Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. Milik król, Wojtuś z Ronaldo co za chuj! (Nic mi nie pasowało do tej nazwy)

Pov. Milik

Widzę, że nie musiałem przychodzić do nikogo w nocy, jednak sytuacja mojego shipu jest zła. Wojtuś nie chce go widzieć na oczy. I nie będzie ah ah w nocy. Ciekawe, czy Wojtuś jeszcze śpi.

Pov. Wojtuś

Obudziłem się przykryty kocykiem z flagą Portugalii. Gratuluje pomysłowości Ronaldo. Przekręciłem się na drugi bok, bo spotkałem się ze wzrokiem Portugalczyka. Usłyszałem głośne jęki z pokoju obok. Vlahović znowu się zabawia z Dybalą. Z nimi to można się załamać.

- Dušan~! Proszę daruj tatusiu~! - tak proszę państwa mamy tu bardzo cienkie ściany. Nakryłem łeb poduszką.

- Jak się spało? - zapytał w końcu. Może trochę brakowało mi tego głosu. Hah co ja gadam! Oczywiście, że nie.

- Bez Ciebie było lepiej - ten kocyk pachniał jak on. Tak pięknie. Tak zjebanie fałszywo. Odwróciłem lekko głowę i zobaczyłem, że moje słowa go... zraniły? Zmarszczyłem brwi, to nie miało być tak. Dobra essa z nim. Wstałem i poszedłem na boisko.

- Hejo Wojtuś. Jak z chłopakiem? - Milik uwiesił mi się na ramieniu. Co za debil. Czy nie łatwo zrozumieć, że nie lubię tego jebanego lalusia?

- To jego można zaliczyć do naszej płci? - załamałem Milika. Poczułem też wzrok Portugalczyka.

- Wojtek Boże... nie przestaniesz mnie zaskakiwać - ostatecznie zaczął się śmiać. Cały Milik.

- No dzieci planujesz Aruś? - skrzyżował ramiona.

- Mam Ciebie ty to dwa bahorki w jednym - roześmiał się.

- Aha... nie no dzięki, dzięki Aruś - pokręciłem głową. Ah te Arki w dzisiejszych czasach.

-Ronaldo-

Dalej nie wiem, co mam zrobić, żeby mi wybaczył. Znaczy dostałem listę od Milika, ale aż się boję co tam jest. Dobra chuj czytamy.

1. Naucz się robić pierogii □
2. Przeproś go □
3. Oddaj mu swój kocyk □
4. Daj mu swoje bluzy □
5. Bądź milszy □
6. !Nie pozywaj go! □
7. Polub Polskie jedzenie □

No to wziąłem się do roboty.

Po kilku godzinach moja lista wyglądała tak:

1. Naucz się robić pierogii ■
2. Przeproś go □
3. Oddaj mu swój kocyk □
4. Daj mu swoje bluzy □
5. Naucz się być milszy ■
6. !Nie pozywaj go! ■
7. Polub Polskie jedzenie ■

Ten ostani punkt był katorgą, ale nie było źle. Wolę te Portugalskie, ale to też da się jeść, jak już ja to mówię, to coś znaczy. Czekałem teraz tylko aż Szczęsny wróci do pokoju.

- Ronaldo... co tak wspaniale pachnie? - rozejrzał się po pokoju, a jego wzrok zatrzymał się na stole pełnym Polskich potraw. Ja naprawdę się starałem. Zrobiłem kugiel, bigos, oczywiście pierogii, barszcz i wiele innych.

- To dla Ciebie - uśmiechnąłem się.

- Wow... tego się nie spodziewałem - pierwszy raz od tamtego czasu zobaczyłem uśmiech na jego twarzy skierowany do mnie.

- Wojtek ja naprawdę przepraszam - spuściłem głowę.

- Czekałem aż napiszesz - przecież pisałem. Wszędzie... kazałem nawet napisać do niego też Antonio, czy innym.

- Pisałyśmy - spojrzał się na mnie ze zdziwieniem.

- Jak to, żeście pisali? - przetarł oczy ze zdumienia. I zaczęło się tłumaczenie. Okazało się, że Wojtek miał tak dużo powiadomień na instagramie, czy na messie, że je wyciszył, bo mu spamili. Tyle, że wyciszył też wszystkich innych. No jaki kurwa debilny Polak. Nie no dalej go kocham. Wracając do listy dałem na własność kocyk i powiedziałem, że może pożyczać odemnie bluzy, kiedy chce. Przytulił mnie mocno. To było najlepsze uczucie, jakie ostatnio czułem.

Wieczorem spaliśmy już razem, przytulając się. Muszę podziękować Milikowi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro