Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Po nocy Wojtuś jest zmeczony, a Ronaldo podniecony.

Pov. Antonio

Wszedłem po cichu do pokoju mojego "przyjaciela" i oniemiałem. Zauważyłem go na fotelu ze śpiącym na nim Szczęsnym. Aj tam, ale żeby mi nie powiedzieć? Wziąłem swoją bluzę, która wisiała na oparciu krzesła i cicho wyszedłem. Uprzednio robiąc zdjęcie oczywiście.

Pov. Ronaldo

Obudził mnie dźwięk zamykanych drzwi. Pewnie Anti, nie ma się czym przejmować.

W sumie dalej nie wierzę, że mi na to pozwolił. Czuję ogromną satysfakcję, ale lepiej by było, gdyby pozwolił szybciej.

Otworzył ślepka.

- Dzień dobry śpiochu - powiedziałem głaszcząc go po głowie.

- Dzień dobry - zamknął spowrotem oczy i wyraźnie szykował się do spania. Nie ma.

- Nie idziesz spać - powiedziałem stanowczo.

- Czemu nie? Ronaldo... - wyszeptał praktycznie nieprzytomny. Ten, co się jeszcze nie obudził.

- Bo nie skarbie - w sekundę znalazłem się pod kocem. Zacząłem lizać główkę jego penisa. Poczułem, że po chwili zrobił się twardy.

- R-ronaldo? - usłyszałem razem z jękiem, jednak nie przestawałem. Posunąłem się o krok dalej, wziąłem go do buzi i zacząłem poruszać głową, robiłem to szybko i rytmicznie. Moim działaniom towarzyszyły jęki Polaka. Po chwili doszedł.
Zajebiście. Wszystko połknąłem, nie będę potem sprzątał i tego. Zawisłem nad nim w sekundę później.

- Dalej chcesz spać? - uśmiechałem się spełniony. Dał się wyruchać i to nie było takie trudne, żebym to dostał.

- Nie - odpowiedział bez chwili zastanowienia. Mój słodziak. Od wczoraj jest mój.

- Super. Szczęsny przyjdz do mnie jeszcze kiedyś~ - pocałowałem go w krótko w usta.

- D-dobrze - wyszeptał po chwili.

Niestety wszystko co dobre się kończy. Wstał, ubrał się i wyszedł. Żałuję, że nie przejebałem go i teraz. Szkoda, że mi zostało powstanie w spodniach, a jemu to już nie.

Pov. Wojtuś

Dalej analizuje to co się stało poprzedniej nocy. Dlaczego ja mu się dałem tak łatwo? Co jest... dobra trudno. Na korytarzu minąłem kilka osób, ale to nie ważne. Jestem zmęczony i nie mam siły. Wszedłem do swojego pokoju i położyłem się spowrotem spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro