🧃🍺🍾uwo🍾🍺🧃
Sarenka2012 pamiętasz jak umówiłyśmy się na melanżyk..
Hehehehehhe
༼ つ ◕_◕ ༽つ
Ostatnie dni lata szybko mijały. W między czasie Kiciamon wróciła z Włoszech, co zwiększyło możliwość lepszych rozmów. Lecz ten dzień, pierwszy września, najgorszy dzień w roku, zbliżał się nieubłagalnie.
Lecz w tym roku, 2024, dzień rozpoczęcia szkoły przypadł na 2 września, więc czyjeś urodziny będą przyjemniejsze..
Tą osobą była Wiktoria. Na jej urodziny, nasi protagoniści szukali właśnie potrzebnych rzeczy. Serpentyn, ciast, dobrych trunków i różnych dziwnych prezentów.
Domownicy prócz Komunistki wstali o 5 i zaczęli szykować dom. Jednak w tym ozdabianiu, przeszkodziła im kłótnia
V: Jak to nie kupiłeś prezentu?!
N: Bo hure jak miałem?! Przecież byłem zamknięty w tym domu przez nie cały tydzień!
S: Ale wczoraj wyszliśmy na dosyć długi spacer!
E: Nie krzyczeć mi tu bo jubilatkę zbudzicie. Szczerze, to moja wina, bo przez ten cały czas zamiast zadbać by coś on przygotował, to wciąż szukałam dowodów na to że ten ship się spełni
V: O to ty już się nie martw. Tak czy siak już jest prawdziwy
N: Was? Fick dish, aber schlag dich selbst mit einem Stuhl!
V: Co?
E: I dlatego nie opłaca się iść na hiszpański. Zabiorę szwaborożca na zakupy. Sama też potrzebuję paru rzeczy na ten prezent, ale to nie znaczy że zapomniałam.
I wybiegła z domu. Oczywiście po zabraniu pieniędzy, chyba. Za to szwaborożec musiał jakoś iść w jej ślad, gdyż jak zgubisz polaka w kapciach i skarpetach, to nigdy go nie znajdziesz.
Na miejscu kupili parę drobiazgów. Po chuj dwie gaśnice, domestos, cuksy itd. Random za to kupił Komunistce drobny wisiorek w kształcie pierożka.
Szybko wrócili też do domu, gdzie czekały na nich od piętnastu minut shiperki Jak_nistka26.
S: Migiem bo się zaraz obudzi!
Krzyknęła szeptem, co na prawdę jest wykonalne. Kiciamon zeszła do piwnicy po torbę z prezentem, i dopakowała słodycze. Powoli zakradli się do pokoju gdzie spokojnie jakby nigdy nic spała sobie przyszła Szwaborożcowa. I jak na rozkaz..
Wszy(scy): Sto lat sto lat! Niech żyje żyje nam! Sto lat sto lat! Niech żyje żyje nam! Jeszcze raz, jeszcze raz! Niech żyje żyje nam! Niech żyje nam! A kto? Wiktoria!
Jakby ktoś to nagrał i puścił od początku można było usłyszeć A kto? Szwaborożcowa, ale mniejsza z tym. Prezenty okazały się najciekawszą rzeczą tego dnia. A zwłaszcza na prezent od Vatykanu, którym to był czarniutki kociak o zielonych oczach, choć to nie był jedyny fajny prezent od tej i innych osóbek. Od Zuzy dostała także potrzebne rzeczy do możności życia czarnego kicura. Emz dała jej nalewkę malinową z owoców z działeczki babuni, i brelok szydełkowanego pierożka o którym jak powiedziała, że było za mało materiałów na poduszkę. Uwasek dała jej ciekawą smycz z napisem Nataniel i jeszcze kubek z empika z czarnym kotem z napisem "żeby kawka miała smaczek, twój koteczek dodał kłaczek
Na śniadanie zeszli w piżamach (czy przypadkiem Random i Kiciamon nie byli w sklepie?). Oczywiście że osoba która gotowała te śniadanie została zmuszona, a że nie wyszło najlepiej, zadowolili się chrupkimi tostami z dżemem truskawkowym.
Następnie szybko się przyszykowali i ruszyli do małej podróży urodzinowej. Zaczynając od Zoo(warszawskiego bo co) gdzie Kiciamon wlazła na wybiegu tygrysów, a na Randoma przydała się tamta smycz gdyż klatka z żydami kusiła do zebrania kasy na gaz. Następnie przejechali się promem po Wiśle na którym Rusek mało co nie wpadła do wody.
Następnie polecieli do jakiegoś monopolowego super hiper wydupianym pojazdem Kiciamona, czyli wózku z Lidla na napędzie gaśniczym z przepychaczką do kibla za dziwną kierownicę. W monopolowym coś tam skłamali że Uwasek i Kiciamon chorują na jakąś chorobę i wyglądają o wiele młodziej niż powinne, a że dwóm osobom brakowało z 1-2 lat do dorosłości, więc sprzedawca im pozwolił.
Wrucili pospiesznie do domu wydupcanym pojazdem i urządzili melanż.
***
Bawili się cudownie, chociaż Random pił trochę mniej gdyż zawsze potrzebna jest ta jedna trzeźwa osoba, ale browarkach nie odmówił. Gdy Kiciamon Na_chwile_Watykan_7 i Sarenka2012 odprawiały egzorcyzmy na kimś z piwnicy emz, Komunistka26 przypadkiem wylała kieliszek wódy na koszulę Jakis_random45
N: Przeproś
W: Nie
N: Przeproś!
W: SiE KuRWa pRZeproSZę! UMRę!! OdROdzĘ sIĘ bIEDrĄ!! cOś mNIE ZeŻre!! ODrodZę sIĘ MUZłumAnineM! I CIę kURwa i tAK NIe przepROszę!!
N: Ach tak
Chyba każdy wie jak to się zakończyło. Random wziął nie opierającą się komusi w stylu panny młodej i skierował się do sypialni. Jak to się skończy? Dowiemy się z wielkości bólu dupy Komunistka26
༼ つ ◕_◕ ༽つ Koniec rozdziału №chuj wie którego
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro