Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

36. "Hotel" +18

Uwaga! Ten rozdział zawiera scenę +18. Jeżeli nie chcesz czytać tego typu scen możesz bez problemu pominąć ten rozdział i przejść do następnego, ponieważ nie jest on wcale niezbędny do twojego funkcjonowania. Dziękuję za uwagę a dla wytrwałych życzę miłego czytania :3 Plus zachęcam do pisania komentarzy, bo bardzo potrzebuję waszej opinii xD

Nie mam pojęcia czemu jesteśmy pod hotelem.

A może jednak mam?

Może po prostu nie chcę się przed sobą przyznać, że wiem, do czego dziś dojdzie?

Nie wiem, czy chcę, by do tego doszło...

Boję się...

***

Dlatego też tak bardzo się zdziwiłam, gdy jej tata wysadził naszą dwójkę pod hotelem...

Kompletnie zdezorientowana obudziłam się chyba po trzydziestu sekundach zauważając, że Kitsune już dawno pewnym krokiem powędrowała do wejścia. Szybkim krokiem dogoniłam ją również wchodząc do środka.

Hotel wyglądał naprawdę ładnie i najpewniej nie był najtańszy. Pewnie trzy gwiazdki co najmniej ma, nie zdziwię się w sumie jak nie więcej. W głowie już snułam przekonania o tym, czemu tu jesteśmy, jednocześnie wmawiając sobie, że to wcale nie jest tym, na co wygląda.

Tadashi odebrała klucz z recepcji, po czym chwytając mnie za nadgarstek, bym po raz drugi się nie zgubiła, pociągnęła mnie za sobą do windy. W środku byłyśmy już same co pozwalało mi w końcu spytać.

- O co chodzi? - Spojrzałam w jej stronę zauważając na jej twarzy... Determinację? Chyba naprawdę to wszystko prowadzi do tej jednej rzeczy, od której myśli tak bardzo chcę odpędzić. 

- Dowiesz się w środku. - Uśmiechnęła się promiennie jakby zapewniając, że wszystko będzie w porządku. Ta... Śmiem w to wątpić.

Niestety winda nie mogła jechać w nieskończoność, więc ostatecznie byłyśmy zmuszone wysiąść na ostatnim piętrze, gdzie też różowowłosa dalej prowadziła mnie do naszego pokoju. 

Wyglądał naprawdę zwyczajnie. Drzwi do łazienki na prawo od drzwi, krótki korytarz a za nim dwuosobowe łóżko, jakiś obrazek nad nim, niewielki telewizor i szafa. Do tego balkon z widokiem na całe miasto.

Jakbym mogła przytoczyć moje myśli w tej sytuacji byłby to zdecydowanie bardzo długi ciąg znaków zapytania wyrażających moje kompletne zdezorientowanie w tej chwili. 

- Kurwa Kitsune. - Zaczęłam z delikatnym zaczerwienieniem, gdy ta otwierała drzwi na balkon, a ja dalej jak ten debil stałam w drzwiach. - O co ci chodzi? Do czego zmierzasz? - Ostatecznie zamknęłam drzwi za sobą i usiadłam na łóżku patrząc jak wychyla się zza barierki.

Milczała. Ech... Jednak mogłam zostać tym asem, a nie uganiać się za kobietami które milczą jak zadasz im jakieś pytanie. I weź się tu człowieku domyśl o co jej do jasnej cholery chodzi.

Po chwili podniosłam się z łóżka i również wyszłam na balkon czując nagły spadek temperatury. Nie wiedząc czego ode mnie oczekuje objęłam ją delikatnie od tyłu wywołując u niej dreszcz moim ciepłym oddechem na karku. 

- Wyjaśnisz mi łaskawie po jasny gwint jesteśmy w hotelu? - Mruknęłam cichym głosem do jej ucha, na co ta tylko się zaśmiała. 

- Strasznie powoli łapiesz informacje. - Westchnęła i odwracając się nagle przylgnęła do moich ust. Czyli jednak ten temat, którego tak bardzo się bałam i tak bardzo się go wystrzegałam nadejdzie. I to bardzo niespodziewanie. Oddałam niepewnie pocałunek przewracając oczami. Jedną ręką chwyciłam ją delikatnie w talii, zaś drugą złapałam za barierkę o którą się opierała.  - Wiesz już co mam na myśli? - Spytała odrywając się ode mnie po dłuższej chwili.

- Domyślam się... - Westchnęłam odsuwając się delikatnie. - Ale jestem w tych sprawach kompletnie zielona. - Dodałam po chwili spoglądając w jej niebieskie tęczówki.

- Spokojnie, ja pewnie jeszcze bardziej. - Odparła krzyżując ze sobą nasze spojrzenia.

- Nie myślisz, że to jeszcze za wcześnie? Powinnaś raczej odbyć swój pierwszy raz z kimś lepszym. 

- Nie znam nikogo lepszego. - Uśmiechnęła się. - Jesteś moją dziewczyną. Naprawdę cię kocham i wiem, że to z tobą chcę odbyć swój pierwszy raz. - Już chciałam zacząć mówić, jednak mi przerwała. - I chcę, żeby to było tu i teraz. - Mówiła pewna swego zabierając mi kolejne argumenty czemu nie warto tego robić. - No chyba, że ty nie chcesz... - Złapała się za ramię wbijając wzrok w podłogę.

- Ja chcę...! - Stwierdziłam bez chwili namysłu. - Po prostu myślę, że powinnaś zaczekać na kogoś lepszego niż ja, kto będzie bardziej doświadczony i zapewni ci lepsze wspomnienia co do tego dnia... - Również wbiłam wzrok w ziemię, zaś ta znów mnie pocałowała pchając mnie lekko do środka. W sumie rzeczywiście temperatura na zewnątrz nie sprzyjała dalszej rozmowie.

- Skoro tak ci na tym zależy to skup się na tym, żeby było mi dobrze. A nie, żebym była zawiedziona. - Szepnęła mi do ucha chcąc, bym ostatecznie uwierzyła, że naprawdę chce to zrobić ze mną. 

Ostatecznie dając za wygraną zamknęłam balkon i szczelnie zasunęłam żaluzję. 

- Są tu ściany dźwiękoszczelne? - Spytałam wywołując szeroki uśmiech na jej twarzy. Pokiwała kilku krotnie głową, a ja tylko przelotnie strzelając palcami pchnęłam ją na ścianę atakując jej usta pocałunkami.

Kilka razy prawie dochodziło do rzeczy, jednak najczęściej albo coś nam przeszkadzało, albo ja przerywałam mówiąc, że jeszcze nie jest na to pora. Także tą chwilę przerwać mogła tylko któraś z nas.

Delikatne pocałunki z czasem stawały się coraz bardziej agresywne i namiętne. Głównie to z mojej strony wynikała inicjatywa, zaś Kitsune nieudolnie próbowała nadążyć za moim tempem. Ręka, która początkowo znajdowała się na jej talii powoli zjeżdżała mi w dół, by ostatecznie wylądować na jej udzie. Jeździłam po nim powoli zaciskając swoją dłoń, wywołując fale gorąca przepływające przez jej ciało.

W końcu łapiąc za jej ramiona odsunęłam się na moment, by zaraz potem rzucić ją drapieżnie na łóżko. Na jej twarzy widziałam mocno czerwone rumieńce które idealnie komponowały się z pożądaniem świecącym w jej oczach. Idealnie. 

Rozpięłam górny guzik jej sukienki tym razem atakując pocałunkami jej szyję. Namiętnie ją całowałam i śliniłam, gdy jej nierówny oddech był melodią dla moich uszu. Zaciskała swoje dłonie na moich plecach co tylko jeszcze bardziej mnie pobudzało. 

- Mogę? - Spytałam chcąc dalej rozpinać guziki w jej sukience. Potwierdziła skinieniem głowy zakrywając dłonią rumieńce na policzkach. 

Zapięcia na sukience ciągnęły się aż do grubej warstwy tiulu i falbanek, która to rozkloszowała się w okolicy bioder. Dlatego też po ich rozpięciu miałam idealny widok na jej stanik i biust. Usatysfakcjonowana zsuwałam z niej rękawy sukienki, by zaraz potem została w samej delikatnie różowej, koronkowej bieliźnie oraz delikatnych, biało-przeźroczystych zakolanówkach które miała dobrane do sukienki. Wyglądała tak cholernie seksownie ale i uroczo, że miałam ochotę ją schować głęboko w serduszku i już nigdy nie wypuszczać.

- Przepraszam... - Westchnęła zaskakując mnie. Spojrzałam na nią zdziwionym wzrokiem. - Bo pewnie liczyłaś, że będę lepiej wyglądać, a... A wyglądam tak obrzydliwie.... - Mruknęła bardzo cicho odwracając wzrok.

- Powiedz tak jeszcze raz, a się rozmyślę i już nie będę wcale delikatna. - Szepnęłam agresywnie do jej ucha. - Jesteś zajebiście seksowna i przepiękna, więc nawet nie waż się tak źle o sobie wypowiadać. - Dodałam po chwili, na co ta znów spaliła rumieniec.

- Też chcę na ciebie popatrzeć! - Powiedziała sięgając do zamka na plecach mojej sukienki.

- Musisz? - Spytałam, na co ta też popatrzyła na mnie dziwnie. - Przecież żeby było ci dobrze nie muszę też się rozbierać, prawda? - Naprawdę nie miałam ochoty się rozbierać. Nie wstydziłam się niczego tak bardzo, jak swojego obrzydliwego ciała.

- Muszę. - Zapewniła z pewnym siebie spojrzeniem. Niechętnie pochyliłam się niżej, by mogła rozpiąć moją sukienkę, co szybko zrobiła. Materiał szybko ze mnie opadł ujawniając to, czego najbardziej nie chciałam pokazywać. Tak jak do tej pory mogłam udawać pewną siebie, tak teraz ta cała determinacja momentalnie gdzieś uciekła. Kitsune tylko uśmiechnęła się wspierająco. - Jesteś piękna. - Stwierdziła przyciągając mnie do siebie. Byłoby lepiej gdybym miała na sobie normalną, czarną bieliznę która zakrywa to co powinna. Ale Mitsuko nie mogła dać za wygraną i wcisnęła na mnie czarny, koronkowy komplet, którego dół nie zakrywał za wiele, a góra podkreślała zdecydowanie za wiele.

- Chciałabym... - Westchnęłam ironicznie unikając jej spojrzenia.

Teraz to ona zawisnęła nade mną łącząc ze sobą nasze ciała. Chociaż ograniczała nas już tylko pojedyncza warstwa materiału, to z każdą chwilą stawała się coraz bardziej irytująca. Tadashi również lizała i całowała moją szyję wywołując kolejne dreszcze, które rozchodziły się po moim ciele. Swoje kolano usadowiła między moimi nogami, do tego poruszała nim delikatnie przez co podniecona mruczałam cicho. Chociaż próbowałam to powstrzymać, nie dałam rady.

Zorientowałam się, iż rozpięła mi stanik dopiero wtedy, gdy całkowicie go ze mnie zdjęła. Gdy zobaczyła mój, szczerze mówiąc niezbyt pokaźny biust w jej oczach widziałam nieuzasadnione iskierki radości. Nie czekała ani chwili, ponieważ szybko złapała za jedną pierś ugniatając ją delikatnie. U drugiej zaś zaczęła ssać mojego sutka wywołując u mnie kolejne, tym razem głośniejsze jęki które opuszczały moje gardło. Przygryzała go delikatnie dalej poruszając swoim kolanem, przez co czułam jak robię się coraz bardziej mokra.

Wykorzystując to, że się czymś zajęła również rozpięłam jej stanik, po czym zsuwając ramiączka również jej go pozbawiłam. Porównywanie moich piersi do tych jej, było jak porównywanie górki z osiedla do mount everestu. To całkiem przykre...

Przez jej chwilową dezorientację po zdjęciu stanika mogłam wykorzystać moment, by nas obrócić. Teraz znów ja wisiałam nad nią również pieszcząc jej piersi. Delikatnie mruczała za każdym razem, gdy przygryzałam jej sutek co dawało mi mnóstwo satysfakcji.

Po chwili przerzuciłam się na drugiego również nie dając mu spokoju od moich pieszczot. Moje kolano również zawędrowało pomiędzy jej gorące uda, przez co mogłam poczuć, że jest chyba jeszcze bardziej mokra ode mnie.

Usatysfakcjonowana tą informacją zaczęłam zjeżdżać pocałunkami niżej, by zaraz potem całe jej podbrzusze zostało obsypane moimi mokrymi pocałunkami. Podniosłam się i składając przelotny pocałunek na jej ustach przesuwałam palcami po jej najczulszych miejscach. Każdy mój dotyk wywoływał kolejny jęk z jej czerwonych ust. Zauważyłam, że trzyma jedną z rąk na ustach chcąc zagłuszyć dźwięki. Niezadowolona chwyciłam za tą kończynę odsuwając ją na bok.

- Chcę cię słyszeć. - Mruknęłam do jej ucha uwodzicielsko, na co ta przestała się powstrzymywać i dźwięki z jej ust były coraz głośniejsze. 

Zirytowana ostatnim materiałem który dzielił mnie od jej najczulszych sfer bez pytania zsunęłam go z jej nóg pozostawiając ją jedynie w zakolanówkach. W tej chwili nie przeszkadzały mi w niczym, a wręcz dodawały jej dużo uroku dlatego nie widziałam sensu by je zdejmować.

Sunęłam palcami w górę i w dół po jej wejściu sprawiając, że z każdą chwilą obie byłyśmy coraz bardziej rozpalone. Zabrałam dłonie i znów zmieniając pozycję schyliłam się do jej cipki drażniąc ją delikatnie językiem. Wplotła swoją dłoń w moje włosy i zaciskała ją za każdym razem, gdy tylko mój język spotykał się z jej łechtaczką. Wsuwałam go delikatnie do środka, co najwidoczniej również dawało jej wiele wrażeń. Dłońmi jeździłam po jej gorących udach rozpalając ją jeszcze bardziej. Śledząc jej reakcję robiłam wszystko, by było jej jak najlepiej i wsuwając język jak najgłębiej tylko potrafiłam wsłuchiwałam się w jej jęki rozkoszy.

Ostatecznie oderwałam się od jej wejścia i nie chcąc zostawiać jej ani na moment bez mojego dotyku szybko znów drażniłam jej wejście palcami.

- Kokoro... Przestań się ze mną bawić no... - Wyjęczała nagle. - Wejdź we mnie... - Dodała jeszcze, co tylko jeszcze bardziej mnie rozbudziło. Szybko wsunęłam w nią delikatnie jeden palec, na co ta jęknęła przeciągle. Powoli wysunęłam go i włożyłam ponownie.

- Nie boli? - Spytałam z troską. Naprawdę nie chciałam, by cokolwiek ją tej nocy bolało. Chciałam, by mogła na zawsze wspominać ją pozytywnie. Mruknęła przecząco dają mi znak, że mogę przyspieszyć. 

Przyspieszałam coraz bardziej, by ostatecznie włożyć w nią drugi palec. Delikatnie ruszałam nimi chcąc dać jej najlepsze doznania. Jednocześnie kciuk położyłam na jej łechtaczce, by również ją stymulować. Równo z każdym moim ruchem ta wydawała z siebie jęk, co było miodem dla moich uszu.

Chcąc również dostać nagrodę wyciągnęłam z niej palce i oblizałam je. Zaraz potem niechętnie również zdjęłam bieliznę i usadowiłam się na niej łącząc ze sobą nasze wejścia. Powoli się poruszałam szukając najprzyjemniejszej pozycji, w której obie będziemy mogły swobodnie dojść. Na szczęście nie trwało to długo i zaraz potem nasze ciała były pogrążone we wzajemnej przyjemności jaką sobie dawałyśmy. Było cholernie mokro i ślisko, co dawało jeszcze więcej wrażeń i pozwalało na więcej przyjemności. Kitsune złapała mnie za pośladki i również mną poruszała sprawiając sobie przyjemność. Nawzajem jęczałyśmy wprost do swoich uszu raz za razem wyjękując pojedyncze słowa, które akurat ślina na język przyniosła.

Zaraz przed orgazmem połączyłyśmy swoje usta w niezdarnym pocałunku, w który obie głośno jęczałyśmy. W końcu nadszedł ten upragniony moment przyjemności, która rozchodziła się po całym naszym ciele będąca kwintesencją tego wieczoru. Zmęczona opadłam obok niej dysząc ciężko. Przytuliłyśmy się mocno ostatni raz przelotnie się całując.

- Kocham cię. - Westchnęła pierwsza Kitsune przyciągając mnie bliżej siebie.

- Ja ciebie też. - Odparłam z uśmiechem dając jej buziaka w czoło.

Licznik słów: 2064

Data napisania: 22.11.2020

Straciłam dziewictwo po raz trzeci ;-; Pierwszy raz wattpad zobaczył moje seksy. Także tego... Mam nadzieję, że wam się podoba ._. To tyle. Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro