~2~
Znowu te same kolonie.
Dokładniej końcówka.
Wszystkie osoby z naszego domku wydały całą klasę nie licząc mnie.
Zawsze mnie o coś prosili kiedy szedłem do sklepiku.
Ja oczywiście to przynosiłem.
Normalnie się czułem jak matka kupująca jedzenie dla swoich dzieci. ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro