1
Mija 10 lat...
Izuku Midoriya szedł zamyślony przed siebie w rękach ściskając swój zniszczony zeszyt w których zapisywał Quirik innych ludzi w większości Bohaterów. Ten zeszyt, jak i wiele podobnych które zgromadził przez swoje życie, miał mu w przyszłości, jak mocno wierzył, pomóc w spełnieniu jego największego marzenia. W zostaniu Bohaterem! Jednak tego dnia życie ponownie dało mu porządnego kopa. Jego dawny przyjaciel Bakugo Katsuki który obecnie pała do Izuku ogromną niechęcią i uprzykrza mu życie przy każdej nadarzającej się okazji i tego dnia nie zmarnował na to szansy tym bardziej po tym jak dowiedział się że Izuku planuje wysłać papiery do UA. Tak się zdenerwował że poturbował Izuku wpierw w klasie a następnie na podwórzu po czym wybuchnął mu zeszyt swoją mocą i wrzucił do pobliskiego niewielkiego zbiornika z wodą. Zeszyt tylko cudem jako tako przetrwał i jedynie zostawał popalony ale dawało radę go odczytać.
Izuku mimo bólu jaki sprawiał mu blondyn nigdy nie mógł przestać bo podziwiać. Zawsze mimo wszystko uważał go za przyjaciela. Chce mu udowodnić że może zostać bohaterem mimo że wszyscy nieustannie powtarzają by sobie darował.
Idąc tak zamyślony wpadł na kogoś co go wystraszyło. Ta osoba z piskiem przewróciła się a on zachwiał ale na szczęście nie upadł.
- Prze-Przepraszam.. eto.. panią! - Krzyknął szybko wystraszony - Wszystko w pożądku?
- Tak tak, ita ita - Powiedziała dziewczyna ocierając obolały łokieć - To nic, przepraszam zamyśliłam się - Oznajmiła mu czerwonowłosa posyłając mu promienny uśmiech
Izuku poczerwieniał na ten gest. Przyjrzał się dziewczynie. Była od niego wyższa może tak o 10 centymetrów. Bursztynowe oczy i czerwone krótkie sięgające do ramion włosy. Nosiła czerwoną czapkę z plakietką na której jest jakiś numer i kamizelkę pod którą ma czarny T-Shirt. Miała krótkie spodenki które jednak w mniemaniu Iuzku zawsze będą majtakami i nie rozumiał dlaczego dziewczyny ubierają takie "spodnie".
Gdy dziewczyna zaczęła się podnosić Izuku otrząsnął się.
- Pomoge - Powiedzial łapiąc ją za lewą rękę
- Dziękuje - Powiedziała dziewczyna stając - Muszę bardziej na siebieuwarzać
- Nie nie to bardziej ja - Stwierdził zażenowany sytuacją Izuku
- Będę lecieć - Odparła szybko dziewczyna - Nie mogę się z tym spóźnić - Wskazała na niebieską torbę którą miała zawieszoną na ramieniu - A przy okazji - Odrzekła nagle nieśmiało
- Tak? - Spytał Izuku a tej z jakiegoś powodu mina się wykrzywiła a twarz poczerwieniała jeszcze bardziej
- W....wieesz jak trafić na Ulicę Pokątną w Drugiej dzielnicy? - Spytała wyjmując z kieszeni mapę
Izuku z chęcią postanowił jej pomóc. Nie rozumiał dlaczego tak się wstydziła o to poprosić dopóki nie spojrzał na mapę. Był tam zaznaczony czerwonym punktem miejsce skąd wyruszyła i na zielono miejsce dokąd miała dotrzeć. A wnioskując po tym co nerwowo mamrotała pod nosem doszedł do wniosku że co najmniej zwiedziła 5 razy ten sam park, była pod Pałacem Cesarskim, niechcący (nie wie jakim cudem skoro to aż 10 kilometrów od miejsca docelowego) weszła do Bazy wojskowej i zwiedziła miejskie kanały. Kompletnie nie orientowała się w terenie. Do tego okazało się że raz była 10 metrów od miejsca do którego miała się dostać ale nie zauważyła tego i sobie poszła.
- Najlepiej jak weźmiesz taksówkę - Stwierdził w końcu wykończony wyjaśnianiem jej trasy Izuku
- O! No tak! Dziękuję! - Przytuliła go entuzjastycznie - Mam nadzieje że kiedyś jeszcze się spotkamy - Krzyknęła wyrywając się do biegu
- AAno! - Krzyknął za nią - To nie w tę stronę1
Ta zatrzymała się, wykręciła i ponownie ruszyła przyśpieszając cała czerwona z zażenowania jak pomidor. A Izuku pomachał jej na pożegnanie modląc się by dotarła do celu bez uszczerbku na zdrowiu. Tak własnym jak i cudzym.
Gdy dziewczyna zniknęła już z jego pola widzenia, Izuku ruszył w dwoją drogę. Próbował sobie przypomnieć o czym konkretnie myślał nim wpadł na tą dziwną dziewczynę ale szybko doszedł do wniosku że to bez sensu bo od 10 lat myśli praktycznie o jednym. O tym jak udowodnić Kacchanowi że nadaje się na bohatera.
Gdy ponownie zagłębił się w swoich przemyśleniach mamrocząc przy tym nie zauważył gdy wszedł do ciemnego tunelu. Był tak mocno zamyślony że nie wyczuł czyjej obecności. Gdy niemal wyszedł z tunelu zatrzymał się z determinacją zaciskając pięść. Obiecywał sobie że choćby nie wiadomo co zostanie Bohaterem i będzie ku temu parł z podniesioną głową!
I w tym momencie z kanałów wystrzeliła dziwna maź która natychmiast go pochwyciła. Ledwo zarejestrował ten moment. Początkowo był zdezorientowany, nie wiedział co się dzieje, lecz gdy to coś zaczęło na głos analizować jego sylwetkę zrozumiał że to złoczyńca.
Ten po pochwyceniu zdezorientowanego Izuku zaczął wtłaczać samego siebie mu do buzi. Izuku próbował się wyrwać ale szybko adrealina odeszła i opanował go strach. Ale był to strach jakiego jeszcze nigdy nie doświadczył.
Spokojnie - Powiedział najobrzydliwszy złoczyńca jakiego Izuku widział - Tylko pożyczę sobie twoje ciało - Oznajmił mu mrocznie się śmiejąc - Będzie bolało jedynie przez 45 sekund, a potem ci ulży - Powiedział po czym otwarcie zaczął się śmiać
Izuku wiedział co się stanie po 45 sekundach i dlaczego to tak bardzo go rozbawiło. On po prostu za tyle straci tlen i umrze! Umrze, śmierć, nicość, zaświaty... Ta perspektywa tak go sparaliżowała że mimo iż nie chciał umierać bał się zrobić cokolwiek. Czuł jak monstrum dociera do jego żołądka, jak opanowuje płuca i inne narządy. A on nie robił nic. Złoczyńca coś do niego mówił ale on nic nie słyszał. Jedynie powtarzał w głowię z rozpaczą "Nie chce umierać! Nie chcę! Proszę! Pomocy! Nie mogę oddychać!"
I gdy wydawało mu się że nic mu nie pomoże nagle z tego samego ścieku z którego wypełzł Złoczyńca wyszedł All Might.
- Wszystko będzie w porządku mój chłopcze! - Krzyknął a Złoczyńca spojrzał na niego z przerażeniem - Przybyłem!
Szybko znokałtował złoczyńcę jednym ciosem uwalniając Izuku który upadł na ziemię po czym... uwięził go w butelce. [Na marginesie pytanie od autora; Czy tylko mi to się teraz tak z perspektywy czasu wydaje idiotyczne?]
- Hahaha - Zaśmiał się All Might odwracając do Izuku - Już wszystko dobrze mój... - Przerwał gdy zobaczył bezwładnie leżące ciało Izuku które na domiar złego praktycznie utraciło wszelkie kolory
Błyskawicznie dotarł do Izuku obawiając się najgorszego. Gdy dotknął jego szyi by sprawdzić ciśnienie natychmiast wyczuł potworne zimno od niego bijące. Jednak już po chwili odetchnął z ulgą gdy wyczuł puls. Słaby ale na tyle silny by All Might mógł być spokojny że Izuku przeżyje. Gdy już się uspokoił szybko dotarło do niego kilka faktów.
- "Chłopak został poddany bardzo gwałtownemu stresowi" - Analizował - "Gdy już go zobaczyłem wydawał się kompletnie sparaliżowany. Do dosyć normalne i często się zdarza ale ciało nie powinno tak zbieleć." - Dotknął jego skóry która była teraz czystą bielą - " Nawet białaczka nie powoduje czegoś takiego... BIAŁACZKA!?" - Niewiele myśląc otworzył jedno oko Izuku po czym zamarł
- Ch...cholera....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro