Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28

Pojawił się w mieszkaniu Magnusa jak ten tylko się z nim skontaktował. Wszedł pewnym krokiem do salonu, spojrzał na czarownika niestety był tylko on tego, którego chciał ujrzeć nie było w pomieszczeniu. 
Westchnął,  usiadł na kanapie zakładając nogę na nogę i spytał.

- Co się takiego stało? - uśmiechnął się, jeżdżąc palcem wskazującym po oparciu.

- Zabrali Mina, jest podejrzany w sprawie tych zabójstw... Kurwa Jimin wiem że skurczybyk jest strasznie irytujący, ale nie wierzę że jest winny nie wiem co mam robić - wyznał Bane, chodził po całym pokoju od ściany do ściany mocno zdenerwowany. Jimin obserwował go z widocznym spokojem na twarzy, niestety tylko na twarzy, nie dziwił się że jest Yoongi jest podejrzany, wiedział co znaleźli, zmartwiło go tylko ze nie przesłuchali go na miejscu a zabrali ze sobą.

- Co mam zrobić, wiesz że ciężko będzie go wyciągnąć z Instytutu jak mają go łowcy - powedział niby od niechcenia, lecz wiedział, że coś trzeba będzie wymyślić, chyba czas powiadomić niektórych łowców o tym co wie, przynajmniej o części tego co wie.

-Liczyłem że może pomożesz mi coś wymyślić, w końcu ci się podoba - rzekł zrezygnowany czarownik siadając z drinkiem w ręce obok Faery.

- Oj tam od razu podoba, troszkę fascynuje, ale pomogę Ci w końcu jesteś moim przyjacielem - uśmiechnął się do Magnusa, jego oczy od razu zamieniły się w dwie kreseczki. Bane poczuł się od razu lepiej wiedział, że jak Jimin się na coś za weźmie to nikt mu nie przeszkodzi.
-Dobra to ja idę do Instytutu, dam ci znać jak poszło - Jimin podniósł się z kanapy, poklepał Magnusa po głowie jakby ten był małym pieskiem, Bane skrzywił się ale nie zareagował w żaden sposób na ten gest.

- Jak to idziesz, a jakiś plan? - spytał się czarownik, marszcząc brwi w konsternacji.

- Spokojnie poradzę sobie, mój urok osobisty załatwi sprawę- Jimin zmrużył oczy, kiedy Faery patrzył taki wzrokiem, Magnus często zastanawiałam się czy blondyn nie jest czasem spokrewniony z syrenami, został stworzony do tego by wabił i omamiał nieszczęsne istoty, w tym wypadku łowców z instytutu.

- Wierzę w to, ale co potem? - dopytywał dalej Bane. Jimin otworzył drzwi wyjściowe.

- Tajemnica - wyszeptał i wyszedł za drzwi znikając z pola widzenia czarownika.
           
                             ***
Stanął pod wielką bramą Instytu czekał cierpliwie, aż tamci przeskanuja go i stwierdza że nie jest wrogiem, bo zagrożeniem będzie napewno jeśli nie wpuszczą go do więźnia. Po chwili, która dłużyła się niemiłosiernie brama otworzyła się, a Jimin mógł spokojnie wejść.

- Spokojnie nadchodzę kotku - wyszeptał do siebie, przekraczając próg.

Zawsze podobał mu się ten kontrast wyglądu zewnętrznego i wewnętrznego Instytutu, chwilę wcześniej stał przed starym zabytkowym kościołem, a teraz znajduje się w pomieszczeniu w całości nowoczesnym. Rozejrzał się i ujrzał jednego z łowców zbliżającego się. Udając wściekłego podszedł do niego szybkim krokiem.

- Chce widzieć się z Min Yoongim... TERAZ - wycedzil przez zęby.

-Chwilowo jest naszym więźniem i nikt nie może się z nim widzieć - rzekł łowca beznamietnym tonem, licząc że załatwi sprawę,niestety nie wiedząc z kim rozmawia. Jakiś nowy chyba pomyślał Jimin zanim się odezwał.

- Ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz, chłopczyku - oznajmił Faery zimnym tonem. Po chwili zjawił się starszy łowca witając się grzecznie z władca.

- Witaj Jimin władco Jasnego Dworu - Jimin skinął głowa dalej patrząc się na wystraszonego młodszego łowce.

- Wybacz mu, nie zdawał sobie sprawy z kim rozmawia nie chwalisz się za bardzo kim jesteś większość nie potrafi stwierdzi z kim ma do czynienia - wyjaśnił.

- Nic się nie stało - machnął lekceważąco ręką po czym dodał - Chce się wiedzieć z Minem moi ludzie też stali się ofiarami, a dowiedziałem się że to on jest podejrzanym - rzekł władczy tonem Faery.

- Przykro mi ale rozkazy z góry zabraniają wpuszczania do więźnia kogokolwiek - oznajmił łowca. Jimin zirytowany uznał że nie ma wyjścia będzie musiał użyć swojego uroku. W tym samym czasie całej scenie przypayrywali się nocni łowcy z Koreii Południowej. Bardzo chcieliby wypuścić czarownika, ale nie mają tutaj żadnej faktycznej władzy, czuli się z tym źle, w końcu Yoongi jest ich przyjacielem.

- Co on chce od Yoongiego? - spytał się Tae

- Myślę że chce spotkać się z nim twarzą w twarz i uznał ze to napewno on - oznajmił smutno Jungkook

- A ja myślę że to nie o to chodzi - wyszeptał konspiracyjnie Hoseok, Jung zna się na ludziach widzi jak Yoongi i Jimin wodza za sobą spojrzeniami nie jest wstanie uwierzyć że Jimin przyszedł zaszkodzić czarownikowi.

- Co masz na myśli? - spytał się Tae. Hoseok spojrzał na dwójkę przyjaciół uśmiechnął się pobłażliwie i opdpowdzial.
- Nic takiego... Dobra idę powkurzać rudą - odszedł machając do nich na pożegnanie.

- To sobie hobby znalazł - westchnął Jungkook, nagle odwrócił się w stronę otwieranych drzwi, w których pojawiła się Maryse.

- Możecie wpuścić Pana Jimina w końcu sprawa dotyczy też jego - rzekła Lightwood, nie ma zamiaru robić sobie problemu z Faery, niech sobie tam wejdzie po wrzeszczy i wyjdzie. Jimin uśmiechnął się zwycięsko wyminął łowców, zdążył jeszcze puścić oczko Jungkookowi i Tae po czym odszedł w stronę cel na spotkanie z jego Diabelskim Kotem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro