Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dyskoteka xd

Nie wiem jak ale..

Atkahsgjsnwyftwbidvtsbunstcwsrnomivwseg8kiceztniv4s3b9nt7dwsqs6j0librcrctbyf2seg8o0lob5dwf

Nie lubię dulyskotek
----------------------------------------------

Był to czerwiec, koniec roku. W ten czas to kwitły czerwone truskawki, przypominające lata młodu. Dojrzewały, sadzone w marcu, teraz pokryte obitą czerwienią. Nie była to czerwień agresywna, wojowa. Tej czerwieni nie mógł opisać nikt, co kiedyś na działce babci się nie bawił. Słoneczko smarzyło słodziutkie owoce. Nadchodził czas odpoczynku. Zwykle po południu, udawało się z kobiałką na działkę, zbierało te dojrzałe owoce. Po zebraniu kobiałki szło się do kuchni by te truskawki obmyć z ziemi, mrówek. Gdy się znalazło pajączka, kobiety bez powodu zwykły krzyczeć. Maluch przecież chciał tylko spróbować kęs słodyczy natury.

Truskawki się kosztowało na różne sposoby. Robiło się z nich dżemy, jak ktoś umiał soki. Czasme dorośli wkładali je do słoji z spirytusem. Po dłuższym czasie wychodziła nalewka, a owoce się wyjmowało. Czasem rodzic dał pociesze spróbować takiej truskawki. Miała gorzki smak który zmyć się dało sokiem kub dżemem, też z truskawek.

W tym właśnie truskawkowym kolorze stała dziewka młoda. Na twarzy gościło jej zakłopotanie. Czerwona suknia sięgała jej do kolan, zwężała się w talii oraz odsłaniała skrawek dekoltu. Rękawy zawieszone na ramieniach, nie za krótkie, nie za długie, zdawały się falować jak Polskiego Bałtyckiego morza fale.
We włosach ciemnych, matula uwzięła się wpinając spinkę z kokardą.

Dziewczyna na swój widok w lustrze uznała że wygląda jak ozdoba na choinkę, a do świąt Narodzenia dzieciątka Jezus jeszcze czasu dużo.

Wyszła z domu w obuwiu sportowym. Pomimo zbieżności sukienki z butami  pasowały do siebie.

Pod drzewem naprzeciw jej domu czekał chłopak. Krucze włosy nie były ulizane, ale na pewno czesane. Odziany był w białą jak śnieg zimą koszulę. Miał również czarną kamizelkę, garnitur oraz buty już na okazję.

Gdy ujrzał dziewczynę pod nosem się uśmiechnął. Jego uśmiech delikatnie zawstydził, wiedziała bowiem, że chłopak będzie miał ubaw z jej ubioru.
《Nawet mi się nie waż》wycedziłapróbując zasłonić materiałem kolana
《Oj no dobrze, dobrze》

Razem udali się na przystanek autobusowy, gdzie pojazd miał ich zabrać do szkoły, miejsca w którym miała się odbyć licealna dyskoteka.

***

Na miejscu było już trochę osób których znali. Leciała z głośnika miła muzyka. Rozpoczęły się tańce, rozmowy, zabawy. Czas nieubłagalnie leciał. Wybiła późna godzina. Kto puścił powolną muzykę autorstwa the Police. Młodzieniec kru zo włosy zdjął marynarkę i na krześle zawiesił. Nataniel- bowiem tak zwał się chłopak, podszedł do dziewczyny w czerwieni truskawkowej. Klęknął na kolanie przed damą na krześle siedzącej i wyciągnął dłoń w jej stronę.
《Mógłbym prosić cie do tańca》nonszalcko zanucił.

Wiktoria nie wiedziała jak zaaragować. Czy się zgodzić czy uciec? Zastanowić się nie miała czasu. Nie myśląc zbytnio podała dłoń Niemcowi.

Na parkiet ją wciągnął, zwrok przyjaciół przykuł. No świetnie- pomyślała. Lecz muzyka do tańca rwała.

Chłopak lewą ręoką złapał dłoń młodszej, a prawą na talii położył. Twarz Wiktorii rumieniec spowił. Pomimo to, dłoń drugą położyła na ramieniu chłopaka.

Kroki od prawej zaczęli. Ruchem następnym dostawienie stopy było. Następnie jeszcze krok, prawą, po czym zmieniali sekwencję na lewą. Powoli powtarzali czynność kręcąc się w narysowane wyobraźnią kółeczko.
《Every breath you take》słowa utworu dzwoniły w uszach pary.

Snuli się, jak reszta par na sali. W rytm melodii. Niektórzy dołączali, inni odchodzili. Nataniel lekko uśmiechnął się do Wiktorii, która przerażona wzrokiem przyjaciół i szeptami próbowała się na nich nie skupiać.

Odwrócić Uwagę pomógł jej Niemiec. Delikatnie dłoń podniósł z talii i obrucił podbródek dziewczyny w jego stronę. Uśmiechnął się, po czym ręką którą ją za dłoń trzymał zakręcił Wiktorię. Sukienka na wietrze zwirowała lekko. W rytm.

Po chwili krótkiej znów przyciągnął ją do siebie łapiąc ponownie w talii, choć tym razem objął ją obydwiema dłońmi. Dziewczyna niezręcznie dołożyła swoją drugą rękę na drugi bark.

Nie minęło dużo czasu gdy chłopak się do niej przytulił opierając głowę o jej szyję. Wraz z muzyką spowolnili. Ich taniec przypominał trochę przedszkolaki. Wyglądali słodko. Zmęczony, z resztą jak zawsze wyszeptał do ucha dziewczyny, a raczej zaszumiał
《Isz lib disz》

Wiktoria była zdziwiona. Zastanawiała się czy to może przyjaciel go zchlał, bo przecież Nataniel był takim debilem erotycznym że głowa mała.
Dziewczyna przytuliła mocniej chłopaka, po czym wyszeptała
《Ja.. ja ciebie też》

Chłopak jedną dłonią przytulił głowę dziewczyny, druga pozostała na talii. Jakby bał się że ją straci.

Chwila ta mogła trwać wiecznie, jednak muzyka zmieniła się jak decyzję parlamentu Polskiego.

Zeszli z parkietu trzymając się razem. Usiedli obok przyjaciół, którzy wciąż zadawali im pytania. Wkrótce dyskoteka się skończyła. Licealiści 4 klasy opuścili szkołę szczęśliwi. Jednak reszta musiała w następny poniedziałek przyjść do szkoły. Szczęśliwie będzie to ostatni poniedziałek szkoły w tym semestrze.

Para z przystanku autobusowego, umieszczonego przy szosie. W stronę domów szli trzymając się za łapki.

Na pożegnanie Niemiec pocałował ją czule w czółko. Nie wiedział jednak że ktoś z telefonem i włączonym aparatem ich obserwuje.
《Zuza!!》wrzasneła zaczerwieniona Wika

《No co? Mieszkam tu, to mogę》powiedziała i po cichu chichocząc weszła do domu.

Para się pożegnała i rozdzieliła.

Koniec uwu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro