Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 9

Nacho był naprawdę sympatycznym facetem i naprawdę miło się z nim rozmawiało. Abigail mogłaby to robić o wiele dłużej, gdyby nie wołali jej na makijaż, który mieli jej zrobić. Dziewczyna sama nie wiedziała, jakim cudem znalazła się na planie teledysku do Ferrari, w którym miała wystąpić. Mimo wszystko, cieszyła się, że mogła uczestniczyć w takim przedsięwzięciu, bo dotychczas nie miała na to okazji.

Kiedy wyszła po kilku minutach wraz z czterema innymi modelkami, spojrzała na nie wszystkie, trochę im zazdroszcząc urody. Abby nic do nich nie miała, wydawały się jej nawet miłe, ale czuła się dziwnie w ich towarzystwie. Była inna, wiedziała to od samego początku. I jedynie obecność CNCO wynagradzała jej to wszystko.

- Chyba możemy zaczynać, co? - odezwał się reżyser, patrząc po każdej z nich. Lustrował je bezwstydnie wzrokiem, na co starały się nie zwracać uwagi.

- Która idzie do którego? Mamy sobie wybrać, czy... - zaczęła jedna z dziewczyn, pytając o coś, czego nie miały odwagi spytać inne. Każda z nich chciała znać odpowiedź na tamto pytanie, by lepiej się przyszykować.

- Ta sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

- Możesz nam wytłumaczyć? - odezwała się druga z dziewczyn, marszcząc brwi. Mężczyzna spojrzał na nią, po czym wskazał na czwórkę chłopaków za sobą.

- Może niech oni zadecydują, którą z was chcą.

Abigail prychnęła pod nosem, ale nie odezwała się. Skrzyżowała ręce na piersi, patrząc na mężczyznę przed sobą z jakąś złością. Jego słowa brzmiały, jakby uważał je za przedmioty, które można było sobie wybrać, a później wyrzucić. Nie powiedziała jednak ani słowa, gdy jej wzrok skrzyżował się ze wzrokiem dwójki chłopaków.

Obaj natychmiast się przy niej znaleźli, mierząc się wzajemnie wzrokiem.

- Naprawdę schlebia mi, że chcecie ze mną być oboje, ale nie mogę się rozdwoić. - zaśmiała się Abby, doskonale rozumiejąc tamtą sytuację. Bawiła ją, szczególnie że już dawno wybrała jednego z nich.

- W takim razie, musisz wybrać.

- A to już chyba oczywisty wybór. - powiedziała zgodnie z prawdą, podchodząc do Ericka, który od razu objął ją ramieniem, szczęśliwy, że to właśnie jego wybrała. - Wybacz, Velez. Może innym razem.

- Jasne, rozumiem. - przytaknął Christopher, unosząc dłonie do góry. Nie miał jej tego za złe, ale mimo wszystko nachylił się w jej stronę, przez co przeszły ją dreszcze, kiedy jego ciepły oddech zaczął drażnić jej skórę. - Ale wtedy to już cię zaklepuję i żeby nie było takich numerów.

- Jasna sprawa. Idź już, idioto. Twoja dziewczyna czeka. - zaśmiała się, odpychając go od siebie. Chłopak pokręcił tylko głową, po czym odszedł, a ona położyła dłoń na piersi drugiego z chłopaków. - Ty też chodź. Jestem ciekawa, czy te Ferrari są tak wygodne, jak słyszałam.

- Dzięki, Abby.

Dziewczyna tylko się uśmiechnęła, ciągnąc chłopaka do jednego ze samochodów.

~*~

Oj nie idź
Ay no te vayas

Pozwól miłości umrzeć tej nocy, jeśli tego nie zrobimy
Que se muera el amor esta noche si no lo hacemos

Jeśli bitwa wojna rodzi się w łóżku, mamy
Si en la cama nace la batalla guerra tenemos

I niech pragnienie zwycięży (oh-oh, oh-oh)
Y que gane el deseo (oh-oh, oh-oh)

Wskocz i zgubimy się
Súbete y nos perdemos

Chodź mamusiu, chodź, chodź, zabiorę cię
Dale mami, dale móntate yo te llevo

Przejedź milę jak Ferrari
A la milla como un Ferrari

Jeszcze jeden drink i będziemy strzelać (yeah)
Otro trago y nos vamo' a fuego (yeah)

Chodź mamusiu, chodź, chodź, zabiorę cię
Dale mami, dale móntate yo te llevo

Przejedź milę jak Ferrari
A la milla como un Ferrari

Jeszcze jeden drink i strzelamy
Otro trago y nos vamo' a fuego

Kolejny strzał, kolejny strzał i to już wymknęło się spod kontroli
Otro shot, otro shot y esto ya se descontroló

Kolejny strzał, kolejny strzał i dziś wieczorem zrobimy wszystko
Otro shot, otro shot y esta noche hacemos de to'

Bo mam już prezydenta
Porque ya tengo la presidencial

Ale włączamy się przed przybyciem
Pero prendemos antes de llegar

Dale Dark do kapsułki (tak)
Dale oscuro pa capsulear (si)

Odbierzemy ci to, kochanie
Te va la vamo' a quitar, bebé

Że kiedy tam będziemy, poprowadzę cię
Que cuando estemo' allá yo te voy a guayar

Z listem na niebie i tymi rajstopami na podłodze
Con la nota en el cielo y ese panty en el suelo

Chodź mamusiu, chodź, chodź, zabiorę cię
Dale mami, dale móntate yo te llevo

Przejedź milę jak Ferrari
A la milla como un Ferrari

Jeszcze jeden drink i strzelamy
Otro trago y nos vamo' a fuego

Chodź mamusiu, chodź, chodź, zabiorę cię
Dale mami, dale móntate que te llevo

Mila jak Ferrari (tak)
A la milla como un Ferrari (yeah)

Jeszcze jeden drink i będziemy strzelać (anjá), tak
Otro trago y nos vamo' a fuego (anjá), yeah

Strzelaj, kiedy sygnał się podniesie, strzelaj
Dispara, cuando suba la señal dispara

Nikt nie robi tego tak, jak ty to jasne
Nadie lo hace como 'tás clara

Jeśli chcesz, nic mi nie mów
Si quiere' no me diga' nada

I daj mi jeszcze jedno spojrzenie
Y dame otra de tus miradas

Daj mi dym, że się zgubiliśmy
Dame el humo a que nos perdemos

Wyślij lokalizację, a ja cię złapię
Manda el location que yo te llego

Mówisz mi, włóż rękę i pracuj
me dices mete mano y brego

Dziecko
Bebé

Że kiedy tam jesteśmy
Que cuando estemo' allá

zamierzam cię poprowadzić
Yo te voy a guayar

z notatką na niebie
Con la nota en el cielo

I te rajstopy na podłodze
Y ese panty en suelo

oj nie idź
Aay no te vayas

Pozwól miłości umrzeć tej nocy, jeśli tego nie zrobimy
Que se muera el amor esta noche si no lo hacemos

Jeśli w łóżku bitwa ma być wojną, to mamy
Si en la cama va hacer la batalla guerra tenemos

I niech życzenie zwycięży
Y que gane el deseo

I chodźmy do bellaqueo
Y vamo' al bellaqueo

Chodź mamusiu, chodź, chodź, zabiorę cię
Dale mami, dale móntate yo te llevo

Przejedź milę jak Ferrari
A la milla como un Ferrari

Jeszcze jeden drink i będziemy strzelać (yeah)
Otro trago y nos vamo' a fuego (yeah)

Chodź mamusiu, chodź, chodź, zabiorę cię
Dale mami, dale móntate que te llevo

Przejedź milę jak Ferrari
A la milla como un Ferrari

Jeszcze jeden drink i strzelamy, tak
Otro trago y nos vamo' a fuego, yeah

Daj mi światło, daj mi światło
Dame lu', dame la lu'

I natychmiast stąd wyjeżdżamy
Y nos vamos de aquí de inmediato

To ty, mamusiu, to ty
Eres , mamita eres

Ten, z którym chcę się spotkać
La que quiero pa' pasar el rato

Daj mi światło, daj mi światło
Dame lu', dame la lu'

I natychmiast stąd wyjeżdżamy
Y nos vamos de aquí de inmediato

To ty, mamusiu, to ty
Eres , mamita eres

Ten, z którym chcę się spotkać
La que quiero pa' pasar el rato

Kolejny strzał, kolejny strzał i to już wymknęło się spod kontroli
Otro shot, otro shot y esto ya se descontroló

Kolejny strzał, kolejny strzał i tej nocy robimy wszystko (tak)
Otro shot, otro shot y esta noche hacemos de to' (yeah)

Nacho
Nacho

(Nie pozwól miłości umrzeć)
(No dejemos que muera el amor)

CNCO
CNCO

Stworzenie, kochanie
La Criatura, bebé

CNCO
CNCO

Jak Ferrari, kochanie
Como un Ferrari, babe

Z tekstami Cáceres
Con la lírica de Caceres

F Santofimio
F Santofimio

Daj to weź to weź to
Dale toma que toma

(?) Naczo
(?) Nacho

~*~

Abigail oglądała wraz z chłopakami i reżyserem nagrane fragmenty do teledysku i była w szoku. Nie spodziewała się, że wszystko wyjdzie tak dobrze i tak szybko, choć to był dopiero początek. Wciąż też nie mogła się otrząsnąć po niespodziewanym pocałunku z Erickiem, kiedy oboje siedzieli w jednym z podstawionych Ferrari. Choć nic nie czuła do chłopaka, całowanie się z nim było dość przyjemną czynnością, o czym nie zamierzała mówić na głos.

Aktualnie Erick obejmował ją od tyłu, obserwując krótki filmik na monitorze. Dziewczyna trzymała się jego ręki, uśmiechając się od ucha do ucha ze swojej pracy, choć tak naprawdę nic szczególnego nie zrobiła.

- Oby reszta poszła tak gładko, to będziemy w niebie. - odezwał się reżyser, niezwykle z siebie zadowolony. Zaraz rozejrzał się po zgromadzonych, posyłając im szczery uśmiech. - Na dzisiaj to już koniec, widzimy się jutro w tym samym miejscu.

Wszyscy zaczęli się rozchodzić, dlatego Abby wyswobodziła się z uścisku Ericka i skierowała do łazienki, by z niej skorzystać. Brzuch bolał ją niemiłosiernie przez comiesięczne dolegliwości, ale starała się po sobie nie pokazywać, jak źle się wtedy czuła.

- Blado wyglądasz, Amber. Coś się dzieje? - zagadnął Christopher, dostrzegając, że dziewczyna wyszła z jednej z toalet. Widział, że było z nią źle i martwił się o nią.

- Co ty tu robisz, Velez?

- Korzystam z łazienki, jak widać. - odparł zgodnie z prawdą, na co ona pokiwała głową na znak, że rozumie. Prędko podeszła do umywalki i zaczęła myć ręce pod jego czujnym spojrzeniem. - Co się dzieje?

- Nic, po prostu mam okres, to nic takiego. - odpowiedziała zgodnie z prawdą, wzruszając ramionami. Nie uważała, że jej comiesięczne dolegliwości były czymś specjalnym.

- To czemu nic nie mówisz? - spytał Chris, jakby z pretensją, podchodząc do niej bliżej. Abigail zerknęła na niego, nie widząc powodów, by mu o tym w ogóle mówić.

- Ale po co? Tak czy siak, nic by się nie zmieniło. Po prostu boli mnie brzuch i trochę mi słabo, ale nic poza tym. Przeżyję.

- Powinnaś powiedzieć, chociażby mi. Pomogłabym ci jakoś. - powiedział z powagą, kładąc dłoń na piersi. Naprawdę był w stanie zrobić wszystko, byleby ona była szczęśliwa.

- Proszę, przestań. To miłe, ale i tak byś nic nie zrobił.

- Mógłbym cię przytulić.

Abigail spojrzała na Chrisa, jak na wariata, ale w jego oczach dostrzegła, że mówił prawdę. Złapała za wyciągniętą w swoją stronę dłoń, po czym wstała z jego małą pomocą. Chłopak niemalże od razu ją przytulił, a ona o dziwo poczuła się o wiele lepiej. Wbrew samej sobie, również go objęła, chowając głowę w zagłębieniu jego szyki, zaciągając się zapachem jego perfum, które były wyjątkowo ładne.

- Masz ładne perfumy, Velez.

Christopher zaśmiał się tylko z jej słów, przytulając ją mocniej. Sam nie wiedział, dlaczego, ale chciał trzymać ją wtedy w swoich ramionach choćby do końca życia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro