mianowicie mały kot jest spoufalony z kobietą i nadał jej pseudonim „Księżniczka". Wtedy będzie ona „Księżniczką", ale błagam, nie kombinujmy już tak.
Jak nie pomylić się w zapisach stanowisk i funkcji?
Minister X czy minister X?
Król Karol czy król Karol?
Profesor Uniwersytetu Magicznego a może profesor Uniwersytetu Magicznego?
Złota zasada: Z małej litery należy pisać nazwy funkcji i stanowisk.
Dlatego (w środku zdania, huncwoty :>) będzie:
- minister X,
- król Karol,
- profesor Uniwersytetu Magicznego (UM jest nazwą własną)
WYJĄTKI: JEŚLI NAZWA WYSTĘPUJE W PEŁNYM BRZMIENIU LUB ODNOŚCI SIĘ DO KONKRETNEJ OSOBY - WTEDY ZAPISUJEMY WIELKĄ LITERĄ.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro