Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Złotym nożem

Siadziałam cicho kiedy szłam grzecznie obok ZSRR. Widziałam jak pod swoim płaszczem trzyma jakiś nóż.

- Chcesz żyć? - spytał po chwili spoglądajac na mnie przez ramię i uśmiechając się lekko.

- O co ci chodzi? - warknęłam. Wiedziałam, że coś kombinuje.

- Tak się pytam. Jestem w stanie zrobić obie rzeczy. Tak naprawdę to mnie jest wszystko jedno co z tobą będzie. Jesteś niczym - mówił to spokojnym i dziwnie przyjaznym głosem, ale na jego twarzy rysował się zboczony uśmiech.

- Co odpowiem to ty zrobisz odwrotnie...

- Oh, mała, słodka dziewczynka. Nie wiesz, że o kobiety się dba?

- Ty nie dbasz o nikogo! Jesteś egistycznym mordercą...

- Muszę coś z tobą zrobić. Oh, własnie wpadłem na wyśmienity pomysł. Казахстан! Приведите сюда этого ребенка! - zawołał.

Z mroku wyszła Kazachstan, która ciągnęła za rękę Nową Zelandię. Dzieciak miał zamknięte oczy. Jedną rękę miał schowaną pod koszulką, jakby coś tam trzymał. 

Nie! Co oni mu zrobili?!

- NOWA ZELANDIA!!! - wrzasnęłam i rzuciłam się w jego stronę, ale ZSRR złapał mnie za szyję prawie mnie dusząc - Wypuście go! - warknęłam pomimo braku powietrza. Próbowałm wyrwać się z uścisku mężczyzny, ale na nic. 

Jednak ani ZSRR ani jego córka nie zwracali na mnie uwagi. Wierciłam się i miotałam, żeby mnie wypuscił, bo traciłam tlen. 

- Nie rób mu krzywdy - powiedziała ponuro i smutno Kazachstan. Nie widziałam jej jeszcze tak pozbawionej entuzjazmu. 

Spojrzała w dół na szesnastolatka i potrząsnęła nim delikatnie. 

- Oczywiście, że zrobię. To zemsta na jego braciach. Wszystkich. Wszyscy zawinili. Zabijanie dzieci to największa przyjemność. Patrzenie jak ich bliscy rzucają się pod nogi jest moim ulubionym zajęciem. 

- Nie bądź okrutnikiem. Nie ma cię. Nie masz ludzi. Duchy to zrobią? Uwierz mi, to nie jest dobry pomysł. Narody się będą zastanawiać co się stało z Oceanią i Ameryką? Co się stało z Europą i tajemniczą dziewczyną, ukochaną Kanady...

- Co ty wygadujesz?! - warknął zaskoczony ZSRR i spojrzał na mnie ze zdumieniem. Wypuscił mnie z uscisku, a ja upadłam na ziemię próbujac złapać oddech. - B ее?

- Tak, tato - odrzekła Kazachstan i podniosła brodę. - Nie będę więcej ci pomagać. To ci wystarczy. 

ZSRR spojrzał na mnie z wytrzeszczonymi oczami i zboczonym uśmiechem. To był przerażający widok. 

- Oтличный! Czyli serio chcą cię odzyskać! Oh, myślałem, że chcą cię tylko przypilnować, żebyś tu nie nabroiła. Widzę, że dali ci prawa...

- Oh, brawo, geniuszu - zasyczałam z ironią trzymając się za szyję. - Ale z ciebie big brain. Tylko, że będziesz miał przez to jeszcze większe problemy. I jeszcze Nowa Zelandia...

- Ta miniaturka Australii? Nie będę ci nic zdradzał... Kazachstan, daj mi go - ZSRR wyciagnał rękę po Nową Zelandię, ale kobieta się odsunęła. - Co ty wyprawiasz?!

- Zapomnij - syknęła i zarzuciła chłopaka na barki. - Nie dostaniesz go. 

- Zależy ci na nim? - zakpił ZSRR wzruszając rękami. - Nie rozśmieszaj mnie.

- Nie potrzebujesz go. Zresztą nienawidzę cię...

- Oh, przestań. Jeśli mi go oddasz, dam ci wszystko. Teren, bogactwo, ludzi...

- Ty nic nie masz. Nie potrzebuję tego, nawet jeśli byś to miał. Nie pozwolę ci rujnować świata. Jesteś historią... 

- Jeśli chcesz, mogę wrócić. Dużo większy i silniejszy... Będę miał Amerykę i Australię i potem...

- Nie przesadzaj... I tak byś mnie okradł! Jesteś niczym! Nigdy tego nie osiągniesz!!! - Kazachstan wzbiła się w powietrze przebijając korony drzew. 

Zasłoniłam rękoma twarz, kiedy liście i gałęzie runęły na mnie. ZSRR podbiegł do miejsca, gdzie stała Kazachstan i chciał ją złapać, ale nie zdążył. 

- ВЕРНИСЬ!!! - zawołał i spojrzał w górę na dziurę w koronach drzew. 

Związek Radziecki cofnął się o krok i rozejrzał zdezorientowany. 

Nagle kobieta zaszła go od tyłu, machnęła mocno skrzydłami, wzburzając liście, które zleciały z drzew i powaliła ojca na ziemię.

 Nie trzymała już Nowej Zelandii. Nie wiedziałam co z nim zrobiła. Czy gdzieś go zostawiła? 

- Мы еще можем все исправить - powiedział Związek Radziecki i spojrzał na nią ze złowieszczym uśmiechem. - Tylko mnie wypuść...

- Śmierć... Wszędzie widzisz tylko śmierć. Jednak do tej pory wiedziałeś ją od zewnątrz. Pora doświadczyć jej od wewnątrz - Kazachstan wyjęła spod skrzydła nóż i wbiła w brzuch ZSRR. 

Zamarłam. 

Mężczyzna zasyczał i wytrzeszczył oczy. Jego ręce zatrzymały się w ruchu, a głowa zawisła w powietrzu. 

Po chwili jego źrenice wylatywały powoli z orbit, a z ust wypłynęła mała strużka krwi. Jego łeb opadł bezwładnie na ziemię razem z rękoma. 

Nastała krótka cisza.

Po chwili Kazachstan z jęknięciem wściekłosci i wycieńczenia wyjęła ostrze z jego brzucha. Obejrzała je i potem spojrzała zdezorientowana na Związek Radziecki. 

- O MATKO! - zawyła nagle, a z jej policzka spłynęła łza. - CO JA ZROBIŁAM?! - Kazachstan rzuciła się obok ojca i wtopiła głowę w jego ramię. - TATO! NIE! 

Skuliłam się cała drżąc. Nie mogłam pojąc co się właśnie stało. 

Kazachstan zabiła swojego własnego ojca...

_____ 

Chyba najdłuzszy rozdział w całej książce. Jest aż 800 słów. Mogłam skończyć na zdaniu "Kazachstan wyjęła spod skrzydła nóż i wbiła w brzuch ZSRR", ale pomyślałam, że zanim skonczę rozdział to coś dodam. Tak jest chyba lepiej, aczkolwiek nie wiem. Tak jest w normalnych książkach, a moje to jakaś tragedia. 

Ale cóż. Takie życie

Teraz jest 845 słów bajo




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro