X.7.
Dopiero wieczorem zagaiła Iwona.
– Chyba ci się ta randka aż za bardzo udała – stwierdziła.
– Czemu tak myślisz?
– Bo cały dzień chodzisz z głową w chmurach.
– Wydaje ci się.
– To jak było? – spytała z żywym zainteresowaniem.
– Bardzo miło. Do czasu.
– To znaczy?
– Nie chcę o tym gadać, Iwona.
– Okej. – Współlokatorka uniosła dłonie w geście poddania i poszła do łazienki.
A ja dopiero wtedy spojrzałam na swój telefon, na którym widniało kilka SMS-ów i dwa nieodebrane połączenia od Daniela Kosowskiego.
A ten czego chciał? – zdziwiłam się, wczytując się w wiadomości od najstarszej.
Kiedy okazało się, że zwyczajnie mu się nudziło, oddzwoniłam.
– Cześć – przywitałam się, kiedy odebrał.
– Cześć, Iwi. Martwiłem się...
– Niepotrzebnie. Trochę wczoraj zabalowałam, ale życie jak zwykle ściągnęło mnie na ziemię.
– Wyjaśnisz?
– Kojarzysz Adriana Narutowskiego?
– Ten sprinter, którego poznałaś w Radomiu? – spytał Dan niepewnie.
– Ten sam. Trafiliśmy na siebie wczoraj na bieżni.
– Ach tak. Mówiłaś mi, że wróciłaś do treningów.
– Ale tylko rekreacyjnie – przypomniałam mu.
– Tak, pewnie. No i?
– Zaprosił mnie do siebie.
– Iwi, nie możesz...
– Czego?
– ...tak ryzykować. Nie znasz gościa.
– Tak się składa, że poznałam go wystarczająco dobrze – sarknęłam.
– Czyli byłaś u niego?
– Tak.
– I zostałaś na noc? – zgadł.
– Tak.
Usłyszałam fuknięcie i po chwili Dan spytał:
– Nic ci nie zrobił?
– Nie zrobił mi żadnej krzywdy, jeśli o to pytasz. Po prostu... jak by ci to powiedzieć... pozwoliłam sobie poczuć się trochę pewniej i znów dostałam po uszach.
– Czyli?
– Dan, wyjaśnisz mi, czemu faceci spotykają się z laskami, z którymi nie chcą mieć do czynienia na poważnie?
– Tak ci powiedział? Że nie traktuje cię poważnie? Ja mu pokażę! – uniósł się Daniel.
– Nie. Nie mnie. W zasadzie od początku chciał ode mnie czegoś więcej. Tak czułam. Ale rano wparowała nam do mieszkania laska, która miała klucze. Podobno taka „okazjonalna". I właśnie o to pytam.
– Co za typ! – wkurzył się Dan. – Jak on śmie ci zawracać dupę, kiedy spotyka się z kimś innym?!
– Dan, wyluzuj – poprosiłam. – Właśnie to chcę zrozumieć. Czemu to robicie?
Kosowski westchnął.
– Trudno to wyjaśnić w jednym zdaniu. Niektóre laski wiedzą, że nie są na poważnie i się na to godzą z różnych względów. Inne się godzą, bo chcą coś ugrać. A jeszcze innym zależy. Taka próbuje przekonać faceta, że z nią będzie mu najlepiej.
– A tak nie jest? Nie lepiej być z kimś, kto cię kocha? Komu zależy?
– To nie jest pytanie do mnie, Iwi. A wracając do tego Adriana... Jeśli ci zależy, pogadaj z nim. Niech ci wyjaśni.
– Już próbował. Ale ja tak nie chcę, Dan. Chcę być dla faceta wszystkim. Tak trudno to zrozumieć?
Daniel się zaśmiał.
– Ja to bardzo dobrze rozumiem, Roadrunner – wyjaśnił. – Aż za dobrze – szepnął jeszcze.
Dopiero do mnie dotarło to, co próbował powiedzieć.
– Dan, ja... przykro mi, że ci o tym opowiadam.
– Nie szkodzi, Iwi. Przyzwyczaiłem się. Zresztą komu miałabyś o tym opowiadać? W końcu od tego są przyjaciele.
– Mogę cię zapytać o coś jeszcze?
– Jasne. Wal śmiało – zaśmiał się nerwowo.
– Skąd wiesz, że akurat z tą osobą będzie ci dobrze? No wiesz, o seks pytam.
Daniel znowu się roześmiał. Tym razem radośnie.
– Ale ty się zrobiłaś ciekawska.
– Dan!
– Dobra, dobra, już nie żartuję. Poważnie, nikt nie wie, dopóki nie spróbuje.
– Wierzysz w to, że ktoś jest ci przeznaczony i o tym mówi ta chemia między wami?
– Nie. Bez kitu, Iwi. Facet czuje pociąg do większości kobiet, które nie wyglądają odrażająco. Ale to nie znaczy, że uważa je za przeznaczone sobie. Ale nie wiem, jak mają kobiety. Wy coś czujecie?
– Dobrze, że rozmawiamy na Messengerze. Właśnie uświadomiłam sobie, że zapłaciłbyś majątek za telefon, gdybym zadzwoniła na komórkę.
– Daj spokój. Brakowało mi takiej swobodnej rozmowy z tobą. A poza tym nie zmieniaj tematu. Czy ty wierzysz, że wyczujesz, kto jest ci przeznaczony?
– Tak myślałam. Teraz już nie wiem.
– Nie musisz tego wiedzieć. Ale skoro sama czujesz, że coś jest nie tak z tym gościem, daj sobie z nim na wstrzymanie.
– Boję się znowu zakochać. Bo wiesz... będzie bolało jak z Erykiem.
– Do dziś mam ochotę mu wlać za to, jak cię potraktował.
– Przestań, Dan. Dzięki niemu zdobyłam mistrzostwo Polski. A on nawet nie mógł się pochwalić, że mnie trenował.
– A co z tym jego klonem?
– Nie wiem.
– Jak to „nie wiesz"?
– Jestem wściekła. Nie tak powinien wygląda poranek po namiętnie spędzonej nocy. Ale samą noc bym powtórzyła.
Dan prychnął.
– Sama się prosisz o takie traktowanie, Iwi. Pa.
I się rozłączył. Ale na serio, zwyczajnie uciął rozmowę i pa.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie stracił zasięgu, ale doszłam do wniosku, że po prostu miał mnie dość. Za to zaraz wróciła z łazienki Iwona.
– A więc było coś ten teges? – spytała, poruszając brwiami. Przyznała tym samym, że podsłuchiwała przynajmniej koniec rozmowy.
– Zlituj się, dopiero mnie przyjaciel za to opierniczył.
– Gadałaś z facetem o innym facecie?
– To mój kumpel od dziecka.
– Gej?
– Nie. Zdecydowanie hetero.
– W takim razie nie jesteś normalna. Jak możesz dręczyć jednego chłopaka drugim?
– Nie zrozumiesz... – Westchnęłam ciężko i odłożyłam telefon na półkę i też poszłam się wykąpać.
Nie miałam już głowy do nauki tego dnia. A niedobrze, bo następnego było koło z chemii. Uznałam jednak, że wystarczająco obkułam się na wszystkie ćwiczenia, żeby nie zdać.
I niepotrzebnie. Zaliczyłam ledwo co. I to otworzyło mi oczy. Z facetami są tylko same kłopoty. Odciągają od nauki. Nie potrzebuję takich atrakcji.
*
Adrian zadzwonił do mnie w sobotę.
– Iwi, moglibyśmy się spotkać? – spytał, kiedy odebrałam połączenie z nieznanego numeru.
– Po co?
– Chciałbym cię jeszcze raz przeprosić za tamto najście i wyjaśnić...
– Nie mam czasu, Adi. Mam dużo nauki. Przez ciebie zawaliłam jednego kolosa.
– Przeze mnie?
– No, przez czas spędzony z tobą zamiast na nauce.
– Już wiem, czemu nie spotykałem się dotąd z kujonkami – burknął i się rozłączył.
W oczach stanęły mi łzy. Może i nie miałam w planach związku, ale naprawdę czułam jakieś pokrewieństwo dusz z nim. Podobał mi się. I lubiłam spędzać z nim czas. Chemia między nami była niesamowita. I... widocznie to nie było wystarczające, żeby on poczuł to samo.
*
Zadzwonił jeszcze raz wieczorem, ale nie odebrałam. Napisał mi SMS-a: „Przepraszam. Zachowałem się nie w porządku. Możemy porozmawiać chociaż chwilkę?". „To bez sensu, Adi. Nic z tego nie będzie. Nie pisz więcej", odpisałam, po czym zablokowałam jego numer. Nie będzie mi więcej mieszał w głowie.
I chyba dobrze zrobiłam, bo dwa tygodnie później zobaczyłam w necie artykuł o nim. Zdobył srebrny medal na młodzieżowych mistrzostwach Europy. A potem lansował się w Szczecinie z tą samą lalą, która wtedy wparowała do niego jak do siebie.
A mnie w ramach resetu myśli została nauka. Dużo nauki. Tylko Daniel coś się nie odzywał. Zastanawiałam się, czy też ma tyle zajęć, czy po prostu pierwszy raz naprawdę się na mnie obraził.
<3<3<3
Jak myślicie? Dan się wkurzył na dobre? Widzimy się jutro :-*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro