Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

💀🔴Typowy horror o nastolatkach🔴🔪 3/3

Uwuuwuwuwwuuwuuwuwuwuu

------------------------------------------------------

Gapiliśmy się na siebie. Tego gościa jeszcze wczoraj posłałam do więzienia. Teraz stał tu i swoim dziwnym wzrokiem tym samym co wymusił ode mnie tymbark przez co bałam się o swój życie i że mnie zgfałci.

On bywa stlasny

Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje. Jebana fizyka. Ale przynajmniej wieczorem będzie fajno

Chyba

*Tajm skiiiiiiiiip*

Koniec lekcji. Jupi

Podczodzi do mnie szwab. O nje o nje
Uciekać

Kurfa no, nie zdąrzyłam!

-Hej~~

-Pseplasam rze wrtonciłam cię do wiezienia

-Nic nie szkodzi. Szczęśliwie nie upuściłem mydła (crindże)

-Tyle dobrego

-Wiesz, czy pomimo tego co się działo wczoraj.. Nadal będziemy się przyjaźnić

-Nje

-Dlaczego

-Aj wana rujn auł friendszip. Łi szud bi lowers insted

-Oł jes bejbe

{Dlatego ni warto być asertywnym}

-Wiesz, czy pomimo tego co się działo wczoraj.. Nadal będziemy się przyjaźnić

-Myślę że tak

Wyszliśmy na zewnątrz budynku. Tam dołączyłył do nas Ruski.

-Dyr ma skoczyć z budynku!!!

-Nie pierdol

-Szkoda że nie dziad od fizy- marknął Nataniel delikatnie obmacując miejsce ręki w które dziad go złapał gdy ten sięgnął do kieszeni gdy stał przy tablicy. Myślał że to nóż. Hehhe

-Skoczę!!- wrzasnął

-Proszę pana! Proszę zejść!!- krzyknęła jakaś nauczycielka.

-Zlób salto!!!!!!!!- z całych sił wrzasnęłam

-Cio? Salto, okej- powiedział i skoczył.
W miejscu gdzie wylądował pojawił się banan z foltnite i zaczoł tańczyć.

-Spierdalamy

*Tajm skiiiiiiiiip impreza*

-Ruski debilu no!- wydarłam się- Mówiłeś że nie zaprosisz połowy szkoły!!

-Ale każdy przyniesie coś fajnego

Tak czy siak z niechęcią weszłam do domu pełnego nastolatków. Wszędzie już śmierdziało alkoholem, brakiem życia i desperacją. Parę osób w szkole się ze mnie wyśmiewało za te podejrzenia o morderstwa qwq

Ale przynajmniej były napoje i mogłam zapomnieć o tym

Perspektywa 3. Osoby

Gdy Wiktoria była bliska zgonu do towarzystwa doszedł (;-;) Nataniel, lub był tam wcześniej, ale dziewczyna nie zauważyła. Widząc go z paroma tymbarkami podeszła do niego.

-O hej.. Kogo zabiłeś? Madziara?- wyjęczała

-Chciałbym...- odpowiedział dziewczynie.

-Mas.. yyy.. ładne oka...  wesz?- jakoś rzekła i upadła na niego głową w tors.

-Co tu się stało?- spytał podchodzącej do nich Zuzy- Co jak się zrzyga na koszulkę?!- zwrócił tu uwagę na niebezpieczeństwo

-Wiesz, ktoś urządził konkurs o 100 zyla na to kto wypije więcej. Jak widzisz jeżeli będzie łaskawa to ci kupi oreo

-Mein Gottt, Wika kup mi oreo. PLOSZEEEEEEEEEEEEEEEEEE

Gdy dziewczyna miała coś powiedzieć, ale przerwała im shiperka

-Dzieci, dorośli muszą porozmawiać na górze

-Ale oni są młodsi od nas- ktoś krzyknął

-Japa tam, idziecie na górę się  przeruchać czy co

-Co- otrzeźwiła się Wiktoria

Dwie osoby udały się na górę, gdy reszta nadal imprezowała. Mało kto pomyślał by przynieść zamiast wódki gdańskiej jakieś naczosy, popcorn czy czipsiki.
Ta dzisiejsza młodzież!

Weszli do jakiegoś pokoju i usiedli sobie.

-To co teraz?- spytała lekko zaniepokojona brunetka

-Nie wiem, masz może jakieś karty przy sobie?

-Ja nie, ale gdzieś tutaj muszą być- tak więc zajęli się szukaniem kart do gry.

-Co u ciebie?- spytała

-Brat jak się dowiedział zwariował. Może dlatego że się zatrudnił na komendzie?

-Serio? Nie wiedziałam

-Ojciec się zdziwił że jeden syn policjant, drugi morderca

-Ale to nie Ty

-I tak z osób poznanych w moim życiu miałem największe predyspozycje hehhe..

-Nie mam Ci tego za złe, oprócz że ten debil chciał mnie zabić, to i tak wolałam to niż cierpienie u mango-zjebek. Wystarczyło ni niszczyć mi podłogi nokią

-No pseplasam. Kupisz mi oreo?

Powiedział trzymając talię kart

-Jeżeli wygrasz. Inaczej ty kupujesz coś mi

***

Perspektywa Komunistka26

JAKIM CUDEM?! Typ wygrał.

-Nje... jakie chcesz to oreo?

-Wiesz, teraz chciałbym coś innego~~

Za dużo tymbarków dzban wypił. Westchnęłam i przygotowałam się na to piekło jakie chce

-Cze- przerwał mi pocałunkiem uwuwuwuwuwuwuwuwuuwuwuwuuwuwuuwuwuwuwuwuwuwu

*Tajm skiip jakaś chora akcja co się pojawiła w filmie dobiega końca*

Perspektywa 3. os.

Na dole grupka pozostałych nastolatków oglądała film. Większość wybiegła z niego bo podobno można było zobaczyć kolejną ofiarę mordercy na żywo.

Reszta, czyli Akiko, Ethan, Ivan i Zuza oglądali Trudne Sprawy.

Doszli do nich Wika i  Nataniel, zakładający koszulkę. Widząc zaczerwienienie na twarzy Wiktorii i łącząc inne fakty Zuza z Akiko komunikując się telepatyczną mocą beszti wykryły to co się kręci.

-Ostro było?

-Jakiś debil przełączył kaloryfer na trzydziestkę i nie mieliśmy jak się skupić na grze w pokera

-A jakiego pokera?

-Normalnego

-Też bym chciał- wyjąkał Rosjanin

-Idę do piwnicy po coś- powiedział Ethan

-A ja i Akiko musimy się zbierać- odrzekła Zuza- Pa!

I tak zostało ich troje. Blondyn który udał się do piwnicy, lub garażu. Wziął z tamtąd dwie puszki, bo znając Ivana będzie mu podpijał. Zamykając lodówkę się przeraził na woodok zamaskowanego gościa.

-Fuck! Ruski (normalnie jakby rusame) Nie strasz mnie! Wika się wścieknie

Ten nie odpowiadał. Podniósł nóż i latał nim koło jego twarzy.

-Chcesz się zabawić w seryjnego mordercę i ofiarę miss nastolatek

Porltrząsnął głową na tak. Ethan zamarł. Ruski by odpowiedział "W policjantów jak już"(biedrona i typowy serial o nastolatkach)

Zaczął u iekać, ale morderca zrobił mu nacięcie na rękę. Szlak- pomyślał. Gchostryj stanął mu na drodze do drzwi. Błagalnym wzrokiem spojrzał na bramę garażową. Była tak klapka dla zwierzęcia.

Ethan bo był slim&fit, gdyż inaczej ship RusEthan ni miałby sensu przecisnął się i poleciał na komisariat to zgłosić.

Tymczasem w domu para udała się do kuchni po jakąś wodę czy co.

Per Komunistka

-Pomimo że jesteśmy już razem uwu uważasz mnie za mordercę?

-Nataniel.. ja...- wtedy do domu wparował Oliwier z pistoletem

-Szwab uważaj!- zdążyłam wykrzyknąć gdy ten postrzelił go w bok.

-Ała..- upadł na ziemię.

-Nieeeeeeeeeee!

Nagle zza drugich drzwi wylazł nie kto inny jak...

DZIAD OD FIZY!

Wziął jakieś urządzenie i przez nie powiedział innym głosem

-Uwu

-Nje, jak to?- popłakałam się. Miałam nadzieję że szwab teraz za to że się kochają pomoże podciągnąć Niemiecki na 6.

-Tak to, Wiki

-Więc wy jesteście mordercami!

-Nje, my poddaliśmy się za mordercę, Nataniela mieliśmy wrobić w to, ale typ zdechł. Ruski też dobrze posłuży

-Szto?!??- spytał Ruski z drugiego pokoju, bo czym dostał rączką noża w łeb tracąc przytomność.

-Dlaczego?!- wyszlochałam

-Bo się składa- powoli wypowiedział Madziar- Tak Wiki, Jestem gejem, i on też

Coś chciał powiedzieć, ale zaczął kaszleć. Nagle z brzucha wydobył się rewolwer. Którego downiany pan użył jak noża. Prawdziwy Gchostryj obrócił madziara z giwerą w stronę nauczyciela i strzelił.

Wrzasnęłam, wzięłam Patelnię i rąbnęło nią typa po czym spierdoliłam na zewnątrz.

Zobaczyłam jak radiowóz wjechał na podjazd.

-Morderca jest w domu! I to nie Nataniel

-Przyjołem- odpowiedział ten sam policjant co mnie wczoraj przesłuchiwał.

Nagle z domu wyszedł a raczej wyczołagał się krwawiący Nataniel.

*Tajm skiip komisariat*

Usiadłam ma krześle. Takim fajowym krzesełku co nie jest okropne jak w szkołach, tylko posiada poduszkę i miękkie oparcie.

Obok usiadł Nataniel, już czuł się dobrze po tym jak wyjęła mu nóż z skóry, na szczęście nie trafił w organy. Ruski za to nie przytomny leżał w szpitalu. Policjant co wcześniej usiadł przed nami.

-Zwiał. Znowu- westchnął

-Hej Nati, przyniosłem Ci kawkę- powiedział wchodząc Paul. Miał na tacy również herbatkę dla mnie i dla sierżanta.

-Dzięki..- lekko wycedził

Po chwili zwrócił ku mnie wzrok.

-Pa pa, Wiki- drzwi się zamknęły. To było dziwne.

-No więc na czym my to skończyliśmy

-To musiała być osoba co nas zna. Bardzo dobrze znał- rzekł szwab

-Na tyle by znać wasze numery i słabości- dodał sierżant

-Oraz dobrą posadę gdzie nikt by go nie podejrzewał- odpowiedziałam i upuściłem kubek

Nie, to nie może być on.

*najazd kamery na stłuczony spód kubka przy tym z retrospekcjami z pewną osobą*

-Weimar!!

Perspektywa 3. Osoba

Niebieskooki blondyn szedł ulicą w okularach przeciw słonecznych. Zdjął marynarkę policyjną i rzucił do jakiegoś auta zostając w dżinsach i koszulce. Giwerę zapiął przy kieszeni. Wlazł do jakiegoś auta gdzie czekała na niego piękna dziewczyna.

-Będę wujkiem

----------------------------------------------------------

Koniec


Dla mało myślących motywem brata Nataniela było znużenie tym że musi długo czekać aż zostanie wujkiem. On już nie mógł znieść to że ta para nie jest razem, więc postanowił użyć niebezpieczeństwa by w przerażeniu zauważyli że się kochają czy co...

A teraz.........

I'll be right back

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro