Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Moje szczęście

~23~

Otworzyłam drzwi na oścież, po czym szybko zatrzasnęłam z powrotem. Oparłam się o nie plecami, usilnie próbując nabrać powietrza i się uspokoić. Machałam rękami jakbym odganiała stado much. Rozjerzałam się po swoim otoczeniu i znalazłam pozostawioną przez kogoś butelkę z wodą. Bez namysłu sięgnęłam po nią, chcąc przemyć piekącą twarz. Są święta! Nie mogłabym dostać na nie odrobiny szczęścia?! - pomyślałam. A to co widziałaś to za mało? - moja podświadomość musiała w tym momencie dodać swoje trzy grosze.

Chwilę później drzwi za mną się otworzyły, przez co oblałam się bezbarwną cieczą. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Pod wpływem chwili krzyknęłam, podskakując w miejscu.

- Nooonaa, w porządku? - Ewidentnie nietrzeźwy Hyuk stał nade mną z zawadiacką miną.

- Zawału dostanę! I-i załóż coś na siebie! - Krzyknęłam zasłaniając sobie oczy.

- Przecież mam spodnie - zdziwił się, chwiejąc się lekko.

- A-ale na g-górze nic! - Przysięgam, że jestem czerwona na twarzy.

- Hihi - zaśmiał się pod nosem, po czym złapał mnie za łokieć i pociągnął za sobą do środka. - Hyuuuuuuung! Hyuuung! - Krzyknął od progu.

- Hyuk-ssi! Ciszej! S-sama pójdę! Hyukkie! - Wołałam za nim, ale mnie ignorował.

Pijany kołysał się na lewo i prawo, zarzucając mną to w jedną, to w drugą jak autobus na zakręcie. Z wypiekami na twarzy i przymkniętymi oczami byłam prowadzona przez maknae do bliżej nieokreślonego Hyunga. I to był co najmniej zły pomysł. Mój przewodnik zahaczył o coś, a najprawdopodobniej o Hongbina, bo usłyszałam jego przeciągłe syknięcie z bólu, gdy lądowałam twarzą na czymś miękkim. Zanotować: nie kupować następnym razem tyle alkoholu i jak najszybciej zorientować się, który upił Hyuka!

- Do jasnej ciasnej! Patrz, jak chodzisz idioto!

Lee się podniósł się do siadu, przez co: moja głowa wylądowała na jego kolanach i zwalił się na mnie śpiący Ravi, więc ciężko było mi oddychać, a Hyuk leżał jak długi z gołymi stopami przy moim nosie.

- Ra... vi... ssi... Hong...bin...ssi... Kto...kol...wiek... - wyjęczałam, z trudem łapiąc powietrze.

Pomiędzy nogami Lee i pod cielskiem Kima wcale wygodnie nie było. Podniosłam rękę ostrożnie klepiąc część ciała Wonsika, która mnie przygniatała. Trafiłam ręką na jakieś wybrzuszenia. Ostrożnie przejechałam ręką, ale szybko pisnęłam, gdy Ravi wydał dość jednoznaczne mruknięcie. Oblałam się sporym rumiencem. Boże! Fanki by mnie zabiły za zmacanie absu rapera! Dzięki Kristusie, że nie będą wiedzieć...

Hyuk się obudził i prawie kopiąc mnie w nos wstał z ziemi. Hongbin, jakby też się opamiętał i razem zaczęli zrzucać ze mnie Raviego. W końcu z ciężkim sapnięciem i głośnym stękiem z bólu, raper leżał na ziemi obok mnie, a ja mogłam wstać.

- Dzięki - powiedziałam, łapiąc na nowo powietrze do płuc.

- Przepraszam, Nooonaaa. Zrobiłaś coś sobie?

- Nie Hyukkie, w porządku...

Ravi jako Mikołaj po przejściach, wstał z podłogi bardziej bulgocząc pod nosem niż marudząc czy mrucząc. Wskazał oskarżycielsko palcem na Hongbina, który przybrał odrobinę głupkowatą minę. Widać było, że visual zbiera się w sobie, aby odeprzeć argumenty przyjaciela i układając powoli zdania w pełnym alkoholu organizmie z przyzwyczajenia przyłożył dłoń do karku. Sekundę później rozległ się jego głośny wrzask, a potem z obrzydzeniem zaczął wycierać tamto miejsce w swój kostium.

- Hongbin-ssi! Muszę go potem oddać! - Zawołałam przerażona.

Chłopak jednak zachowywał się jakby mnie nie słyszał. Dalej uparcie z całej siły wycierał podstawę szyi, skomląc co chwila praktycznie z płaczem w oczach.

- Hyuuung? Cooo jeeest? - Spytał Hyuk kładąc głowę na drugim ramieniu starszego, wygladało to raczej jakby uwiesił się na nim.

- O... Obślinił mnie! - Powiedział Lee z odrazą i z jeszcze większą zawziętością wrócił do testowania wytrzymałości kostiumu Świętego Mikołaja.

Hyuk jak na dorosłego przystało, zaczął się śmiać na całego, aż położył się na ziemi i kopał powietrze. Ravi, już bardziej zrozumiale dla otoczenia mówił w kierunku Binniego coś o karmie. Osobiście niezbyt się dziwiłam temu zdarzeniu, biorąc pod uwagę, że jak otworzyłam drzwi po powrocie ze spotkania, to ta dwójka tuliła się do siebie wzajemnie.

W sali treningowej na nowo zrobiło się strasznie głośno, gdy Ken postanowił dołączyć do maknae na podłodze śmiejąc się również ze mnie. Nie mądra ja, weszłam pomiędzy rówieśników próbując ich jakoś uspokoić, ale skończyłam jako kawałek plasteliny pomiędzy kłócącą się dwójką. Niestety, gdy się zorientowałam, że nic nie osiągnę w tym celu, nie miałam już jak się wydostać, bo dla odmiany zostałam złapana przez obu za ręce i ciągnięta przez nich na raz w dwa przeciwne kierunki. Z pomocą nadciągnęli źli, jeszcze nie do końca przytomni najstarsi. Leo wręcz mnie wyrwał z ich uścisków i objął ramieniem, a wkurzony N złapał obu awanturników za uszy. Niestety pogadanka zamiast zakończyć kłótnię, rozpoczęła następną i jeszcze głośniejszą. Hongbin, Ravi kontra Hakyeon, lider trzymał się nieźle. Hyuk z Kenem w tym czasie schowali się za Taekwoonem pod stołem.

Spokój i porządek przywrócił wujek. Szybko zagonił chłopaków do szatni, aby się przebrali, choć to ja wmawiałam im wszystkim, że muszą założyć koszule i swetry, bo na dworze zimno, a Ci nie chcieli zrozumieć, że w grudniu takie rzeczy trzeba nosić. W samochodzie było cicho, choć panowała nieprzyjemna atmosfera. Hongbin i Ravi zostali rozdzieleni: raper siedział obok wujka, a pomiędzy Hyukiem i visualem na tyłach miejsce zajmował lider, natomiast jego siedzenie obok Kena i Leo w tym momencie należało do mnie. Wykończeni dniem posnęli jak muchy. Chętnie bym do nich dołączyła, ale musiałam słuchać reprymendy od wujka. Gdy kazanie się skończyło poczułam jak czyjaś głowa opada na moje ramię. Spojrzałam w bok, okazało się, że Taekwoon zmienił pozycję. Ostrożnie spróbowałam go odsunąć, ale nie wychodziło albo nie starałam się wystarczająco, w końcu, gdy tak leżał, na jego twarzy malował się spokój, którego pewnie dawno nikt nie widział. Wszystkie skinshipy i fanserwisy cały czas go frustrowały, więc przez większość czasu chodził bardzo drażliwy, a teraz wyglądał o wiele młodziej, tak jakby wreszcie mógł zażyć chociaż odrobinę odpoczynku. Aż serce kroiło mi się na myśl, że za chwilę będę musiała go obudzić. Odruchowo delikatnie pogłaskałam go po głowie, włosy Leo są tak miękkie w dotyku i mają przyjemny zapach... Siedziałam w takiej pozycji aż nie dojechaliśmy na miejsce. Wujek ani myślał być delikatny. Wcisnął z całej siły klakson, budząc wszystkich na raz, w tym Raviego i strasząc wszystko, co żywe w okolicy. Poczułam jak Taekwoon powoli zmienia na nowo pozycję. Spojrzała w tamtą stronę akurat, gdy podniósł głowę i napotkałam nieprzytomny wzrok jego czarnych oczu, lekko rozkopane włosy dodały mu uroku. Skłamałabym mówiąc, że mnie ten widok nie ruszył. Miałam wielką ochotę go pogłaskać po policzku albo się przytulić, zrobić cokolwiek w jego kierunku, jego spojrzenie mnie hipnotyzowało, nie potrafiłam się od niego odsunąć, choć zapewne obok mnie właśnie w tej chwili, Ken wygramoliwywał się z samochodu. W końcu głośny protest Hyuka, że ma dość siedzenia w aucie zmusił mnie do szybkiej ewakuacji z pojazdu. Wyciągnęłam z bagażnika część bagaży i zniknęłam na klatce schodowej.

Dziękowałam w duszy, że Vixx dostało kolejną pogadankę i zostali zamknięci w swoich pokojach, bo na samą myśl, że mogłabym znaleźć się w pobliżu Leo miękły mi nogi. Nie, potrzebowałam chwili dla samej siebie, aby się wziąć w garść. Jednak po godzinie nie dałam rady i chwyciłam telefon w zamiarze poinformowania przyjaciółki o moim stanie psychicznym, gdy na wyświetlaczu zobaczyłam ikonkę nowej wiadomości. Otworzyłam ją ciekawa, czego szybko pożałowałam.

„Jak się masz Chouś? Ładny dzień, prawda? Cieszysz się, że możemy znowu być w kontakcie, co nie?
Oppa"

Zamarłam w miejscu. Teraz na pewno muszę porozmawiać z Yooną w tempie natychmiastowym. Tylko skąd ON ma mój numer?

★★★★★

Łooo! No i jest!
Widzieliście/widziałyście już „The Closer"?! Świetny teledysk, choć piosenka mi nie przypasowała... Ale! VIXX w mundurach :3 piękni jak zawsze.

Wybiła północ, czas zacząć Haloween!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro